Ale to była historia. Dopiero wróciłem z tej komendy głównej policji. Pani śledczy tak mnie przepytywała, jakbym to ja ukradł ten samochód. Wiecie, różne rzeczy się zdarzają i generalnie staram się nie przejmować tym autem, zwłaszcza że to stary złom i dziwię się, że komuś w ogóle chciało się go kraść. Ale wracając do tematy komendy - bardzo zdenerwował ją fakt, że nie pamiętam, kiedy ostatnio jechałem tym samochodem. Stwierdziła, że nie rozumie, jak można nie wiedzieć, gdzie się zostawiło samochód. Wydawała się tym bardzo zdenerwowana. Zaczęła przeklinać pod nosem i zapytała, czy jestem chory psychicznie.

Ciężko mi powiedzieć, co się działo z tym autem. Jestem zakręcony. Ostatnie dwa tygodnie ciężko pracowałem, a że pracuję zdalnie, to głównie siedziałem w domu. Nie pamiętam, żebym jeździł tym samochodem. Nie pamiętam, gdzie dokładnie go zaparkowałem, ale na 90% wskazałem to miejsce. Kazała określić, czy to było to miejsce, więc już dla świętego spokoju wskazałem, że to ten punkt. Strasznie mi dogryzała - było to mało przyjemne.

Ale pomyślałem sobie, że pewnie ma ciężką pracę, patrzy na te trupy, robi oględziny. No generalnie ciężko spodziewać się innego zachowania po ludziach, którzy robią takie rzeczy. Wiecie, oni prowadzą sprawy o wypadkach śmiertelnych i morderstwach, a tu przychodzi gość, który nie wie gdzie i kiedy zgubił samochód, i jeszcze twierdzi, że go ukradli. Potem w sumie dla uspokojenia sytuacji powiedziałem, że przepraszam, że tak bardzo wytrąciłem ją z równowagi swoją niepewnością. W sumie nie zrobiłem nic złego, ale z drugiej strony kobieta, która siedzi po drugiej stronie, jednak stara się pomóc, mimo wszystko wykonuje swoją pracę. Więc już się nie odzywałem i na zadawane pytania starałem się odpowiadać najbardziej konkretnie, jak mogę.

Potem wyszło na to, że to ona prowadziła tę sprawę z tym mężczyzną, co zagryzły go psy w Zielonej Górze. Powiedziała, że media przejaskrawiają sprawę i nie mówią prawdy - w rzeczywistości było inaczej. Potem przestała już po mnie jeździć i dogryzać, tylko skwitowała, że osobiście dopilnuje, żeby sprawa trafiła do zbioru spraw, w których nie popełniono przestępstwa. I że ma nadzieję, że rzeczywiście samochód jest skradziony, bo jak nie, to grozi mi trzy lata więzienia. Pytała się mnie kilkukrotnie, czy wiem, co to znaczy xD

Generalnie starałem się załagodzić sytuację i jakoś tak grzecznie znosić te uszczypliwe ataki. Na koniec tylko powiedziała, że szansa na znalezienie samochodu wynosi pięćdziesiąt na pięćdziesiąt, a potem dodała, że albo się znajdzie, albo nie znajdzie xD To mnie rozbawiło. Na koniec życzyłem jej wszystkiego dobrego i miłego wieczoru i usłyszałem, że wzajemnie. I nawet się uśmiechnęła na pożegnanie. Twarda sztuka xD

Szczerze powiem wam - ciężko tak trafić na osobę z takim charakterkiem, jak się ma poważny problem. Cieszę się, że ten samochód ma swoją wymierną wartość w złomie i w sumie nie jest mi potrzebny. Bo gdybym miał prawdziwy problem i spotkał się z takim przyjęciem, to serio byłoby słabo. Ale to taki kraj. Tutaj tak traktuje się ludzi. U lekarza czy na policji - wszędzie podobnie. Każdy z nas jest problemem.

Ja staram się zawsze być otwarty na ludzi i nie chować urazy. Bo co dałoby mi pójście na noże z tą panią? Nic. Tak samo jak walka z dziekanatem czy szpitalem - bez sensu. Ale potem tak właśnie ludzie traktują siebie wzajemnie. Bardzo źle. Ale mam nadzieję, że tym razem jakoś udało mi się załagodzić konfliktową sytuację. Może ta kobieta mnie nie przeklnie.

A czego się nauczyłem o ludziach? Jeżeli ktoś jest dla ciebie wredny i źle cię traktuje, to możesz być pewien, że inni mają z tą osobą dokładnie taki sam problem. I ta osoba musi się mierzyć z konsekwencją swojego zachowania. Tak to już jest. Ja wychodzę z tego komisariatu z czystym sumieniem, chociaż w sumie w trakcie składania zeznań sam czułem się jak przestępca.


