Będzie rant z mojej strony ale pytanie całkiem poważne. Zwracam się do was ludzie sukcesu, do tych co mają dom na własność i urządzają go od zera lub robią remont w stopniu znacznym.
Po co wam projektantka i czemu to zawsze jest jakaś głupia pinda lvl 25-30 bez pojęcia?
Ja domu nie mam to i remontów nie robię, tzn robię ale u kogoś. Piszę do właścicieli domów bo oni mają często piętro a jak piętro to schody a jak schody to ja. O ile rozumiem że nie każdy chce się bawić w wybieranie kształtu kontaktów w ścianie i jak to będzie pasować z lampami albo blatem w kuchni to kiedy przychodzi do projektowania schodów przez projektantkę to zaczynają się ciężary.
Jeszcze nigdy nie spotkałem takiej co wzięłaby pod uwagę jakiekolwiek walory użytkowe konstrukcji, wygoda nie ma znaczenia liczy się tylko to co ściągnie sobie z pinteresta albo innego instagrama. A potem klient cierpi bo jest niewygodnie i cierpimy my (nie robię sam) bo trzeba cuda wymyślać żeby to było zaakceptowane przez jaśnie pie⁎⁎⁎⁎⁎iętą.
Kiedy projektantka wchodzi na kwadrat to klientka dostaje małpiego rozumu i jest gotowa zgodzić się na wszystko bo trafiła się druga kobita i jeszcze jej słodzi jak to wszystko będzie ładnie a mąż, który nigdy nie ma nic do gadania teraz nie ma nic do gadania jeszcze bardziej. My też do gadania nic nie mamy a potem są problemy.
-Otwór w stropie ma tylko 80cm szerokości? To damy policzki na 8cm każdy żeby jeszcze bardziej zwęzić całe schody.
-korytarz jest krótki więc najlepiej zrobić schody z zabiegiem żeby maksymalnie wydłużyć nadepnięcie stopnia i mieć jakikolwiek komfort. Nie, pani projektant to zepsuje koncepcję, ona chce proste stopnie bez żadnych skosów. Będzie stromo w c⁎⁎j ale za to ładnie.
-remont domu z lat 50. Gdzie ściany to cholera wie co a stare schody były na konstrukcji spawanej z rurek, nowy projekt to schody półkowe (jak u stepującego ale my robimy z drewna więc stelaż z metalu) wymagające prawidłowego zamontowania w ścianie najlepiej wzmocnionej. I to jeszcze szerokie na 105cm żeby nie było za łatwo. Im szerszy stopień tym dłuższe ramię i większy moment na konstrukcji a ściana z mieszanki wedlowskiej jeśli chodzi o cegłę, stara kratówka obok połówki klinkieru. Klient ufa i mówi że ma być wg projektu, najwyżej potem będziemy myśleć ale to myślenie to prowizorka i dodatkowe dni za które nikt nie zapłaci.
- balustrada z szyby hartowanej 12mm ale bez poręczy, szyba ma być całkowicie odsłonięta na górnej krawędzi. Nie tylko jest to niewygodne ale ciągle widać ślady paluchów. Dziwne, na instagramie wyglądało ładniej.
Jeszcze każda chce żeby to malować matowym lakierem, po 3 latach użytkowania widać doskonale wypolerowaną ścieżkę od chodzenia na środku i matowe boki.
Krawędzie to najlepiej jak wyjdą z maszyny zostawić i od razu malować. Bez frezowania na r6 czy r4, ma być kąt 90°, ostry tak że jak się przewrócisz na tych schodach to sobie skórę rozcinasz bo tak jest nowocześnie i w ogóle. Trwałość wtedy nie istnieje, wystarczy kilka razy zjechać kapciem po krawędzi i zniszczysz powłokę nawet najlepszego lakieru.
Mogę tak jeszcze długo i nie chodzi mi nawet o to że wymyślają bo to często wyzwanie i nie ma nudy, coś za coś. Najbardziej boli mnie to że one projektują bardzo ważny element wystroju, użytkowy, przeważnie bardzo drogi, korzystasz kilkanaście razy dziennie przez 20,30, 50 lat i nie zwracają uwagi jak ważne jest bezpieczeństwo i wygoda. Ty mówisz co by było lepsze z doświadczenia a ona patrzy na ciebie jak na człowieka drugiej kategorii.
Potem słucham jak to się źle chodzi albo że ktoś sobie d⁎⁎ę obdarł jak w nocy szedł się odlać. Wtedy mówię klientowi że wg naszego pomysłu miałby wygodniej ale projektantka chciała inaczej i widzę w oczach ten zawód. Ona mieszka na 7 piętrze w kawalerce to ma wyjebane, niech się klient wkurwia.
Naprawdę bardzo dużo można zmienić tak żeby było ładniej, ciekawie a jednocześnie wygodnie ale czasem trzeba zapytać wykonawcy co sądzi. Wczoraj byliśmy na przymiarkach i wstępnej rozmowie u małżeństwa z małymi dziećmi (bez projektantki) to wysłuchali każdej uwagi co wybrać żeby było bezpiecznie i żeby dziecko sobie łba nie rozcięło o jakiś element konstrukcji. Z projektantką zapomnij, to psuje koncepcję, tamto odejmuje lekkości, do głowy idzie dostać.
Nie wiem do jakich wniosków dojdziecie czytając te moje wypociny ale ostatnio już mi się ulewa i chciałbym żebyście posłuchali czasem kogoś kto przy tym pracuje bo już trochę widział i może doradzić. I to przy wszystkim, ludzie od remontów z czasem tracą gust i ich nie obchodzi co jest ładne a co nie, tyle już przerobili że ich to nie obchodzi. Wiedzą za to co przechodzi próbę czasu a co jest głupią fanaberią i będzie się mścić za kilka lat.
#remontujzhejto #remonty #rantujzhejto
