@Klopsztanga Byłem wezwany na świadka (ale nie podejrzanego) w podobnej sprawie. Byłem tylko pasażerem
Miejsce: BP na Kromera we Wrocławiu
Gdzieś z 8-10 lat temu.
Jechaliśmy wtedy na weekendową wycieczkę. Zatrzymaliśmy się na tej stacji żeby zatankować. Paliwo nalane, kierowca poszedł zapłacić a ja poczułem spadek cukru więc wszedłem do stacji się rozejrzeć za batonem. Kolejka ogromna, kolega stoi, podchodzę do niego, chwila wymieniamy kilka słów. Widząc kolejkę rezygnuję z batona i wracam do auta.
Po chwili wraca zszokowany kierowca i opowiada że jakaś po⁎⁎⁎⁎na akcja. Mówi że chce zapłacić, podaje numer dystrybutora a kasjerka że najwyraźniej zapłacone bo ona tam nic nie ma. Ten w szoku bo jak to - a ona że nic nie może zrobić bo u niej w systemie nic nie widnieje do rozliczenia z dystrybutora a z palca nie może wklepać bo "system nie pozwala". No to Ziomek podaje jej napój który trzymał w ręki i płaci tylko za napój, bez paliwa. Ale coś płaci.
Gdzieś 2 tyg. później przychodzi do kierowcy wezwanie na świadka w sprawie kradzieży paliwa. Dokładnie wiedzieliśmy że chodzi o tę sytuację. Przesłuchali go, powiedział jak wyżej. Zobaczyli na nagraniu z monitoringu że rozmawiałem z nim przez chwilę kiedy stał w kolejce. Zapytali kto to, poprosili o moje dane więc je podał.
Na przesłuchanie poszedłem wyluzowany w charakterze świadka (poza podejrzeniem) i z przekonaniem że to tylko formalności, bo nic złego nie mieliśmy w zamiarze. Pokazali mi nagranie na którym byłem, Powiedziałem co wiedziałem, ściemniać nie musiałem. Z ciekawości zapytałem czy dużo mają takich spraw o kradzież paliwa. Policjant wskazał na segregator A4 wypchany po brzegi i mówi że to sprawy kradzieży tylko z tego BP i tylko z tego miesiąca
Kierowca chciał oczywiście rozwiązać sprawę polubownie, nie chciał problemów i nie miał zamiaru uciekać przed płaceniem. Zwrócił się więc do BP a ta odpowiedziała: "do zobaczenia w sądzie, frajerze" Dalej sprawy dokładnie już tak nie znam. Coś było że to nie było z kodeksu wykroczeń tylko z powództwa cywilnego? Pamiętam że BP było strasznie cięte i nie szło w ogóle się z nimi dogadać. Wiem że skończyło się na zasądzeniu winy kolegi oraz kosztach paliwa + koszty procesu (Coś mi się kojarzy że 200zł ale może źle pamiętam).
Po⁎⁎⁎⁎na sytuacja. Jakby chciał zatankować i spierdolić to nie czekałby 15 min w kolejce. Na końcu nie kupowałby napoju i nie dopytywał czy na pewno jest wszystko ok, bo on CHCE zapłacić ale mu ciągle odmawiano. To co miał zrobić, wzruszył ramionami i uznał że może faktycznie jakaś bogata dusza się machnęła i za niego zapłaciła, więc wyszedł i pojechaliśmy. Może i mają dużo spraw i nie chce im się pi⁎⁎⁎⁎lić, bo wiadomo że każdy niewinny. Ale ostatecznie, przez ich podejście chujowo wyszło
BP na Kromera - chuje, nie polecam