Europa przoduje w wielu aspektach nad resztą świata, a dzisiaj, jako ciekawostkę, chciałbym przedstawić jeden z nich.


W dniach od 16 do 22 czerwca trwał 56. Międzynarodowy Salon Aeronautyczny i Kosmiczny w Paryżu. W jego trakcie liczni producenci z branży lotniczej i kosmicznej przedstawiali swoje osiągnięcia. Ja chciałbym tutaj skupić się konkretnie na samolotach pasażerskich i dwóch największych producentach tychże, czyli na Airbusie i Boeingu.

Obaj producenci ogłosili, na jaką liczbę samolotów udało im się zebrać zamówienia w ich trakcie. Liczby przedstawiają się następująco:


Airbus: 406 samolotów

Boeing: 45 samolotów


Airbus zdeklasował Boeinga w stosunku 9 do 1. Każdy słyszał o problemach firmy Boeing, które w ostatnich latach rozciągały się na programy modeli 737 MAX, 777X oraz 787 Dreamliner. Rzecz w tym, że jest aspekt, który w obliczu tych problemów jest pomijany. Tą rzeczą jest po prostu to, że produkty firmy Airbus stały się zwyczajnie lepsze także pod względem technicznym. Stało się tak, ponieważ Airbus skupia się na szukaniu nowych rozwiązań dla rynku lotniczego, a Boeing na naprawie obecnych trapiących ich problemów.


Jako przykład podam samolot Airbus A321XLR. Od kilkunastu lat w lotnictwie jest nisza na samolot podobny do Boeinga 757, którego produkcję zaprzestano w 2005 roku. Boeing zakończył produkcję ze względu na spadek zainteresowania na ten model, który miał związek z sytuacją na rynku po zamachach 11 września. Rynek się podniósł, potrzebował ponownie podobnego samolotu, ale nie był już w produkcji. Boeing chciał w pewien sposób załatać tę dziurę przedłużonymi wersjami modelu 737NG oraz modelem 787-8, który zadebiutował w 2011 roku. Wspomnę tylko, że Polskie Linie Lotnicze LOT stały się 15 listopada 2012 roku pierwszym użytkownikiem tego modelu samolotu w Europie.


Mimo wszystko linie lotnicze nie były jednak zadowolone z takiego rozwiązania, ponieważ 737NG ma zwyczajnie za mały zasięg, a 787-8 jest za duży na tę niszę. Z tego powodu od dawna zaczęło się mówić o samolocie Boeing NWA, czyli wciąż spekulowanym modelu, który miałby zastąpić Boeinga 737 oraz wypełnić lukę powstałą do modelu 787-8, a być może zastąpić ten najmniejszy wariant, ponieważ obecnie nikt nie jest nim zainteresowany, gdyż jest zwyczajnie za mały na dłuższe trasy. Paradoks 787-8, czyli jest jednocześnie za duży i za mały.


Na to wszystko zdecydował się odpowiedzieć Airbus modelem A321XLR, czyli właściwie modelem A321 z kilkoma zmianami. Tymi zmianami są dodatkowe zbiorniki paliwa, zmodyfikowane skrzydła oraz oczywiście zwiększona maksymalna masa startowa. W efekcie powstał samolot o zasięgu większym o 1300 kilometrów niż standardowy model A321. To spowodowało, że rynku nagle pojawił się samolot oferujący taką samą liczbę miejsc co Boeing 757-200 i to przy nawet większym zasięgu. Nie jest to dokładnie to, co chciały linie lotnicze, ale przy tak względnie niskim nakładzie prac nie jest obecnie możliwe osiągnięcie czegoś lepszego. Airbus otrzymał jak dotąd 370 zamówień na ten model i obecnie te samoloty są już wykorzystywane na trasach transatlantyckich. O komforcie nie wypowiadam się, ponieważ odnoszę się jedynie do tego, co chciały linie lotnicze, a nie pasażerowie.


Kolejnym przykładem jest model A350, który właściwie stał się odpowiedzią na Boeinga 787 Dreamliner. Historia jego powstania jest trochę pokrętna, ale w ostateczności zwyciężyła cecha, którą charakteryzuje się Airbus. Samolot powstał później niż 787, więc został lepiej dopasowany do rynku.

