Każde, nawet minimalne oddawanie terytorium jest błędem. To woda na młyn dla państwa imperialistycznego, to pożywka dla kolejnych pokoleń, to argument za tym, że nadal da się powiększać państwo militarnie i to przy poklasku i zgodzie międzynarodowej. To przyznanie że można sobie swobodnie atakować w przyszłości i nadal jest tak, że im więcej sobie zajmiesz, tym więcej dostaniesz. Zatem to nie byłby żaden pokój, tylko zawieszenie broni, aby ruscy mogli się przeorganizować i z putinem czy bez niego, za jakiś czas ponownie zaatakować Ukrainę.
Normalny prezydent mógłby powiedzieć, że wrócimy do rozmów za 3 miesiące. W tym czasie wysłać na Ukrainę tysiącami swoje drony i urządzić im salwę jakiej świat nie widział. I przy ponownej rozmowie spytać, czy kontynuujemy, czy czekamy aż ktoś z twojego otoczenia cię odjebie, bo rosja to nie tylko putin, ale też interesy i oligarchowie, którzy mogą nie być zachwyceni, że ich fabryki gówna też dostały jakimś dronem.