#pracbaza #zalesie
Od kiedy wywiązywanie się z ustaleń, wypracowywanie etatu i trzymanie się umowy to roszczeniowość?
Jak ja nie potrafię tego pojąć... Pracownik, który robi w 6h, to co inni w 8, a potem się opierdala przez 2h, to najlepszy pracownik w zakładzie!
ad63e8b8-fd30-4852-a5dd-62d0a4a8b5bb
Sweet_acc_pr0sa

@Giban chodzi o zawisc xD ludzie ktorzy cale zycie zapierdalaja i marnuja swoje zdrowie psychiczne za drobne nie moga zniesc widoku osoby ktora nie boi siw robić swoje i miec wyjebane bez strachu czy ja zwolnia


To sa mali przestraszeni ludzie z kompleksami, i to oni tworza ten toksyczny system

Takumi

@Sweet_acc_pr0sa To czy ktoś wychodzi 10 min wcześniej czy 10 min później nie ma żadnego znaczenia, bo problem z "zetkami" leży gdzie indziej.


Poza tym ten artykul to fake.

Sweet_acc_pr0sa

@Takumi nie ma problemu z zetkami, problem jest ten sam co z nami. Stare pruchno znowu nie chce isc do przodu tylko uwaza ze musi byc tak samo chujowo jak oni mieli


Tal samo mowili o pokolniu x jak teraz mowia o z, a potem beda o kolejnym ktore nie wiem nawet jaka bedzie mialo literę

milew

@Takumi Trochę ma. Umowa była na pracę 8 godzin i dotyczy dwóch stron. Więc nie wychodzi się wcześniej a jak musisz to odpracowujesz ale też i nie wychodzi się później. Jak musisz zostać to odbierasz wolne lub nadgodziny. Taki układ jest bardzo zdrowy, trzymamy się umowy i wszyscy zadowoleniu przynajmniej teoretycznie.

CzosnkowySmok

@Sweet_acc_pr0sa też uważam, że nie ma problemu z zetkami. Kiedyś na jedo stanowisko było 50 chętnych dzisiaj jest 1-3 osoby, no to sie bierze kogokolwiek. To co sie dziwić.

rith

@Takumi tak, problem z zetkami leży w nas, 'starych ludziach'.

Zawsze, od tysięcy lat, starsi narzekali na młodych. Że są roszczeniowi, nie szanują starszych i chujwieco jeszcze. Jeśli masz problemy z młodymi, jak pracują i ciągle na nich narzekasz, to mam dla ciebie smutną wiadomość ( ͡° ͜ʖ ͡°)

b2953bb8-ac5d-47d0-80ac-9b9f12731604
Takumi

@rith Rozumiem że moje wymagania były zbyt wygórowane jak na współczesny rynek pracy.


W zeszłym roku zatrudniałem 3 osoby urodzone w latach 2000-2002. Jedyne wymagania jakie miałem to:

  1. Język angielski

  2. Chęci do pracy


Współpraca wywaliła się na takich tematach jak przychodzenie na czas, nieoglądanie netflixa w pracy i zakaz spania (praca biurowa xD ). Już nie chce mi się opowiadać o tym że napisanie 2 zdań w mailu zajmowało ponad godzinę od wydania polecenia czy problemem nie do przeskoczenia było wklepanie faktury kosztowej do systemu księgowego (data wystawienia, data dokonania usługi, data otrzymania, kwota, termin płatności - można spokojnie 2-3 błędy zrobić).


Ale wg ciebie narzekam bo jestem boomerem xD

rith

@Takumi znam ludzi z pokolenia boomerów którzy robią tak samo. Dodatkowo przychodzą pijani i rozkradają sprzęt, czy to czegokolwiek dowodzi? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

rith

@Takumi

Ale wg ciebie narzekam bo jestem boomerem xD


Nie, narzekasz bo to Ty jesteś ten najmądrzejszy ¯\_(ツ)_/¯


Ja tymczasem pracowałem z wieloma fantastycznymi ludźmi z roczników 99-02, dla wielu z nich byłem mentorem (consulting it), wielu z nich zrobiło świetne kariery, bylo lubianych przez kolegów, managerów czy klientów.

Ludzie są różni, w każdym pokoleniu znajdziesz dobrych jak i chujowych.

jajkosadzone

Po prostu trafiles na nierobow.