#gownowpis

Komentarze (22)

sireplama

Zazdroszczę cierpliwości bo ja bym wybuchł:/

Z4jEX

Niech sama idzie na 3 lata do pierdla, niech powie co robiła tydzień temu,

Stashqo

@DexterFromLab ja się nie znam ale czy to nie tak, że taki śledczy ma przycisnąć zgłaszającego kradzież żeby wyłapać ewentualnych ściemniaczy, którzy próbują ubezpieczenie wyłudzić albo zataić że pierdolnęli np. pieszego po czym porzucili pojazd gdzieś w lesie i podpalili?

Nie brałbym tego zbyt osobiście.

DexterFromLab

@Stashqo przyszło mi to do głowy. Pomyślałem sobie że są różne sprawy. I takie pewnej też. Więc nie biorę osobiście. Kobieta robiła robotę, ma swoje metody i tyle.

Szuuz_Ekleer

@Stashqo Ciekawy punkt widzenia przytoczyłeś, choć wyobrażam sobie też być osobą z dobrymi intencjami i to musi być ciężkie doświadczenie, gdy rozmawia się z kimś w taki sposób, a potrzebuje się pomocy. Raczej odbierałbym to jako symptom upośledzenia organizacji niż metodę.


Potem przestała już po mnie jeździć i dogryzać, tylko skwitowała, że osobiście dopilnuje, żeby sprawa trafiła do zbioru spraw, w których nie popełniono przestępstwa.


Przecież to brzmi skandalicznie.

DexterFromLab

@Szuuz_Ekleer ale co zrobić. Ciągle trafiam na podobne sytuacje np. w NFZ. I składałem skargi, klucilem się. Nie mam nastroju do darcia kotów. Jak to mawiał mój stary nauczyciel z modelarni ŚP "Kiedy ktoś rzuca w Ciebie obelgami odrzuć mu chleb" i tego się będę trzymał. Niech ktoś inny się z nią kluci. Na pewno się ktoś znajdzie ja już nie muszę.

5tgbnhy6

mordeczko, twoje zniesmaczenie jest w pelni uzasadnione, nie ma co tlumaczyc sie za innych, bo policjant musi miec nerwy ze stali, a nie ze wali fochy na tak trywialna sprawe. ja bym zlozyl skarge jakas, bo to nie powinno sie dziac, przyjedzie w podobnej sprawie ktos mniej asertywny i da sobie wejsc na glowe


a ze pani z tej komendy, ktora kryla swojego patusa ma sraczke, to bardzo dobrze, mam nadzieje, ze im sie wszystkim przykladnie do d⁎⁎y dobiora

Yes_Man

@DexterFromLab w tym wszystkim funkcjonariusze policji zapominają że to oni są dla obywatela a nie obywatel dla nich. Niestety miałeś pecha, ja miałem kilka wizyt główne gdy ktoś jakiemuś sąsiadowi przerysował samochód i uciekł, ale co do zasady trafiam na uprzejmych i miłych. Z drugiej strony to bardzo ciekawe że już słychać retorykę "odwracania ogonem" zagryzienia tego człowieka przez psy których właścicielem był pies policjant. No bardzo ciekawe

GazelkaFarelka

@DexterFromLab Jak mi ukradli portfel i poszlam zgłosić (głównie chodzilo o dokumenty, bo kasy tam zbyt wiele nie było), to wmówili mi że skąd mam wiedzieć że nie zgubiłam, a że byłam gówniarą to odpuściłam temat zamiast się kłócić. I cyk, statystyki przestępstw poprawione.

BajerOp

@DexterFromLab ale na straży miejskiej byłeś najpierw? Może go zwyczajnie odholowano, a te dwie służby nie mają wspólnej bazy danych.

DexterFromLab

@BajerOp myslisz że policja przyjela by zgłoszenie o kradzieży samochodu bez sprawdzenia tego? Bardzo dokładnie to sprawdzili. A straż miejdka nie odebrała ode mnie telefonu. Policja miała do nich inny numer. W kilku innych miejscach też sprawdziliz zrobili ze mną obchód i wypytywali ochronę w sklepie.

