@FoxtrotLima Rosjanie sa blizej wygrania,niestety
Braki kadrowe to jeden z najważniejszych problemów trapiących ukraińską armię. To nie jest „tylko” „po prostu” brak piechoty. To systemowy problem, który prowadzi do spadku morale, zaangażowania, kreatywności, adaptowalności, rozwoju technologicznego, taktycznego i pewnie mógłbym jeszcze długo wymieniać. Prowadzi także do sprężenia zwrotnego skutkującego jeszcze mniejszą liczbą rekrutów. Błędne koło. Opisywałem swego czasu rozbijając na czynniki pierwsze jak to działa.
Obecnie to skutkuje dalszą degradacją ZSU i rosnącą dominacją Rosjan w praktycznie każdym aspekcie pola bitwy.
To tylko i aż kolejny epizod wojny na wyniszczenie. Analizowanie map i rysowanie „mądrych strzałek” gdzie to Rosjanie pójdą dalej jest śmieszne i odrealnione. Rosjanie pójdą dalej tam gdzie im Ukraińcy na to pozwolą. To takie proste. Jeśli wyłom nastąpi pod Wowczańskiem – pójdą na Charków, jeśli za Kamiańskie to zaczną podchodzić pod południowe dzielnice Zaporoża. Tak, rosyjskim priorytetem pozostaje Donbas (po odbiciu Sudży), ale widzimy, że kierunek dalszych uderzeń determinuje wyłącznie słabość Ukraińców w danym miejscu. Doskonale było to widać jak Rosjanie podeszli pod Pokrowsk i zostali zalani ekipami droniarskimi – padła logistyka i stanęli. I stoją tam od kilku miesięcy. Ciężar walk przesunął się w inne miejsca. I tak jest za każdym razem.
To wojna na wyniszczenie. Żadna ze stron nie posiada zdolności manewrowania przy tej skali użycia dronów. A, że Rosjanie posiadają przewagę prawie we wszystkim to systematycznie i konsekwentnie (mimo ogromnych strat) znajdują nowe luki.
Utrata aglomeracji Pokrowsko-Myrhohradzkiej jest kwestią tygodni. Będzie to największy rosyjski sukces od… chyba od zakończenia pierwszego miesiąca wojny. Cena jest ogromna, Rosjanie ponoszą chore straty, ale są w stanie (na ten moment) je ciągle wyrównywać nowym rekrutem. Są pierwsze oznaki zadyszki, ale daleko do zapaści. Stosunek 1:14 podany ostatnio przez pomarańczową małpkę przemilczmy. Jeden do czterech/pięciu brałbym w ciemno jako „pozytywny/optymistyczny” wariant.
Są pierwsze jaskółki, ale nadal to Rosjanie zachowują przewagę w niebie. Masowe ataki dronowo-rakietowe za każdym praktycznie razem prowadzą do strat w przemyśle zbrojeniowym. Co do KAB-ów - wiadomo, że zrzucają ich po 100-200 dziennie, ale jaka jest ich obecna skuteczność – nie wiem.
Tak, Ukraińcy odgryzają się swoimi atakami dronowymi. Wróciły po przerwie trafienia w rafinerie będące kluczowym punktem programu (przyp. produkty rafinacji ropy są znacznie droższe od ropy samej w sobie – eliminacja rafinerii bezpośrednio i wyraźnie przekłada się na rosyjski budżet). Rosyjska gospodarka mimo sporych trudności i ubożenia społeczeństwa niestety jeszcze długo zachowa zdolność prowadzenia wojny z obecną intensywnością. Paradoksalnie spychanie ludzi w długi skutkuje głównie nowym narybkiem szukającym prostego i patriotycznego sposobu na spłatę zadłużenia.
Na ten moment nie ma żadnych perspektyw na zakończenie konfliktu. Rosja wygrywa i przez to będzie dalej prowadzić wojnę. Do upadku Ukrainy daleko, ale też na pewno znacznie bliżej niż rok czy dwa lata temu."
To jest komentarz osoby, ktora byla na Ukrainie, jako ochotnik ewakujacy osoby z Donbasu, teraz siedzi w dronarstwie, ma wiedze bardzo fachowa. Rozmawia z wieloma Ukraincami, ma lepszy "intel" niz wiekszosc osob