W Świętach najbardziej lubię powrót od rodziny do domu. Przede wszystkim ze względu na temperatury w pomieszczeniach.
U nas na kwadracie standardowo jest tak jak na zdjęciu. Jak dochodzi do 22 stopni, to kaloryfery są wylaczane, do tego wietrzenie rano i przed spaniem.
A u teściów? Chciałbym napisać że jak w lesie, ale to złe porownanie. Mam wrażenie że u nich nie dość że kaloryfery chodzą calą dobe na maksimum i nie da się ich skręcić bo nie ma kurków, to jeszcze mają wstręt przed otwieraniem okien. Po jednym dniu łeb mnie boli do końca świąt. A otwórz okno w któryms pokoju to zaraz wyczują, mimo że są dwa piętra niżej.
To samo jacyś kuzyni czy brachol. W domu nahajcowane jak w kotłowni okrętowej, a i tak wszyscy zasmarkani. Ja nie wiem jak ludzie mogą trzymać w pomieszczeniach ponad 25 stopni przy wilgotności przekraczającej 70%, co w tym jest komfortowego...
#gorzkiezale #zalesie