BajerOp

@DexterFromLab w tym kraju jestem pewnien, że absolutnie jest to możliwe i nawet bym się nie zdziwił.

konto_na_wykop_pl

@DexterFromLab dobry z ciebie chłop skoro masz takie podejście. Mój kuzyn podczas kontroli trafił na policjanta o podobnym charakterze jak ta Pani. W pewnym momencie nie wytrzymał i wygarnął mu z pięści w twarz U policjanta "śliwka" pod okiem a u kuzyna zawiasy

Shivaa

Niestety takie podejście jest dość normalne u nich Ja na przykład jak poszłam zgłosić kradzież katalizatora to wyszłam z posterunku jeszcze bardziej wkurwiona jak kiedy dowiedziałam się o kradzieży Koleś jawnie mnie zbywał, kpił sobie czy ja w ogóle wiem co to jest katalizator i mocno dawał do zrozumienia że zawracam d⁎⁎e, od początku do końca czułam się tam niemile widziana Finalnie nie dopelnilam procedur I wyszłam bo mimo że oprócz mnie był tylko jeden interesant to kazali mi czekać 2-3 godziny jeszcze I to co wyniosłam z tej przygody to przerażenie co by było jakbym przyszła z czymś delikatnym? Nie wyobrażam sobie np iść zgłosić gwałt

DexterFromLab

@Shivaa tylko współczuć

motokate

@Shivaa i cyk, "Polska najbezpieczniejsza dla kobiet", bo nie ma zgłoszeń gwałtów. Wszyscy zadowoleni, prócz kobiet.


zapytała, czy jestem chory psychicznie.


@DexterFromLab Ale patologia. Gdyby jednak chciało Ci się jakąś skargę napisać, to nie byłoby źle. Nie każdy, kto trafia na policję, jest asertywny i w dobrym stanie psychicznym, i zniesie poniżanie lekko. Lepiej byłoby tępić taką obsługę.

Greyman

@DexterFromLab przykro się to czyta. Staram się zrozumieć obie strony, w tym przypadku jest mi trochę cieżko. Bo Ciebie rozumiem doskonale, samemu zdarza mi się nie używać samochodu przez kilka dni a nawet tygodni i zwyczajnie zapomnieć na którym dokładnie stał miejscu. Policjantkę rozumiem tylko o tyle, że mogła mieć poważniejsze sprawy na głowie, jak piszesz, ale to nie powinno zwalniać jej z podstawowej uprzejmości. Nawet, jeśli uważała, że kłamiesz i próbujesz wyłudzić odszkodowanie, to raczej nie tędy droga. Brzmi raczej, jak próba "spławienia natręta".


Tak sobie myślę, że od rozmawiania z szeroko pojętą społecznością i przyjmowania zgłoszeń powinni być inni funkcjonariusze niż od prowadzenia spraw. Inaczej przeszkoleni i inaczej usposobieni.

DexterFromLab

Ja myślę sobie tak: ok, Pani była nieuprzejma. Ale sprawę przyjęła. Obserwowałem ją w trakcie składania zeznań i bardzo starałem się zrozumieć, dlaczego tak się zachowuje. I myślę, że znalazłem odpowiedź. Myślę, że jest złożona i nie będę jej tutaj opisywał. Najważniejsze, że starałem się jakoś zażegnać tę niefortunną sytuację.

Wiesz, rozwiązaniem konfliktu między dwoma osobami nie jest jego zaognianie. Czasami ktoś musi ustąpić, kiedy ktoś napiera. Może w tym przypadku nie powinien być to petent. Może urzędnik nie zachował się profesjonalnie, ale obrzucanie winą i składanie skarg tego nie zmieni.

Liczę na to, że może ta Pani przeczyta ten wpis i jednak dojdzie do wniosku, że nie warto zachowywać się w taki sposób. Że prowadzenie rozmowy w ten sposób nie jest najlepszym rozwiązaniem i może czasami warto na żywego człowieka spojrzeć z odrobiną empatii – bo żywy człowiek to nie zwłoki na rozpoznaniu.

Może dzięki temu, że postanowiłem nie eskalować konfliktu, nie składać skargi, inny petent zostanie potraktowany lepiej? Myślę, że nie jestem jedyną osobą potraktowaną w ten sposób przez tę Panią. Myślę, że skoro zachowała się w taki sposób do mnie – osoby bardzo pacyfistycznej – to zachowuje się tak ogólnie. Może tak, a może nie, ale ogniem nie gasi się ognia.

motokate

bardzo starałem się zrozumieć, dlaczego tak się zachowuje. I myślę, że znalazłem odpowiedź. Myślę, że jest złożona i nie będę jej tutaj opisywał.


@DexterFromLab Myślę, że odpowiedź brzmi: bo nic jej za to nie grozi. A wyobraź sobie, że pani w banku czy ekspedientka by Cię tak obsługiwała. Wyleciałaby z pracy na kopach.

DexterFromLab

@motokate to też jest prawda

Felonious_Gru

@DexterFromLab musisz przyznać, że pani śledczy miała nosa xD

DexterFromLab

@Felonious_Gru no ona raczej zakładała że ja próbowałem się z jakiegoś powodu pozbyć tego auta

Zaloguj się aby komentować