@KierownikW10 Czyli zdecydowanie jeszcze długa droga przed tą formą samochodów. Ty to rozumiesz, ja to rozumiem, ale nie rozumieją tego włodarze UE, którzy zamiast dać tym autom czas i pompować ich rozwój, postawili na totalne uwalenie swojej najważniejszej gałęzi gospodarki i w tym jest problem.
Nie mam problemu, że ktoś zrobił samochód, który ma dużo mniej części ruchomych, jest stosunkowo proste jak samochodzik zdalnie sterowany i jedzie cichutko i równiutko z fajnym automatem. To przecież brzmi jak marzenie. Ale dopóki jest niedopracowane to nie powinno być żadnego narzucania jedynej możliwej wg polityków opcji.
Pracuję w automotive i widzę co się dzieje przez to zielone szaleństwo, które zamiast pomóc pchnąć gospodarkę o kilkadziesiąt lat do przodu to ją zdusiło.
Wszystko to co tu piszemy na temat fajnego rozwoju tej technologii opiera się nadal na gdybaniach, a ograniczenia i kary są już tu i teraz.
Przeciętny Kowalski raczej nie patrzy na to, że elektryk będzie go kosztował 5zł na 100km więcej lub mniej. Patrzy po prostu na swojego 10 letniego opla astrę i wie, że go na nowego elektryka nie stać. Producentów samochodów odkleiło z cenami (jednym z powodów jest to co pisałem wyżej- zielone szaleństwo i kary) i jest to jeden z powodów, które nie przysparzają elektrykom miłośników.
Co do sprzedaży tych nowych aut to 500 tysięcy rocznie w 38 milionowym kraju to raczej nie jest jakiś super poziom. Zwłaszcza, że chyba (instytut danych z dupy, ale nie pamiętam dokładnie) 70-75% sprzedaży nowych aut to są samochody flotowe dla firm.
Czyli mamy do przeskoczenia:
-abstrakcyjne ceny
-brak infrastruktury
-słabą dostępność na rynku wtórnym
-drogi koszt przejechania kilometra dla przeciętnego rodaka (przeciętny rodak nie ma domu z fotowoltaiką)
-przymus zastąpienia sprawdzonych spalinówek, jeszcze felernymi elektrykami
-w przypadku, gdy 50% aut będzie elektryczne obstawiam blackouty i godzinne kolejki do tych "awaryjnych" ładowarek
Ciężko tutaj o pozytywne podejście do tego jeszcze przez ładnych parę lat.