Airbus A350 wpasował się między Boeingiem 787-9 a Boeingiem 777-200. Biorąc pod uwagę dodatkowo nowocześniejsze technologie, które przekładają się na mniejsze zużycie paliwa oraz na spójność projektów Airbusa, model A350 odniósł spory sukces i do tej pory otrzymano ponad 1300 zamówień na ten model. W szczególności sukcesem okazał się model A350-900, który świetnie wstrzelił się w rynek na samolot o tej wielkości. Model A350-1000 początkowo nie był przychylnie rozpatrywany przez linie lotnicze ze względu na problemy z eksploatacją montowanych do niego silników, lecz w ostatnim czasie ten aspekt został mocno poprawiony, co przekłada się na wzrost zamówień


Następnym modele jest Airbus A220, który tak właściwie nie jest Airbusem, lecz Bombardierem. Bombardier to kanadyjski producent między innymi właśnie statków powietrznych. Model ten jest certyfikowany jako Bombardier CSeries i wyróżnia się modelami CS100 oraz CS300, które ze strony marketingowej są znane jako odpowiednio Airbus A220-100 oraz A220-300. Boeing zwyczajnie nie ma w ofercie podobnego samolotu oraz właściwie nie rozważa posiadanie takowego.


Historia przejęcia tego projektu przez Airbusa mogłaby zostać dość obszernie opisana, lecz teraz nie miejsce na to. Pokrótce Bombardier CSeries znalazł się w kręgu zainteresowań amerykańskich linii lotniczych, Boeingowi się to nie spodobało, rząd amerykański wystosował oczywiście cła i cały projekt CSeries stanął pod znakiem zapytania ze względów finansowych. Wtedy pojawił się Airbus, który zakupił udziały w projekcie i zdecydował o budowie zakładu produkcyjnego w Alabamie. Cła w ten sposób przestały być problemem. Właśnie podczas tegorocznego Międzynarodowego Salonu Aeronautycznego i Kosmicznego w Paryżu Polskie Linie Lotnicze LOT ogłosiły zakup 40 samolotów Airbus A220 z opcją na kolejne 44.


Wspomniałem o tym, że Airbus wyróżnia się jedną cechą. Jest to wyciąganie wniosków. Początek tego można odszukać jeszcze przed powstaniem Airbusa w czasie projektu samolotu Concorde. Z Concordem było tak, że miały ich być setki a ostatecznie powstało 20 w tym 6 prototypów. Airbus powstał w celu stworzenia modelu A300, czyli pierwszego dwusilnikowego szerokokadłubowego samolotu pasażerskiego. Na lata 70. była to konstrukcja bardzo innowacyjna oraz także pełna różnych nietrafionych rozwiązań. Airbus wyciągnął z tego projektu wnioski, które przelał na model A320. Później zmodernizował model A300, implementując w niego rozwiązania z modelu A320 i tak powstał Airbus A330 oraz A340.


W ten sposób zrodziła się spójność projektów Airbusa, która trwa do dziś. Pilot modelu A320 bez problemu odnajdzie się w kokpicie modelu A330 i nawet A380. Pilot Boeinga 737 po wejściu do kokpitu modelu 777, nie wspominając o 787 Dreamliner, będzie tylko powtarzał: "Inny świat, inni ludzie". Nawet pomijając 737, ze spójnością pozostałych modeli nie jest do końca najlepiej, choć tragedii też nie ma.


Następnym przykładem może być Airbus A380, czyli największy pasażerski samolot świata. W rzeczywistości ten projekt jest niewypałem. Zaprojektowany w latach 90., zadebiutował dopiero w 2005 roku, gdy rynek po 11 września 2001 roku oraz w obliczu takiego samolotu jak 787 Dreamliner kompletnie się zmienił. A380 był zwyczajnie niewystarczająco ekonomiczny. W zależności od opinii można powiedzieć, że podobny przypadek do 787-8, czyli jednocześnie za mały i za duży. Opóźnienia w realizacji projektu A380 wyszły także z błędów w trakcie prac projektowych. Wystarczy wspomnieć, że błąd w postaci różnych wersjach oprogramowania CATIA w poszczególnych ośrodkach Airbusa kosztował dwa lata.


