Przeglądam najnowsze wpisy i powtarzają się hasztagi: #gotujzhejto #jedzenie #ryby #kuchnia #gotowanie
Widać, że temat żywienia Was ciekawi, więc dzisiaj mój pierwszy wpis żywieniowy.
Otóż dzisiaj moja małżonka zauważyła w Lidlu łososia pacyficznego, który o dziwo był tańszy (60 zł/kg) od łososia atlantyckiego (70 zł/kg). Zaskoczyło nas to, bo łosoś pacyficzny jest smaczniejszy i zdrowszy od atlantyckiego, który niemal zawsze pochodzi z hodowli i jest tłustszy. Przez długie lata niechętnie jadłem łososia, bo mi się wydawał taki tłusty, mdły i "maślany" w smaku, a to po prostu był łosoś hodowlany, pasiony mączką rybną, czyli swoimi kolegami. Taki łosoś zawiera też więcej dioksyn i metali ciężkich, chociaż ostatnio kiedy o tym się zrobiło głośno, to próbują coś z tym zrobić.
Mięso łososia pacyficznego jest bardziej zwarte, chudsze, ma intensywny, naturalny smak. Jest to łosoś dziko żyjący, odżywia się skorupiakami i małymi rybami, a nie żadną paszą! Sprawdziłem po kodzie gdzie go złowiono - nieco na południe od Alaski, na pełnym morzu. Jeśli kiedykolwiek spróbujesz łososia pacyficznego, trudno Ci będzie wrócić do hodowlanego.



