Zainspirowany niedawnymi wpisami @Dziwen oraz koncepcją HejTown w głowie wyklarowała mi się taka krótka historia. Może komuś spodoba się ten #gownowpis który #niewiemjakotagowac trochę #heheszki
HejTown godzina 23.30. Deszczowa, wiosenna noc. Otwierają się drzwi do mojego baru. W powietrzu zaczyna się unosić zapach przemoczonej owczej wełny. To szeryf @bojowonastawionaowca robi sobie przerwe w ściganiu Nietagujących. Na temat tych nieszczęśników krążą przerażające historie. Podobno kliku zostało wystrzelonych z armaty prosto w zad naszego szeryfa. Osobiście w to nie wierze, jednak niektórzy klienci upierają się, że to prawda. Po co miałby to robić? I gdzie ich wszystkich pomieścił? Niektóre rodziny po dziś dzień szukają Nietagujących co tylko wzmacnia ilość plotek na temat owcy. Patrzę jak ta wełniana chmurka dosiada się do baru. Czasami trudno uwierzyć, że to kopytko sprawiedliwości tego miasta. Spoglądam na niego i zapytuje.
- To co zwykle szeryfie?
- Tak, prawdziwą Cejlońską z odrobiną mango.-słyszę w odpowiedzi
Nastawiam wodę. Przeszukując półki za trunkiem przebiegam wzrokiem po sali. Widzę jak po raz ósmy w tym tygodniu (a to dopiero środa) Manat wykonuje sztuczkę ze znikającym atramentem. Za pierwszym razem była nawet zabawna. Nie odzywam się widząc grymasy niezadowolenia klienteli bo jednak Manat ma hojną płetwę. Ostatnio zostawił dwa piećdziesiąt napiwku. Gwizd czajnika wyrywa mnie z tych rozmyślań. Zalewam herbatę i podaje Owcy. Przelatuje spojrzeniem po półkach czy przypadkiem nie ma na widoku Mieszanki Mafijnej. Towar mocno zwalczany przez szeryfa w HejTown. Na szczęście wszystko skrzętnie ukryte. Nie chciałbym znowu stracić koncesji na kakao. Wten słyszę ponownie jak otwierają się drzwi. Wchodzi on, najsłynniejszy artysta w mieście, @Dziwen . Szybkim krokiem przelatuje przez salę i zasiada obok szeryfa. Są dobrymi znajomymi. Podobno to ta sowa odpowiada za cały pomysł z armatą. Patrząc na to rozbiegane oczy zaczynam wierzyć, że w tych plotkach jest ziarno prawdy. Jednak czy prawdziwy artyzm może obyć się bez odrobiny szaleństwa?
- Co podać szanownemu artyście. -zwracam się do Dziwena
- Kostki lodu. Wstrząśnięte, niezmieszne.
Ekscentryzm Dziwena dodaje mu tylko klasy. Szybkim ruchem serwuję "drink". Moim oczom spod sowich piór ukazuje się jego najnowsze dzieło. Słynne na całe HejTown zaloty @Rozpierpapierduchacz . Smutna historia. Może postawię mu jedną kolejkę na swój koszt.
- Niekonwencjonalne podejście do tematu panie Dziwen -pomyślałem odwracając wzrok od jego prac. Sowi geniusz jest zaskakujący.
Widząc jak sowa zaczyna grać kostkami lodu jak koścmi tłumacząc coś owcy, rysując dziwne kształty w powietrzu, zabieram się za swoje sprawy. Dla swojego bezpieczeństwa wolę nie wiedzieć o czym rozmawiają. Chowam się na zapleczu i kontem oka dostrzegam jak jakaś podejrzana postać wymyka się z baru.
- Nietagujący masz dzisiaj szczęście - myślę. Gdy mam zabierać się za mycie naczyń słyszę jednak krzyk przerażenia dobiegający od strony bocznej ulicy. - Może jednak nie - mówię do siebie.
Spoglądam przez okienko na salę. Widzę jak Manat tym razem chce wykonać jakiś numer ze stalówką.
- To będzie bolało. - krzyczy jeden z gości. Pewnie ma rację. Jednak pozostała załoga dopinguje @Rozpierpapierduchacz i zachęca do wykonania sztuczki. Rzucam okiem w stronę samotnego Dziwena. Widzę jak pracuje nad swoim dziełem i ledwo słyszę jego szept.
- Ale,że taki mały. Kto by pomyślał.
Kto wie o co może mu chodzić. Artystę takiego kalibru ciężko zrozumieć. Nasłuchując odgłosów z sali zabieram się za zmywanie, zastanawiając się kiedy będę musiał zadzwonić po pogotowie.