@entropy_ @moll niestety lecz @entropy_ ma rację. Trzeba te kurwy felczerskie jebać jak psy. Jak stonoga ich napierdalać. Tylko wtedy cokolwiek załatwisz a poziom rozbisurmanienia tej lekarskiej hołoty sięga zenitu. Oczywiście generalizując bo trafiają się spoko doktury.
Ojciec dostał napadu bólu, ostrego, w brzuchu. Jedziemy do szpitala ze skierowaniem na CITO, oczywiście pani w okienku - won do poczekalni. No luz, idziemy - po 3 godzinach ojciec zlany potem ledwo siedzi, podchodzę, grzecznie pytam kiedy możemy się spodziewać reakcji kogokolwiek bo jest coraz gorzej.
Ni mom pojęcia, czekać.
Jak zapierdoliłem łapą w blat i wydarłem ryj, że ma KURWA WOŁAĆ KOGOŚ DO OJCA bo jak mu się pogorszy to rozjebie jej te okno, za minutę było 2 sanitariuszy i jeszcze ją jebali czemu ojciec tak długo czeka.
Umawiam się PRYWATNIE do laryngologa, zwalniam się z pracy i jadę do niego na godzinę 15, żeby zdążyć bo mam 120 km.
Wchodzę 14:45, dzień dobry, czekam pod gabinetem. 15:30 - nie ma go. Idę pytam czy doktor będzie i co się dzieje bo przyjechałem na umówioną wizytę. Nie wiedzo. Czekam. 16:00 - idę i proszę o kontakt tel. z doktorem bo, KURWA, godzinę się spóźnia na prywatną wizytę. Nie no one nie bedo dzwonić. Mówię to proszę wykręcić numer ja z nim pogadam. Nie no nie da się. Ale oto - 16:15 wchodzi on, głupi uśmieszek wita się z babami one mówią że czekam i pytam a ten, zaraz podejdę i idzie gdzieś w bok. No to jak mi ciśnienie jebło - zjebałem gnoja tak, że się trząsł jak osika. Nie mógł otworzyć drzwi do gabinetu, w trakcie wizyty z 30x mnie przepraszał, że się rozwodzi i jest rozkojarzony, że syn coś tam że żona xD Baby z recepcji dzwoniły 2x czy wszystko w porządku w trakcie wizyty.
Dał mi swój prywatny numer i mówił że mam dzwonić kiedy potrzeba.
Było jeszcze parę sytuacji, głównie z pediatrami i neurologiem. Zawsze bycie agresywnym chamem pomagało, niestety. ZAWSZE.