W ten sposób w Airbusie nauczyli się odpowiednio odczytywać oczekiwania rynku i oferować produkty odpowiadające potrzebom linii lotniczych. Obecnie największym problemem Airbusa jest brak odpowiednich mocy produkcyjnych, a zwiększenie tychże jest bardzo trudne w branży lotniczej. Samo wybudowanie kolejnego zakładu produkcyjnego to tylko wierzchołek góry lodowej. Najtrudniejsze jest skompletowanie odpowiedniej kadry produkcyjnej od zwykłych mechaników po kolejnych kierowników oraz utrzymanie restrykcyjnych norm jakościowych. To z tym właśnie obecnie ma problem Boeing, lecz należy też nadmienić, że ta firma zaczęła w końcu iść w dobrym kierunku.


Oczywiście należy mieć na uwadze, że Boeing to wciąż jest poważny gracz. Zaczęli wdrażać programy naprawcze, które już przynoszą pozytywne skutki oraz wciąż wiedzą jak zbudować dobry samolot. Modele takie jak 737NG, 777 oraz 787 Dreamliner to naprawdę solidne samoloty, a w przypadku 777 i 787 także przełomowe.


Planowałem zamieścić ten wpis wcześniej, ponieważ dotyczy wydarzeń sprzed ponad tygodnia, ale kwestia nawigacji rowerowej zajęła moją uwagę. Cieszę się, że wczśniejszy wpis spotkał się z zainteresowaniem oraz stał się miejscem rzeczowej dyskusji.


#technologia #lotnictwo

8b27fed5-e587-45cc-9942-f7d4bf1dc923
0b69d9f7-a940-41f6-9f29-fb66a81e10ca
f74a07b2-9fa4-4e1d-9004-71715e8cee07

Komentarze (30)

Romanzholandii

Za wszystko co się działo wokół boeinga i to jak go hamburgery bronią, powinni je wszystkie uziemić na koszt firmy.

3t3r

@Jurajski_Huncwot ciekawy wpis, dzieki!

mismatched_puzzle

Bardzo ciekawy wpis, dzięki. Rozważasz może tag autorski/tematyczny? Z chęcią bym zasubskrybował (czy jak to się tam nazywa, we no mi tu kliknij dziecko, bo dziadek ma już oczy nie te)

w0jmar

@mismatched_puzzle


we no mi tu kliknij dziecko, bo dziadek ma już oczy nie te


!?


:-))

Jurajski_Huncwot

@mismatched_puzzle Przyznam, że nie. Czasem coś napiszę i pojawi się to gdzieś tam. Mimo wszystko to wychodzi z mojej chęci na coś takiego, a ta pojawia się różnie

w0jmar

A teraz - wróć na góre i daj pioruna!

fisti

@w0jmar To nie wykop, tutaj można piorunować na dole wpisu.

Opornik

@Jurajski_Huncwot

Najtrudniejsze jest skompletowanie odpowiedniej kadry produkcyjnej od zwykłych mechaników po kolejnych kierowników oraz utrzymanie restrykcyjnych norm jakościowych. To z tym właśnie obecnie ma problem Boeing, 

słuchałem o tym na jednym kanale gościa który chyba w tym siedzi po uszy, bo opowiadał długo i merytorycznie nie zostawiając suchej nitki na zarządzie boeinga.


outsourcing to krajów trzeciego świata żeby parę groszy zaoszczędzić, szantażowanie pracowników z przenoszeniem produkcji, i inne szopki, byle zadowolić udziałowców

onlystat

@Jurajski_Huncwot Ty Huncwocie!

ale fajny wpis do kawy. lap pioruna!

onpanopticon

@Jurajski_Huncwot Jedna z tych rzeczy, które przed chwilą mnie nie interesowały, a teraz poczytałbym książkę w tym temacie


Dzięki!

baklazan

@Jurajski_Huncwot No dobra dobra, ale te zamówienia dotrą za 5-10 lat, ze względu na gigantyczny backlog który mają obaj producenci. Jeśli faktycznie dotrą, bo są tak oddalone w czasie, lepiej byłoby to nazwać "listem intencyjnym".


Airbus ma ogromną przewagę przez kilkanaście lat kiepskiego (a momentami fatalnego) zarządzania w Boeingu, ale Boeing to nie jest kiepska firma, jest teraz w dołku, ale to raczej jego dno i w perspektywie czasu będzie lepiej. Wynika to m.in. z tego, że nikomu w całej branży lotniczej nie zależy na światowym monopolu, na duopolu w zasadzie też, włączając w to Airbusa.


Wspomniałem o tym, że Airbus wyróżnia się jedną cechą. Jest to wyciąganie wniosków.

