35 324,15 + 2,10 + 21,10 + 2,01 = 35 349,36


No i już po XI Cracovia Półmaratonie


Miało być pięknie… i było pięknie! Może nie wszystko co chciałem zrealizować wypaliło, ale najważniejszy cel - zrobić życiówkę - już tak I to nie o jakieś grosze, a o ponad dwie minuty - na medalu mam wygrawerowany czas 109


Oczywiście, że był apetyt na więcej. Spokojnie pewnie mogłem złamać 1:35, ba - ustawiłem się w strefie 1:30 xD ale to było porwanie się z motyką na Słońce. Ale od tego są marzenia, żeby próbować je realizować


Ale od początku: pogoda była perfekcyjna - 10°C, lekki wietrzyk, homeopatyczna mżawka której w zasadzie nie było. Zaparkowałem jak zwykle ok. 2 km od Tauron Areny, daleko poza strefą korków i blokad, założyłem wszystkie gadżety (z różnym, hehe, skutkiem - o tym potem) i potruchtałem pod Arenę. Spotkałem trochę znajomych (nie wszystkich, spóźniłem się na wspólne zdjęcie), poszwendałem się po okolicy, ktoś mnie zaczepił „ale jaja, ma pan papieski numer!” xD Ech, trzeba się przyzwyczaić do tego że jestem „panem”


Poszedłem na linię startu - tłok jak diabli! Co by nie mówić, 16 tysięcy sprzedanych pakietów. Niemal 2 tysiące pakietów się zmarnowało - ech, żeby tak organizator wpadł kiedyś na banalny pomysł umożliwienia zwrotu (do ostatniej chwili ludzie by mogli wykupywać zwrócone pakiety)…


Znalazłem znajomego, który miał już przyczepione baloniki na czas 1:25. Oczywiście to dla mnie arcykosmos, więc tylko się przywitałem i zacząłem się cofać do swojej strefy… i ZONK. Zbyt duży tłok xD No i tym samym utknąłem między strefą 1:25 a 1:30, co gorsza baloniki na 1:30 za którymi chciałem lecieć nie były na początku swojej strefy tylko bardziej pod koniec I jak padł sygnał do startu, to chcąc nie chcąc poleciałem z tłumem, średnio kontrolując jak biegnę. Generalnie trzymałem z początku odpowiednie tempo (4:15/km), ale już mijając pierwszy kilometr zorientowałem się, że coś pochrzaniłem z kalibracją czujnika na bucie bo według zegarka było  dopiero 0,97km. Pozostało mi się orientować po znacznikach kilometrów i czasie na zegarku, który też wyświetlał niepełne dane - brakowało kadencji (na końcu okazało się, że założyłem pulsomierz do góry nogami xD). I do czwartego kilometra trzymałem fason, a potem zacząłem tracić kolejne sekundy i już wiedziałem, że mogłem się nie porywać na 1:30 - ale w końcu półmaraton to przede wszystkim święto radości z biegania, więc uśmiech ani na chwilę nie zszedł mi z twarzy Świetnie mi się biegło, delektowałem się faktem biegu przez Rynek (po raz pierwszy taka ładna trasa), leciałem dalej tak jak potrafiłem. Moje podejrzenia co do słabego tempa potwierdziły się, gdy między 7. a 8. kilometrem dogoniły mnie baloniki 1:30 - trochę się za nimi pociągnąłem, ale po paru kilometrach mi odpadli. Nic to, wiedziałem że zginę dopiero gdy dogonią mnie baloniki na 1:35 - i dalej sobie tuptałem. Koło 10. kilometra wrzuciłem drugi już żel (pierwszy był na 20 minut przed startem), przy okazji ciuteńkę łamiąc swój rekord na dychę (44:06). Potem leciałem jakoś w transie, generalnie kilometry mijały szybciej niż się tego spodziewałem. Dopiero koło 17. kilometra dopadł mnie jakiś kryzys i osłabienie - ale akurat mijałem wolontariuszy z wodą, z której - po raz pierwszy w tym biegu - skorzystałem. Pomogło, od razu odżyłem, przy okazji łyknąwszy ostatni żel.


Potem już było z górki - 19. kilometr, 20., nawrotka, 21 i wpadłem do Areny. Na zegarze było 1:35 z groszami, ale ja nie wiedziałem ile mi dokładnie wyszło. Dopiero u grawera się okazało, jak niewiele brakowało do złamania 1:35. I co? I nic, jest apetyt na więcej! Mam o co walczyć, nie mówiąc o moim świętym Graalu czyli 1:30, który zawsze będę próbował złamać. A co, marzenia trzeba mieć!


