PGNiG to niestety nieśmieszny żart.
Kupiłem mieszkanie z gazem. Na protokole zdawczym nr rachunku, stan licznika. Idę do PGNiG, aby zdjąć licznik i dowiaduje się, że gaz w mieszkaniu nie był na sprzedającego i mogę sobie podetrzeć tym protokołem 4 litery. Tematu nie załatwię jak nie dowiem się na kogo jest gaz i ta osoba nie złoży wypowiedzenia. Dzwonię więc do PGNiG kilka razy i za każdym razem dowiaduje się, że nie załatwię tego sam, musi to załatwić osoba na którą jest licznik - tak nie usunięcie z własnego mieszkania rury, bo licznik jest na kogoś innego xD
Przychodzę ponownie do oddziału, powtarzam sprawę i ten sam wynik, mówię że chce z kierowniczką. Rozmawiam z kierowniczka oddzialu, a babka ze nie może mi dać danych na kogo jest licznik w moim mieszkaniu. Po chwili jednak podaje mi dane do ojca sprzedawcy. Dzwonię do gościa, a on że tak załatwi ble ble ble. Mija miesiąc, drugi. Znowu dzwonię i ta sama gadka. Dzwonię do sprzedawcy, a on że ma słabe relacje z ojcem i nie ma na niego wpływu . Dzwonię po kolejnym miesiącu i pytam się jak licznik, a on żebym d⁎⁎y nie zawracał.
Wkurwił mnie typ i mówię mu delikatnie podniesionym głosem, że ile można załatwiać jeden papierek, że jak nie chce tego załatwić, to nie ma problemu. Od jutra zakładam piec gazowy na chacie i ogrzewam za jego. Wkurwił się i pokłóciliśmy się.
Idę więc do PGNiG, znowu akcja z kierowniczką. Mówię jej że bujam się z tym licznikiem już któryś miesiąc i zaraz sam go zdejmę bo jestem w trakcie remontu i majster czeka z jej wycinką.
Powiedziałem, że z typem nie idzie się dogadać, że nie odbiera już ode mnie telefonów.
Powiedziała mi, że sama załatwi sprawę i oddzwoni.
Następnego dnia dzwoni, że "przekonała go" i że dzisiaj złożył dokumenty. Oczywiście przez cały ten czas tj. Jakieś 6msc nikt nie płacił za rachunki, a kuchenka chodziła nonstop.
Żeby dodać kontrastu sytuacji, w tym samym czasie w mieszkaniu rodziców przez miesiąc nie był opłacony rachunek na 25zl za gaz (sam koszt przesyłu, 0 zużycia). Przyjeżdżam do chaty po ponad miesiącu, a tam cyk, powiadomienie w skrzynce, że zdejmują licznik, a na klatce licznika brak
A więc da się jednak zdjąć licznik bez wypowiedzenia