No tutaj to poleciałeś. Cała branża lotnicza na tym się opiera, cały system zwiększania bezpieczeństwa stoi na wyciąganiu wniosków z poprzednich zdarzeń i Airbus nie jest w najmniejszym stopniu wyjątkowy pod tym względem.


W ten sposób zrodziła się spójność projektów Airbusa, która trwa do dziś. Pilot modelu A320 bez problemu odnajdzie się w kokpicie modelu A330 i nawet A380.

Ok, ja rozumiem że ten art to pean na cześć Airbusa, ale naciągasz fakty dość mocno. Tak, być może pilot przesiadając się z A320 "odnajdzie się" w A380, ale to są absolutnie różne samoloty, co więcej, jego "odnalezienie się" mają dokładnie w dooopie linie lotnicze, bo będzie musiał przejść setki godzin szkoleń i lotów pod nadzorem, więc niewiele to zmienia. Ale ale, żeby nie było, faktem jest że piloci mogą przeskakiwać między bodaj wszystkimi odmianami A320, nawet tymi dziwnymi, bez większego doszkalania, dzięki fly-by-wire. Nie wiem czy to nie obejmuje też innych samolotów z linii A300 (ale na 100% nie dotyczy A380!).


Następnym przykładem może być Airbus A380, czyli największy pasażerski samolot świata. W rzeczywistości ten projekt jest niewypałem.

"Niewypał" to jest mocne niedopowiedzenie: w 2021 zakończono program na liczbie 251 dostarczonych sztuk, gdzie próg rentowności wyliczono na 420 sztuk. To jest samolot który:


  • projektowano przez kilkanaście lat (początek gdzieś na początku lat 90', pierwszy oblot w 2005, wejście do służby w 2007)

  • koszt rozwoju przekroczył kilkanaście miliardów Euro


W ten sposób w Airbusie nauczyli się odpowiednio odczytywać oczekiwania rynku i oferować produkty odpowiadające potrzebom linii lotniczych.

Piszesz to tak, jakby przed A380 robili samoloty jakie im się wydawało, że będą fajne... To jest ciągła gra w kotka i myszkę, w którą obie firmy grają od początku swojego istnienia, wiadomo że czasem idzie lepiej czasem gorzej, a czasem idzie źle.


Przepraszam że tak negatywnie, ale nie lubię takiego naciągania faktów pod tezę : ). Airbus swoją obecną pozycję (którą tak naprawdę osiągnął gdzieś w przeciągu ostatnich 10 lat), zawdzięcza nie tyle jakimś szczególnym własnym osiągnięciom, co raczej poważnym potknięciom Boeinga (i tu cała narracja o przejęciu przez Boeinga McDonnell Douglas i jak to zapoczątkowało kłopoty firmy które ciągną się do dzisiaj).


Dzięki za podjęcie ciekawego tematu!

Jurajski_Huncwot

@baklazan Do większości rzeczy odniosłem się już w moim tekście.


Tak, w przypadku wspomnienia o spójności projektu nie miałem na myśli wspólnego Type Rating, o którym chyba wspominasz.

Bardziej miałem na myśli nie dokonywanie radykalnych zmian w ergonomii. Ustalili coś w latach 70. przy projekcie modelu A320 i tego trzymają się.

Też miałem na myśli samą filozofię działania ich samolotów. Mechanik lotniczy o wiele lepiej odnajduje się w środowisku Airbusa, ponieważ wiele rzeczy jest spójnych. W przypadku Boeinga nie zawsze tak jest. Często przy doktoryzowaniu się z pewnych systemów, można zastanowić się po co to zmieniali, skoro w innych modelach to działa i jest prostsze. Dla przykładu 737, 757 i 767. 757 ma kadłub oparty na 707, czyli tak samo jak 737. Mimo to w przypadku 757 rozmieszczenie pewnych rzeczy i ich skomplikowanie woła o pomstę do nieba. 767 to znowu kompletnie inny samolot. Konstrukcyjnie odbiega diametralnie, a znowu ma wspólny Type Rating dla pilotów z 757.


Co do samego A300 to praktycznie był to jeden wielki poligon doświadczalny. Poszczególne wersje bardzo różniły się od siebie.


