Dziś w okolicach Malborka szkolący się pilot lecący MIG-29 przekroczył barierę dźwięku na wysokości 1000 stóp (jakieś 300 metrów) powodując uszkodzenie dachów budynków mieszkalnych, niektórzy mieszkańcy zastali wybite szyby w oknach.
Rozumiem, że był to młody pilot, który dopiero się szkolił, ale mam dziwne wrażenie, że kolega przedawkował Top Gun, bo latanie z taką prędkością tak nisko jest po prostu idiotyczne. Typ ma naprawdę ogromne szczęście, że nie zrobił krzywdy żadnemu cywilowi (fala uderzeniowa może z łatwością zniszczyć bębenki w uszach). Na niejakie potwierdzenie moich słów sprawą zajmuje się żandarmeria wojskowa. Już nawet pal licho falę uderzeniową, ale gdyby na ułamek sekundy miał problem ze sterami to by był dużo, dużo większy problem niż naprawa budynków z naszych pieniędzy. Ten zjeb powinien wylecieć z wojska, ale mówię to jako cywil.
EDIT: Tu info na temat wysokości lotu motolotni: Loty turystyczne odbywają się najczęściej na wysokości 350-500 metrów. Maksymalny pułap motolotni to najczęściej 4000 metrów ale nie wynika to ograniczeń sprzętu ale ograniczeń ludzkich.
https://x.com/DGeneralneRSZ/status/1803763871431250281
#wojsko


