Komentarze (29)

zomers

@AndzelaBomba ale to Unia wprowadziła wymagania na złość, aby blokować "dobrą" żywność z USA

Semicolon

@zomers nigdy nikt tak nie powiedział

zomers

@maks_kow no oczywiście, że zawsze znajdzie się korporacja, która będzie chciała obejść przepisy lub robić produkt na granicy. Nie mówię, że regulacje są sposobem na wszystko, ale brak regulacji i dopuszczanie każdego syfu, jak to jest w USA, to chyba za fajne nie jest? Ja wolę np. skład europejskiej fanty, bo nawet ma kilka procent soku pomarańczowego i normalny cukier, a nie syrop kukurydziany. Tutaj pewnie też wpływ ma wyższa świadomość konsumentów w europie.

maks_kow

@zomers obydwie wersje tego napoju sa tak samo szkodliwe dla zdrowia.

Tyle sa warte te "zbawienne" regulacje unijne.

Korporacja opycha zanieczyszczona wode za krocie, zarabia grube miliardy i placi groszowe kary, a ty to racjonalizujesz poslugujac sie skladem Fanty

LaMo.zord

@maks_kow kolego to Ty zacząłeś od racjonalizowania juesejskich praktyk - "bo w złej unii też tak moszna".

To, że mamy "trochę" syfu nie oznacza, że powinniśmy sprowadzać jeszcze gorszy syf z murkiki

maks_kow

@LaMo.zord pokaz gdzie racjonalizuje "juesejowe" praktyki, albo wspominam jakies moszny, czy twierdze ze mamy cos sprowadzac z "murici"

Trucie ludzi droga woda to nie jest troche syfu, a to wierzcholek bezuzytecznosci europejskich restrykcji i bezsilnosci urzedow wobec korporacji

LaMo.zord

@maks_kow

"Dobrze ze unia wprowadzila tyle regulacji. Dzieki temu duze korporacje moga bezkarnie wprowadzac do obrotu gownoprodukty."

Zrównywanie unii która jednak jakieś regulacje ma do muriki która ich praktycznie nie ma?

To, że nam się trafi kilka zgniłych jaj to kropla (hehe) w morzu gówna z ameryki.

"Tyle sa warte te "zbawienne" regulacje unijne."

Udowadniasz, że nie masz pojęcia jak regulowany jest rynek europejski, a jak amerykański.

Nie widzisz najwyraźniej żadnej różnicy w kurczaku czy jajkach które muszą jakieś standard spełniać, a kurczakiem który żeby był wogóle jadalny musi zostać umyty w chlorze.

Tak mamy swoje potknięcia i wypaczenia, ale porównanie ameryki i Europy to najzwyczajniej kpina.

EerieAlligator

@maks_kow Tym tokiem rozumowania to w ogóle prawie żadne prawo nie ma sensu bo przecież i tak ktoś je złamał.


To nie jest jakieś zero jedynkowe albo jest idealnie albo w ogóle nie ma sensu nic regulować.

Giban

@zomers Dla mnie to jest pojebane, że i nich normalne jest, że jak zjesz sushi ze stacji benzynowej, to się zatrujesz. Tak jest i chuj, nikt się dwa razy nie zastanawia. Na tym polega wolność, że każdy może truć i być zatrutym :D

MostlyRenegade

@AndzelaBomba jakoś mnie to nie dziwi

Mikel

Ale to nie moga zwyczajnie przerobić tego mięsa i go zmielić? Przeciez Ameryka uwielbia mielone mieso, wiec aż ni chce się wierzyć, że aż tak kombinuja pod gorke z jakimś klejem który dodatkowo kosztuje i który wymaga dodatkowego nakładu pracy na sklejenie tego do kupy. Placimy więc ekstra i marnujemy czas na produkt, przy którym oszukujemy klienta? Brzmi jak szukanie sensacji na siłę i woda na młyn wszystkich tych którzy wszędzie widzą spisek i próbę oszustwa Wielkich korporacji - gdzie się facto jest to wyważanie wraz z futryna otwartych drzwi, jezeli tylko zna się realia pracy.


Ten kto pracował w dobrej gastronomii, ze zmiennym menu, wie jak kucharze potrafią wyczarować wspaniałe danie z półproduktów które zostaja im w lodówce. Dzisiejsze risotto jako danie dnia było przedwczorajszym bulionem, który np. został z gotowania mięsa pod inne danie z karty. Kucharze których spotkałem w swoim życiu to naprawdę mistrzowie niemarnowania. Dlatego nie chce mi się wierzyć że tak wielu amerykańskich kucharzy nie wpadło na pomysł że jak zostaje im tyle resztek mięsa to że lepiej dodać do karty jakieś danie z mięsem mielonym zamiast kleić je do kupy na transglutaminaze...