Uważam, że przewaga Airbusa nad Boeingiem rozpoczęła się dużo wcześniej od ich problemów. Myślę, że artykuł na Wikipedii o rywalizacji tych dwóch firm może mocno przybliżyć ten temat:

https://en.m.wikipedia.org/wiki/Competition_between_Airbus_and_Boeing


Jeszcze dodam na koniec, że dla mnie to wciąż Boeing 737NG jest najlepszym, co kiedykolwiek wzbiło się w powietrze. Jest to wciąż niezawodny, ekonomiczny, bezpieczny i prosty samolot.

Z 737MAXem już Boeing zwyczajnie trochę przesadził, choć trzeba przyznać, że z ogólną eksploatacją jest obecnie lepiej niż jeszcze sprzed czasu uziemienia ich wszystkich

L4RU55O

@baklazan @Jurajski_Huncwot Wszystko sprowadza się do jednego. Nie opierdalać się, pilnować jakości i nie januszować.


Boeing tnie koszty i kombinuje żeby zrobić dobrze inwestorom. Przez to jest jak jest Airbus wygląda jakby miał lepszy czas reakcji na zapotrzebowanie rynku i ostatnio nie było błędów komputera czy silników i samoloty im nie spadają.


Usańce zmieniali silniki w jakimś modelu na bardziej ekonomiczne ale rozkład mas wymuszał ciągłą korektę przez komputer i dwa(?) samoloty im spadły pikując w dół bo im wyskoczył blue screen. Airbus nie miał tego problemu.

Jurajski_Huncwot

@L4RU55O To o czym wspominasz na końcu dotyczy modelu 737MAX. Airbus dokonał czegoś podobnego kilka lat wcześniej od Boeinga prezentując model A320neo - new engine option. Jednym z dwóch oferowanych silników do A320neo jest CFM LEAP. Jeden z wariantów CFM LEAP jest silnikiem napędzającym 737MAX.


W tym przypadku Airbus A320 jest młodszą i o wiele bardziej podatną platformą na dalsze modyfikacje. Boeing 737 to samolot stworzony w latach 60., gdzie miał spełniać kompletnie inne wymagania od oczekiwanych obecnie. Z tego powodu 737 jest samolotem, który znajduje się o wiele bliżej ziemi niż A320. W celu zachowania odpowiedniego prześwitu między silnikiem a ziemią, Boeing przesunął silniki jeszcze bardziej do przodu i trochę wyżej. To spowodowało przesunięcie środka ciężkości do przodu. Nie mogli zrekompensować tego przesunięcia wydłużeniem przedniej części samolotu, ponieważ linie lotnicze oczekiwały, że wymiary będą tożsame z 737NG.

Dodatkowo zmodyfikowali przednią stójkę w cele podwyższenia przodu samolotu i dzięki temu uzyskali dodatkowe kilka centymetrów w okolicach silników. Airbus A320 nie ma tego problemu, wręcz przeciwnie wciąż jeszcze mają wystarczająco duży prześwit w okolicach silników

baklazan

Usańce zmieniali silniki w jakimś modelu na bardziej ekonomiczne ale rozkład mas wymuszał ciągłą korektę przez komputer i dwa(?) samoloty im spadły pikując w dół bo im wyskoczył blue screen. Airbus nie miał tego problemu.

@L4RU55O No nie, to nie tak się stało. Zepsuł się czujnik podłączony do MCAS i podawał błędne dane, co w niektórych dość specyficznych sytuacjach mogło powodować że samolot będzie próbował nurkować na siłę. To nie był by poważny problem, gdyby Boeing de facto nie ukrył istnienia tego systemu i tego w jaki sposób jest wyzwalany, co wymagało by dodatkowych szkoleń, czego chcieli za wszelką cenę uniknąć. A MCAS tak naprawdę działał tylko w krótkich sekcjach lotu (przy wznoszeniu bodaj?), to nie była duża zmiana, a sama intencja MCAS była taka, żeby robić tylko lekką korektę, żeby "odczucie" pilota było poprawne.


Ale chodzi mi o to, że Airbus też ma podobne systemy (musi mieć, bo używa fly-by-wire wszędzie, więc samolot sam stwierdza jak lecieć). Oczywiście to Boeing dał dupy po całości, i słusznie jest hejtowany obecnie.

L4RU55O

@baklazan No ale Boeing ukrył istnienie systemu bo to szkolenia i kolejne koszty. Tu nie co usprawiedliwiać tylko jebać prądem za chciwość.

baklazan

@L4RU55O Ależ oczywiście! Zasadniczo zabrali pilotom, w których MCAS się aktywował, jakąkolwiek możliwość zrozumienia sytuacji, to był bardzo słuszny skandal

bucz

@Jurajski_Huncwot czy duzo czesci do airbus-a jest produkowane w polsce, cos ci wiadomo na ten temat?