A bycie nim nie jest zalezne od daty urodzenia.

Jason_Stafford

@Giban że też ktoś się łapie na te bajty jeszcze ¯\_(ツ)_/¯

monke

@Jason_Stafford no nie wiem czy taki bajt. Mi kiedyś szef powiedział, że nie mogę wychodzić z biura przed nim, nawet jeśli minęło te 8h. Inne głupie przekonania miał zarówno on jak i stali pracownicy. Na szczęście już tam nie pracuję.

wiatrodewsi

Po pierwsze: to jest zmyślony artykuł.

Po drugie: sytuacja jak najbardziej mogła by się wydarzyć - Januszy nie brakuje.

Po trzecie: to że te "Zetki" cenią swój czas i się szanują, to akurat dobrze. To że bywają odrealnieni do granic możliwości i takoż roszczeniowi to już niestety niedobrze, a to też jest prawdą.

AureliaNova

@wiatrodewsi twój post można pokazywac na szkoleniach z symetryzmu XD

wiatrodewsi

@AureliaNova Nie. Nie można. To że ktoś zwraca uwagę na dwie, wcale nie przeciwstawne cechy nie czyni go symetrystą. Po prostu mylisz pojęcia.

Mario_Puzon

@Giban jak kończę o 15:00 to o 15:02 już jestem na korytarzu a 15:05 w samochodzie XD

Fanatyk_Wedkarstwa

@Mario_Puzon ja kończę o 16 to o 16 wyjeżdżam już przez bramę xD Czasami minimalnie szybciej

mrozny

@Fanatyk_Wedkarstwa To już trochę przesada. O 16 powinno kończyć się pracę, odchodzić od biurka/miejsca pracy.

Mario_Puzon

@mrozny Ty mu nie płacisz więc się nie sraj XD

sebie_juki

@mrozny powiedz to pracownikom zbrojeniówki czy zawodowemu wojsku xd

Mam blisko siebie Wojskowe Zakłady Lotnicze nr x, o 14:58 jest korek wyjeżdżających samochodów.

I nie jest to pokolenie Z, raczej starsi ode mnie (a mam lvl 47)

Mikry_Mike

@mrozny może jeszcze ukłon dla pana janusza dobrodzieja pracodawcy przed wyjściem z kołchozu, nie? XD

Fanatyk_Wedkarstwa

@mrozny Jaka tam przesada? xD Mam siedzieć bez sensu i nic nie robić tylko po to żeby nabić minuty w pracy? Płacą mi za robotę, ja ją wykonuję, nie zalegam z niczym i wszystko robię dobrze. Nie widzę sensu siedzieć przy kompie i patrzeć w pulpit albo udawać, że coś robię żeby tylko dosiedzieć do 16 skoro i tak o tej 15:50 nic już sensownego nie zrobię.

SzalonyBombardier

@Giban jeszcze na koncu beda probowali wpisac sie w "najnowsze zachodnie trendy" i nazwa to "quiet quitting" zastanawiajac sie dlaczego mlodzi so tacy wycofani Ohydne.

rain

@Giban nie będę zastanawiać się, czy artykuł to fejk czy nie fejk. Ale zakładając taką sytuację, że ktoś młody rzuca ot tak robotę po paru dniach, trzeba przyjąć, że ma jakieś źródło utrzymania. Np. te "próchno" jak ktoś tu wcześniej napisał, czyli swoich rodziców, którzy muszą na niego robić. Bo to przecież nie jest aż tak fajnie obecnie, że rzucasz jedną pracę i zaraz następnego dnia idziesz do lepszej.

Giban

Bylejaką robotę, byleby się utrzymac, znajdziesz w dwa dni. Wystarczy chcieć

bug-overflow

@Giban Najgorsi są w tym wszystkim nie Janusze biznesu (oni przyniajmniej mają korzyść z wykorzystywania pracowników), a starsi pracownicy, którzy tę "kulturę" zapierdolu kultywują. Sam mam takich w rodzinie i nieraz słyszę, że ci młodzi w ogóle się do pracy nie przykładają i "jak oni chcą do czegokolwiek dojść z takim podejściem". Dla mnie to jest abstrakcja słyszeć coś takiego od człowieka 40+, na stanowisku szeregowego robola zarabiającego niewiele ponad minimalną, który nie ma żadnych oszczędności i którego szef ceni niżej niż świeżaków bez doświadczenia.

