Ciekawe czy niektórzy użytkownicy #linkedin serio wierzą w rzeczywistość, którą tam forsują. I czy wierzą, że inni też w to wierzą. Odpalam tę aplikację i widzę mrowie idealnych, pozytywnych millenialsów, którzy chętnie publicznie pochwalą się każdym swoim prywatnym dramatem, byle przedstawić go pozytywnie w kontekście życia zawodowego. „O, mama umarła! Zrobię na tym virala, kiedy opowiem jak mnie to zbudowało jako eksperta ds. relacji z kluczowym zegarmistrzem światła purpurowym!” - pomyślała Żaneta, zaciskając z ekscytacji piąstkę na nowiutkim pojemniku z Xanaxem.
#przemyślenia
