Przyszedłem ponarzekać. Mój młodszy (4 lvl) jest w szpitalu, ze złamaną nogą. Obydwie nogi na wyciągu, operacja dopiero w poniedziałek.
To co mnie denerwuje to to że nie można się od nikogo nic dowiedzieć. Lekarz prowadzący, podczas obchodu nie ma czasu, bo przecież nie jesteśmy jedynymi pacjentami, ordynator, który ma go operować, nie ma czasu bo cały czas jest na bloku operacyjnym, albo zajęty i teraz nie ma czasu.
Pielęgniarki nic nie powiedzą, trzeba pytać lekarza albo ordynatora. Tutaj je wprawdzie rozumiem. One są od bieżącej opieki.
Ja rozumiem znieczulicę lekarską, bo dla nich to tylko kolejny pacjent ze złamaniem, ale skąd ja mam się czegokolwiek dowiedzieć? A później zdziwienie że ludzie czerpią wiedzę z internetów, a tam przeróżne rzeczy są wypisane, bo tam każdy jest ekspertem od wszystkiego.
#boldupy #zalesie #gownowpis