GrindFaterAnona

@Giban obstawiam, ze zmyslona historia

Jim_Morrison

Tak było, nie ściemniam, byłem tą panią Dagmarą.

Jim_Morrison

@Mario_Puzon Ale ty masz silną psychikę!

CoryTrevor

W każdym zakładzie w którym robiłem to pracownicy byli winni podkręcania śruby. Prześciganie się zmian która z nich wykona więcej to w polskich firmach porządek dzienny.

pozdrawiam_was_ciule

O ile sama konkretna historia może być zmyślona to sam miałem podobne doświadczenie (chociaż samej pracy nawet nie zacząłem).


W jednym zakładzie produkującym meble do gastro szukali operatora CNC. Poszedłem tam jako że mojej koleżanki ojciec był tam prezesem to miałem informację że jeszcze rekrutacji nie rozpoczęli więc miałem fory. Zostałem zaproszony do przyjścia żeby ogarnąć co i jak z jeszcze obecnym gościem od CNC.


No i usłyszałem od niego: "Tutaj to co prawda pracuje się od 8 do 16 ale zwyczaj jest taki że zaczyna się piętnaście minut przed i wychodzi się pół godziny po". I to było dla mnie tyle, wysłuchałem jeszcze że mogę finansowo odpowiadać za błędy w wycince (i to nie nawet takie że coś źle bym zaprojektował tylko nawet jak nieoptymalnie bym wycinał żeby zostawały duże odpady).


Nigdy się tam więcej nie pojawiłem.

R8Ozd25vIENpxJkgdG8gb2JjaG9kemk

Miałem krótki epizodzik na przetrwanie jako "Pan kanapka" w jednej gówno firmie. Zajeżyła mnie przełożona (córeczka właścicielki - taki oskarek z cipą). Po krótkiej wymianie zdań na zwrotowni pełnej innych kurierów nagle wyskoczyła do mnie z ryjem "Mogę Cię wypierdolić w każdej chwili". Jako, że zbierało mi się już od jakiegoś czasu to bez namysłu odpowiedziałem "Tak? To idziemy na górę, rozliczamy się i od jutra mnie nie ma". W odpowiedzi usłyszałem "Nie będziesz mi mówić co mam robić". XDDDDDD

Przemęczyłem się 2 tygodnie do końca miesiąca, żeby nie stracić kasy, bo w tej pato firmie wszyscy byli albo na własnej działalności, albo byli podpięci na szaro do działalności innych kurierów. Ja byłem w tej drugiej opcji, bo nie chciało mi się otwierać firmy dla roboty na kilka miesięcy. Po tych dwóch tygodniach menager mnie błagał żebym jeszcze został, bo nie ma ludzi, bo konkurencja wejdzie na pustą trasę itd. Wyśmiałem gościa, odebrałem kasę i adieu. Nie było to łatwe, bo byłem w trakcie przekwalifikowywania się, oszczędności topniały, a i żona zamierzała trzasnąć drzwiami u siebie, ale powiem Wam jedno. Trzeba się szanować i nie dawać sobie włazić na głowę. Zwłaszcza pyskatej gówniarze młodszej o 10 lat.

wrukwiony

'nie moze byc tak, ze nawet minuta pracy dla firmy jest darmowa'

MESSIAH

Takie historie sa wyssane z palca w celu click bite. Robie z mlodymi i widze po ich twarzy ze zdaje sobiez tego sprawe ze jak nie wstanie rano i nie przyjdzie do zakladu to gowno bedzie jadl na obiad.

Giban

Albo pójdą gdzieś, gdzie będzie im się chciało wstawać, bo oprócz jedzenia, będą zmotywowani wizją zarobienia na urlop, auto, czy coś. A jeśli nie mają takiej możliwości, to będą powielać chujnie w której każdy poniedziałek to płacz, robota to tortura, a życie, to jedzenie, spanie i wakacje w przeciekającym domku na mazurach

atos

Kiedyś pracowałem w banku i od pierwszego dnia robiłem równo 8 godzin, o 16 już byłem w blokach startowych, 16.00.05 już byłem w drzwiach. Dyrektorce do widzenia i znikałem jak menel który dostał 10 zł. Błyskawicznie i z uśmiechem na ustach.