Cracovia Półmaraton zaliczyłem po raz jedenasty - i tak jak już wielokrotnie mówiłem: póki będę w stanie choćby przeczłapać go z balkonikiem w regulaminowym czasie, będę startował w tym biegu. Takich jak ja pozostała już zaledwie setka, zobaczymy jak to się będzie za rok.


Kończę już ten przydługawy wpis, dziękuję wszystkim wolontariuszom i kibicom - bez nich nic by nie było! Nic nie dodaje energii przed metą tak, jak zbicie piątki z jakimś uśmiechniętym berbeciem!


Miłego wieczoru!


#bieganie #sztafeta

a5b6087d-92be-42df-bd30-4c01bf8f51ea

Komentarze (19)

enron

i jeszcze smaczek z piątego kilometra

cf9d4dd2-30d6-4531-b694-cc4f1e250f17
Trypsyna

@enron godny międzyczas Twojego numeru startowego ( ͡° ͜ʖ ͡°) gratulacje, świetny czas! 💪🏼

xepo

@enron Pięknie! Ale z wpisem mogłeś poczekać do wiadomej godziny xD

628277c6-7dcf-4aa2-b29d-7f5b922e7f5b
BoguslawLecina

@enron bylem blisko przewidzenia przyszlosci

5c524952-9300-4cde-9b12-afc3c0549722
enron

@BoguslawLecina to było łatwe do przewidzenia ale się uparłem i jednak udało się zrobić życiówkę, w co chwilami zaczynałem wątpić

bojowonastawionaowca

@enron pięknie proszę pana! No i czekamy na przyszły sezon i 1:30

Z_buta_za_horyzont

Więcej takich dłuższych wpisów. Życiówka jeszcze przyjdzie znaczy wybiega się .

Szuwar

Brawo! Też biegłem dzisiaj i udało mi się złamać 1:30, w poprzednim roku miałem pod 1:40 także mega zadowolony jestem 🥹

enron

@Szuwar szacun, urwanie 10 minut to naprawdę kozacki ruch! 😎 Robiłeś jakieś wyszukane treningi, zrzucałeś wagę itp?

GazelkaFarelka

@enron skąd ten numer, bo w takie zbiegi okoliczności nie uwierzę

Pawelvk

Ten numerek to wylosowałeś, czy jakoś się rezerwuje? Chłopakowi się nie dziwię, też bym chciał mieć papieski numerek

Wielkie gratulacje jak zwykle, świetna robota. Coś czuję, że przy kolejnym maratonie siądzie 1:35 ;>

enron

@GazelkaFarelka @Pawelvk szczęściu czasem trzeba dopomóc 😏

A do 1:35, nie mówiąc o 1:30c to muszę uczciwie potrenować. I schuść xD

Furto

Dopiero koło 17. kilometra dopadł mnie jakiś kryzys i osłabienie - ale akurat mijałem wolontariuszy z wodą, z której - po raz pierwszy w tym biegu - skorzystałem.


Czy nie tracisz sporo przez takie odwadnianie się? Na rowerze piję co 10-15 minut, jakieś 0,6-1l napojów na godzinę. Zależy oczywiście od intensywności, warunków zewnętrznych etc. Wiem, że niektórzy biegają z np. bukłakami.

enron

@Furto może tak być - normalnie w ogóle nie korzystam z wody podczas treningów, ale też nie jadę wtedy z takim tempem. I przy poprzednim punkcie nawodnienia trochę myślałem czy nie skorzystać... może było warto?

CapraCrepa

Gratki! Masz zestawienie czasow wszystkich 11 polmaratonow? Fajnie by to pokazalo Twoj progres. Pozdro!

enron

@CapraCrepa jakbym poszukał to bym miał, ale progresu by tam raczej nie było 😉 Poprzednią życiówkę (117) zrobiłem na pierwszym Cracovia Półmaratonie, a potem już się tak bujałem w jej okolicach lub wręcz grubo powyżej 🙃 Dopiero ten rok coś zmienił. Ale nic w tym dziwnego, jak ja zamiast uczciwie trenować - głupio sobie klepię kilometry 😅

Zioman

@enron 1:30 wejdzie na miękko z dobrymi wiatrami i treningami, gratki i powodzenia w dalszym rozwijaniu żagli!

Zaloguj się aby komentować