KierownikW10

@bucz no trochę jest produkowanych, sam pracowałem przy produkcji elementów hydraulicznych do odwracaczy ciągu. U nas były produkowane części do 787, A350 oraz rodziny A320neo. Firma na Dolnym Śląsku, łatwo znaleźć, produkuje elementy systemów awioniki, wentylacji, paliwowych itp.


Na Podkarpaciu za to są produkowane części do silników, podwozia.

Jurajski_Huncwot

@bucz Oprócz tego co wymienił @KierownikW10 , wiem jeszcze o produkcji produkcji elementów jak i całych ram drzwi do Aribusa A320 przez zakłady PZL w Świdniku i Warszawie.


Przednie podwozie do Boeinga 737 jest od wielu lat produkowane w Polsce

voy.Wu

@bucz wyśrutowałem setki elementów do Airbusa i Boeinga, w tym całe żebra i sparsy, do A380 też. to była ciężka robota, prawie sami Polacy na hali i brytyjski menadżment, więc chyba się liczy jakby to było robione w Polsce


wysyłaliśmy też piny, te takie śruby lotnicze do Polski na śrutowanie, bo od kilku lat nikomu się nie chciało uruchamiać maszyny zakupionej specjalnie do tego celu, a okazało się że w Polsce ręcznie to robią lepiej i w cenie, w której pod Londynem i tak trzeba by wynająć operatora i kogoś żeby to maskował, pakował itd. z tego co kojarzę to gdzieś na podkarpacie


żeby obrócić na maszynie sparsa z ogona do A380 to się z nim wychodziło we dwóch na parking przed zakładem, robiło kółko i spowrotem do środka xD


te duże żebra jak się je na końcu "piaskuje" w blast roomie to potrafią wpaść w taki rezonans i słychać jakbyś grał na wiolonczeli.


@Jurajski_Huncwot @baklazan @L4RU55O jakbyście się zastanawiali jak obie te duże firmy tną koszty, to między innymi na takich podwykonawcach. przepracowałem tylko rok z tego powodu, podobnie jak większość ludzi którzy się tam przewinęli których znam. praca była ciekawa, ale kasa tylko dla menadżmentu i rodziny. poza tym wszystko na granicy opłacalności.

0x34

@bucz w wwa jedna z firm projektowała całe skrzydło do jednego z modeli Airbusa oraz odpowiadała za projekt części elektroniki oraz oprogramowania. Wielu specjalistów pracuje dla Airbusa z polski i tu są wytwarzane niektóre technologie. Jako Polska mamy wkład, nie wiem dlaczego kupowaliśmy boeingi na potęgę.

KierownikW10

@Jurajski_Huncwot dzięki! Myślałem, że odpowiedzią na Arbuza A321XLR jest 737 Max 10, ale w zasięgu jest przepaść (8700km vs 5700 km). Rzeczywiście Boeing nie ma odpowiedzi na ten model. W taką trasę jak Warszawa - Nowy Jork 737 Max 10 nie poleci, a Arbuz jak najbardziej.

Bolt

Opóźnienia w realizacji projektu A380 wyszły także z błędów w trakcie prac projektowych. Wystarczy wspomnieć, że błąd w postaci różnych wersjach oprogramowania CATIA w poszczególnych ośrodkach Airbusa kosztował dwa lata.


A to jest według mnie wina producentów oprogramowania CAD. Co rok wypuszczają nową wersję i o ile w nowej wersji otworzysz pliki ze starszych, o tyle w starszych wersjach tych nowszych już nie. Dramat, naprawdę. Praktycznie każda firma tak robi Pomijam że te wersje z roku na rok mają coraz więcej błędów, które poprawiają kolejne łatki, patche itd.

IWasBornOld

Za tą infografikę z ilością miejsc to ktoś powinien dostać dożywotniego bana na internet. Boeing 707? Chyba nigdzie poza Iranem to już nie lata. Airbus A300? 150/160 miejsc w A320/B738? Tam jest tyle baboli, że wyprostowanie tego zasługuje na osobny wpis

pluszowy_zergling

@Jurajski_Huncwot Bardzo ciekawe, dzięki za Twój czas i chęć podzielenia się wiedzą

Zaloguj się aby komentować