Reszta się dziwnie na mnie patrzyła i siedziała huj wie po co jak roboty nie było. Ale robili dobre wrażenie bo dyrektorka przychodziła na 9 więc siedziała do 17. I oni z nią. XDDD

A ja miałem na to wyjebane. Miałem dobre wyniki więc jak odchodziłem do prosiła żebym się zastanowił czy nie chcę zostać. XDDD

Mikry_Mike

@atos miałem tak w amerykańskim korpo logistycznym. Nie dość, że kultura yuppie i sztywnego korpo lizodupstwa uchowała się, przez co musiałem chodzić pod koszulą i w kant, to ludzie siedzieli tam chuj wie po co. Zaczynaliśmy o 8, kończyliśmy o 16:30

I byłem pierwszą osobą, która wychodziła o tej godzinie. Reszta patrzyła się na mnie jak na zbrodniarza. Ja rozumiem, że spedytor ma dość zajęty dzień, ale jutro też jest czas by odpowiedzieć na maile. Statki płynęły, kontenery poszły do odprawy, dogadałem ich transport z portu, więc po chuj siedzieć?

jajkosadzone

Kiedys to ludzie byly chetne do pracy i sie cieszyli,ze ja maja i ja szanowali bardziej niz siebie.

Dpaczego takie pierdolenie zawsze wychodzi z ust ludzi,ktorzy pracowali glownie za komuny gdzie byl nakaz pracy?

Misio_Puszysty

@jajkosadzone

Dpaczego takie pierdolenie zawsze wychodzi z ust ludzi,ktorzy pracowali glownie za komuny gdzie byl nakaz pracy?


Bo oni mowia o latach 90 i wczesnych 2000, kiedy bezrobocie dochodzilo do 20% a byly regiony gdzie bylo po 50% i wiecej.

BoTak

Hehe znam to, robiłem tak, zanim zrobiło się modne. Prawda jest taka, że opierdol za spóźnienie i niepracowanie nadgodzin miałem jedynie w polskich firmach lub w korporacjach z polską betonową kadrą menedżerską. I to nie jest tak, że spóźniałem się celowo tylko od święta. Wiecie jak jest, autobus się może zepsuć, spóźnić, jest wypadek na drodze. Ale polski Janusz ma na to wyjebane, masz być zawsze na czas i harować po 14 godzin dziennie ku chwale firmy i prezesa. W każdym bądź razie nie robię nadgodzin, chyba że mi płacą za to ekstra albo staram się w niedalekiej przyszłości o awans. I tak jak generacja Z mam wywalone na to czy mnie zwolnią, czy nie. Praca się jakaś zawsze znajdzie więc z głodu nie umrę, a pis o nierobów teraz bardzo dobrze dba więc z głodu nie umierają gdyby co.


Złote rady dla przyszłych pracowników. Jak wam tego nikt nie uświadomi to i tak sami się nauczycie tylko w ten gorszy sposób.


  1. Nigdy nie dawaj z siebie 100%. Nikt ci za to nie podziękuje, a wręcz przeciwnie dowalą ci więcej roboty albo współpracownicy cię znienawidzą, że muszą przez ciebie zapierdzielać. Najlepiej dawać z siebie tyle ile trzeba, żeby wypaść dobrze i zrobić to co do was należy i nic ponadto. Wyjątkiem są sytuacje kiedy staramy się o awans lub podwyżkę, ale nawet wtedy nie dajemy z siebie 100% tylko trochę ponad normę.

  1. Nie bądź frajerem/frajerką i nie tyraj nadgodzin za darmo. Standard to 150%, ale można dostać nawet więcej. Tak więc zawsze się dogadajcie czy dostaniecie więcej hajsu, czy odbierzecie sobie ten czas wolny kiedy wam pasuje.

  1. Zmieniajcie pracę co 3-5 lat jeżeli jesteście młodzi. Firma to nie rodzina i największe podwyżki dostaje się zmieniając miejsce pracy. Jest bardzo mało przypadków, w których pracodawca da wam bardzo dużą podwyżkę. 10-15% z mojego doświadczenia to maksimum. Chyba że ktoś jest niezastąpiony i firma nie może sobie pozwolić na utratę takiego pracownika.
Srajto

Debil co wstawił tę czerwoną ramkę powinien mieć dożywotni zakaz korzystania z komputera XD

Zaloguj się aby komentować