Wesprzyj nas i przeglądaj Hejto bez reklam

Zostań Patronem
Ciekawi mnie wasza reakcja na taki scenariusz:

Macie trochę wolnego czasu, więc wybieracie się pieszo bądź rowerem w góry/do lasu. Wcześniej zaplanowaliście sobie trasę i chcecie spędzić miło dzień. Po kilku kilometrach widzicie taki znak jak na zdjęciu "ZAKAZ WSTĘPU ŚCINKA I ZRYWKA DRZEW".

Co robicie?

#ankieta #zapytajhejto #kiciochpyta #lasy #gory

Chętnie poczytam co mają do powiedzenia osoby które regularnie spacerują/biegają/jeżdżą rowerami po lasach i górach, bo taki widok jest pewnie częsty 😉
fac00a2e-4267-46e5-94a6-845f5ae3c877

Widzę ten znak a następnie:

409 Głosów
27

Komentarze (27)

@nobodys a jakaś data tam jest wpisana, wiec patrzę na date ( ͡° ͜ʖ ͡°) ale raczej posłucham zakazu, kto wie czy sezon lęgowy jakiegoś gatunku czy cuś. Też nie lubię jak mi się przeszkadza.

@nobodys Jeśli daty na znaku są aktualne to zawracam.


Czasami przeklinam, kiedy jest to popularny szlak i nikt nie ustawił takiej tabliczki na początku szlaku.

Jak rzeczywiście nic się nie dzieje, to idę. W najgorszym wypadku powiem, że od strony od której szedłem nie było żadnych oznaczeń (nie musiałem iść po ścieżce).


Jak chłopy sobie coś tam robią i słychać, że pracuje ciężki sprzęt, to po co się tam pchać. W lesie droga jest tam gdzie chcę iść, zawsze się jakoś obejdzie.

@nobodys jeśli daty aktualne to zawracaj, chyba że chcesz dostać czymś po łbie

Ja zawracam, bo oznacza to, że w końcu trafię na błoto po kalana na tej ścieżce

Skręcam w pizdu i idę dalej w las. Las jest wielki, pomieścimy się. Chyba że ktoś ma las z gatunku jedna ścieżka i drzewa po bokach, to gorzej

@nobodys zawsze jak napotykałem, to były wytyczone "objazdy" albo ścieżka skrajem

@nobodys jak slychac piły to nie idę, ale jak nie słychać to wchodzę, zazwyczaj taki znak mi się trafia po kilkunastu km na szlaku w górach i nie za wiele mogę już z tym zrobić. Ewentualnie próbuje obejść miejsce, ale nie jest to zawsze możliwe

To zależy od dnia i godziny, i czy słychać, że coś robią. W nocy ignoruję z wiadomych powodów. W niedzielę też zakładam, że nie pracują (może mnie ktoś wyprowadzi z błędu).

Nie widać roboli, ani nie słychać maszyn to idę dalej. Jest zamieszanie to wracam/zmieniam trasę.

W pizdzie mam, nikt nie będzie mi mówił jak mam żyć😜

Nie wchodzę bo nie chcę przeszkadzać leśnikom w robocie ani dostać w łeb jakimś konarem

Trochę zależy od tego, która godzina i czy jest weekend

@nobodys Po pierwsze daty muszą się zgadzać a prawie nigdy ich nie ma wtedy ten znak jest nie ważny, po drugie mam ich w d⁎⁎ie bo u mnie w okolicy Ślęży i Gór Sowich scinka trwa cały czas od ponad 4 lat, oszołomy wycinają i w d⁎⁎ie mają szlaki, nie sprzatają po sobie, a jak przyjdzie to deszcz to czasmi nie da się przejść a co dopiero przebiec, niech mnie tylko ktoś kiedyś spróbuje za to ukarać to nie ręcze za siebie

Ostatnio w lesie na Mazurach był znak o takiej wycince i zakazie wchodzenia. Termin obowiązywania od 01.07 do 31.08... Zignorowałem, bo i tak się nic nie działo.

Ignoruje bo ten znak to dupochron że jak się coś komuś stanie to nie będzie miał drwal odpowiedzialności.


Po za tym idę w weekend a wtedy nie wycinają

@Fletcher jeszcze nie widziałem żeby cieli tam gdzie były te znaki 😀

@nobodys znak nie obowiązuje na drodze i szlaku, tylko żeby nie chodzić na szago.

@nobodys Wyjmuję piłę żeby łatwiej wtopić się w otoczenie przy przechodzeniu.


Gx

@nobodys to ze wisi ten znak nie znaczy jeszcze ze za nim trwa scinka/zrywka. Drwale nie pracują 24/7 na trzy zmiany. Jak slyszę, ze pracują to nie wchodzę, bo nie chce dostac w leb. Jak nikogo nie ma to idę.

dzwonie do @Airbag zapytac o porade

@nobodys zależy od dat na znaku. Jak pola są puste to idę dalej. Jak będzie przypau, to powiem, że żadnego znaku po drodze nie widziałem 😅 najwyżej zawrócą

Dla mnie ten znak nie jest zakazem wstępu, tylko dupochronem tego, który go wywiesił.


Spadnie mi coś na łeb - wina moja, znak wisiał.


Wycinka drzewa to nie ostrzał artleryjski, żeby była konieczność zamykania pół lasu.

Widać czy, co i gdzie robią.

@nobodys ja zawsze sprawdzam jeszcze w domu w apce mBDL (baza danych o lasach) czy są jakieś zamknięcia zgłoszone. Jak nie ma a na miejscu okazuje się że wiszą tabliczki (zdarza się rzadko) to wchodzę. Raz mnie chciał leśniczy opierdolić ale w efekcie ja opierdoliłem jego że jak mu się nie chce zgłosić zamknięcia to ja nie będę tracił benzyny i czasu i mam tak samo wyjebane na ten zakaz jak on. Poszedł sobie w sumie bez komentarza

Zaloguj się aby komentować