Jeżdżąc do pracy rowerem tą samą trasą mam takie dwa "punkty" orientacyjne, które występują zawsze w dni robocze i zawsze o tej samej porze. Pracuję od poniedziałku do piątku i zaczynam o godzinie 6:00. Jadąc rowerem mniej więcej w połowie trasy przeprowadzam rower przez przejście podziemne pod torami kolejowymi. Są windy które działają wolno i lubią się zablokować i rynny do sprowadzania jednośladu po schodach. Korzystam z tych rynienek i zawsze spotykam pewnego jegomościa, który codziennie mówi mi to samo: Panie windy są, nie męcz się Pan.
Drugi punkt następuje dosłownie 2 - 3 minuty później i jest to kobieta jadąca na rowerze w kierunku przeciwnym do mojego która zawsze, ale to absolutnie zawsze rozmawia przez telefon podczas jazdy.
A jak to wygląda u Was?
#pracbaza #rower

