@dolitd "wiń właścicieli, nie rasę psów", "tylko chujowy właściciel nie potrafi sobie z tym poradzić"... taa, bo piesio zawsze niewinny, nawet jak ma tendencję do bycia agresywnym z natury. Tym sposobem jak byłem mały to mnie jakiś wszarz z bloku pogryzł i kretyn przez 15 lat jak tam później mieszkałem nie zdobył się na powiedzenie głupiego "przepraszam" bo przecież to na pewno była moja wina. Żeby wszystko tak prosto działało, to świat byłby naprawdę pięknym miejscem. Utopią wręcz. Sorry- pies to zwierzę. Zwierzęta w przeważającej większości nie działają w oparciu o inteligencję, jak ludzie, a w oparciu o uwaga takie magiczne coś, co się nazywa instynkt. Coś nad czym zdecydowanie nie panują, bo nawet nie są świadome siebie, nie mówiąc już o świadomości czegoś tak abstrakcyjnego jak "instynkt". Takie coś to dopiero poziom szympansów i orangutanów. Moi dziadkowie i wujkowie całe życie na gospodarstwie robili i nieraz opowiadali, co hodowlane zwierzęta potrafią odjebać. "No co przecież to tylko kurka i świnka co one mogą?". Kury żyją sobie spokojnie latami w jednym kurniku, aż którejś coś odpierdoli bez powodu i zacznie dziobać inną. A jak się pokaże krew to wtedy to już nie ma przebacz, potem całe stado ją zadziobie choćbyś nie wiadomo co próbował. Nie zatrzymasz, prędzej samego cię podziobią. Świnie normalnie nie są agresywne. Wręcz przeciwnie- są płochliwe do tego stopnia, że jak chrząkniesz za nią głośniej, to zacznie uciekać na oślep, ale jak raz któraś pogryzie inną świnię, to by mu wpierdoliła ogon razem z kręgosłupem i łbem. I tego nie zatrzymasz. Konie? To samo. Koń spłoszy się przed szczekającym psem, nie mówiąc o samochodowym klaksonie, i dlatego zakłada mu się klapki na oczy. I do tego momentu jest spoko. Ale jak mu coś odpierdoli to cię kopnie bez chwili wahania. Albo i pogryzie, bo to też potrafi i to dość boleśnie.
Czemu? Bo to są zwierzęta i mają instynkty, a nie rozum napędzany chłodną logiką i analizą faktów. Nie można oczekiwać od nich, że będą rozkminiać "co to będzie" 20 kroków wprzód, jak jakiś mistrz szachowy. Nawet ludzie nie zawsze o tym myślą i wtedy szumnie się mówi, że "działał w afekcie". Zabił w afekcie, pobił w afekcie. "Nie panował nad sobą, emocje wzięły górę". Albo tak jak tu, że się napinacz z drugim napinaczem rzucił na pracownika schroniska z łapami, jak typowi troglodyci. U człowieka. Istoty na wskroś rozumnej. A my tu mówimy o czymś co ma mikroskopijny mózg wysterowany i wyćwiczony tylko w "jedz-śpij-ruchaj". A na to nachodzi jeszcze fakt, że niektóre rasy są bardziej agresywne i dużo bardziej podatne na to, że im odpierdala i to już nie jest żadna wina właściciela, bo tu się nanoszą na siebie dwie sprawy- przygłup, który takiego kundla bierze, żeby pokazać innym jakim to nie jest wielkim maczo-kozakiem, że mu zaraz jaja rozpierdoli od testosteronu i pies, który jest tykającą bombą z opóźnionym zapłonem. A ile było takich sytuacji, że pies w domu się rzucił na małe dziecko? Albo na innego psa? Albo na drugiego człowieka mimo smyczy i właściciel chuja mógł nad nim zapanować? Ile jeszcze musi się to razy wszystko wydarzyć, aż komuś wreszcie zapali się lampka, że to chyba nie powinno tak działać i całe to gadanie biednych pieskach trzeba wyrzucić do śmietnika bo to ewidentne kłamstwo budowane konsekwentnie przez tych samych bambinistów, którzy potem sobie wymyślają jakieś psiecka?
Dlatego od bardzo dawna mówię, że wszystko co ma choćby mieszankę niebezpiecznej rasy powinno zostać kategorycznie zakazane. I paradoksalnie zmiana w ustawie byłaby minimalna, bo teraz mówi o wyłącznie czystych rasach, a te wszystkie kundlowate są "hehe kundlami więc się nie łapią". A jakby jeszcze trochę bardziej potraktować na poważnie ten temat, to by się może i społeczeństwo ogólnie wyczyściło z tego nabożnego trzymania kundli.