Nie wiem jak to się stało, że taka mameja jak ja zdołała to ogarnąć, ale fakt pozostaje faktem: już w tym miesiącu będę mieć swój własny kaloryfer oraz całą resztę tego bałaganu nazywanego mieszkaniem.
Ciekawe doświadczenie wiedzieć, że największy problem jaki się będzie mieć przez najbliższe dwa tygodnie urlopu, to m. in. zastanawianie się jaki to materac najbardziej pasuje do mojego tyłka.
W sumie to chyba #chwalesie