Zwyczajnie nie klei mi się ta historia

AndzelaBomba

@Mikel klient zamawiał stek, a nie hamburgera, więc powinien dostać kawał wołowego mięsa, a nie mielonkę z kuchennych resztek czy kilka mniejszych kawałków wołowiny sklejone jadalną kropelką

Sofon

@Mikel zupełnie nie czujesz bluesa, klejony jest filet mignon, to najdroższy gatunek mięsa wołowego I potrafi kosztować krocie.

https://pl.hiloved.com/czym-jest-filet-mignon/

GazelkaFarelka

@Mikel kasa - za steaka z takiego ściśle określonego kawałka mięsa płaci się krocie, na całą krowę jest to tylko - strzelam - kilka kilo. W postaci mięsa mielonego sprzedasz to dużo taniej.

Mikel

@Sofon chyba Ty nie czujesz gastronomii... Wiesz np. że Mignon to polędwica która doskonale nadaje się na Tatara? Jeżeli 100g filet kosztuje 150zl to za Tatara możesz zażyczyć przynajmniej 75. Dalej nie sprzedajesz mięsa po kosztach tylko na nim zarabiasz. Do tego nie oszukujesz klientów, nie wydajesz na klej i nie marnujesz cennego czasu kucharzy na klejenie tego gówna.


Dobry szef kuchni to dobry menadżer bo musi dobrze zarządzać składnikami żeby maksymalizować zyski z tego co ma. Proszę nie mów mi tutaj że oszukiwanie klientów to normalna praktyka. No może jak pracujesz w smażalni ryb nad morzem ale nie kiedy sprzedajesz dobra wołowinę. Nie twierdzę że nie ma takich frajerów ale nie róbmy z takich pojedynczych przypadkow normy

Legendary_Weaponsmith

@GazelkaFarelka nawet mniej. Nie licząc kosmicznych byków potworów, to takich filet mignon czyli pociętej na medaliony środkowej części polędwicy będzie góra pół kilo, może trochę więcej w rasach typowo mięsnych.


Polędwica jest po wewnętrznej stronie dolnego kręgosłupa/krzyża, pod grubą warstwą tłuszczu. Często przy usuwaniu tego tłuszczu polędwica jest pocięta (zanieczyszczona) i nadaje się tylko na mielone.


Polędwicę można jeść praktycznie na surowo. I smakuje super bez przypraw, z samą solą. Nie da się zepsuć.

LaMo.zord

@Mikel no nie bardzo kolego.

Za mielone weźmiesz procent tego co za polędwicę.

Nie musi tego kleić kucharz, masz praktykantów czy inne mniej płatne/ważne stanowiska i to jest właśnie zarządzanie odpadem, przerób na wysoko zyskowne mięso.

Taka praktyka jest normą w ruslandzie już na etapie ubojni, a w stanach może nie jest powszechna, ale napewno istnieje.

Nie oszukuj się, kasa się zgadza z tego procederu ergo jest pewniejsze niż pewne, że jest gdzieś obecny.

I nie mówię o jakichś top knajpach, ale to nie są wszystkie w kraju

Sofon

@AndzelaBomba , dzięki, na szczęście problem mnie nie dotyczy, bo generalnie nie ciągnie mnie do mięsa a na pewno tak Luksusowego. Czuć za to chichot perfidii losu że bogole żrą okrawki z bakteriami myśląc że wystąpili na kulinarny olimp

Legendary_Weaponsmith

@Sofon w porównaniu do jedzenia na mieście (a w sumie się nie znam, bo mieszkam w Norwegii, ale mówię jak jest tutaj) to zrobienie steka samemu nie jest takie drogie. Nie zawsze wyjdzie, bo łatwo go za bardzo ściąć, ale nie jest to super trudne, a warte spróbowania.


Może być trudniej z odpowiednio uciętym kawałkiem. 10 lat temu jak chciałem w osiedlowym mięsnym kupić kawałek na stek to ani pani nie wiedziała jak ani ja. Więc może być potrzeba udać się do jakiegoś lepszego mięsnego. Teraz powinno być inaczej.


Do tego pieprz, sól, masełko i szczypta tymianku, i masz mięsko, które z dobrym puré podbije serce każdej kobiety.


Albo przywróci na nogi chorego.

BajerOp

@AndzelaBomba Boże xD jakie bzdury xD

BajerOp

@AndzelaBomba ten wpis to bzdura i to debilna

AndzelaBomba

@BajerOp ale co w nim jest dokładnie bzdurą, wzmianka o kliencie czy może fakt, że w US gastrojanusze lecą w uja z klientami?

BajerOp

@AndzelaBomba to, że ktokolwiek gdziekolwiek skleja kawałki mięsa żeby to udawały steka, to podobny poziom jak dodawanie papieru do parówek

AndzelaBomba

@BajerOp a mnie by to wcale nie zdziwiło, gastrojanuszerka potrafi wejść na ultra wysokie lvl cwaniactwa, a US to kraj, gdzie normy są o wiele mniej restrykcyjne, niż w UE

mordaJakZiemniaczek

W normalnej knajpie nie możesz używać kleju do mięsa. Możesz, jak masz budę na ulicy albo jak masz fine dining i robisz z kotleta piramidę o podstawie pentagonu, wtedy możesz kleić mięso.

Meat glue... a my się robaków boimy?

Zaloguj się aby komentować