Mam wrażenie że nasz naród jest głupi i wiecznie nieprzygotowany, głównie chodzi mi o zarządzanie. Poniżej wyjaśnienie:
Od jakiegoś czasu słyszymy że za jakiś czas możliwe jest rozlanie się konfliktu zbrojnego, że rosja może nam zagrażać za jakiś czas itd. co jest dla mnie zrozumiałe.
Nie mamy schronów, nasze społeczeństwo jest nieprzygotowane (brak umiejętności strzelania, przetrwania i ogólnie prepersowania). Mamy kulejącą służbę zdrowia nawet w czasie pokoju z bardzo ograniczoną liczbą miejsc i sprzętu.
W tym samym czasie realizowane są jakieś mało istotne inwestycje typu kompleks boisk w miastach powiatowych za kilkadziesiąt milionów, renowacje starych zabytków na zadupiach, budowanie muzeów pamięci. Dla mnie to jakaś abstrakcja żeby w obliczu potencjalnego zagrożenia nie przekierowywać tych funduszy na już nie mówię zbrojenia ale ogólnie obronę cywilną, szkolenia z pierwszej pomocy i inne pomocne rzeczy. Wiem że niektóre fundusze pochodzą z UE co też jest moim zdaniem wadą narzucania ich wydawania w takim okresie ale niektóre tego typu inwestycje są realizowane przez samorządy i państwo.
Kolejnym przykładem jest np. to że planowane jest zmniejszenie wymaganej ilości miejsc parkingowych dla deweloperów gdzie powinniśmy myśleć o parkingach podziemnych z funkcją schronu.
Czy wy też macie takie wrażenie?
#przemyslenia
