Kiedyś wraz z @myoniwy mieliśmy genialny pomysł na zarobek. A żeby nie tracić cennego czasu w którym mogłoby dotrzeć do nas że to bez sensu. W tym celu jednym z elementów technicznych infrastruktury, która by temu służyła miało być ogrodzenie. Ale nie byle jakie sobie pomyśleliśmy. Zrobimy żywe ogrodzenie to nie spróchnieje I będzie zawsze świeże. To wspomniany już jegomość. Naciął wierzbowych kołków. I tymi kołkami o kołkowaliśmy kawałek działki. potem na szybkości drutem kolczastym dookoła. I pewnie sobie pomyślicie że to mirabelki miały być. Blisko. Ale wójt się nie zgodził.
No to teraz jest sobie takie ogrodzenie część wierzb już uschła część ma się zadziwiająca dobrze ta trochę po prostu jest świeża. I tu właśnie jednym z zadań w zeszłym tygodniu dla moich asów ogrodnictwa. Miało być przycięcie wszystkich wierzb w ogrodzeniu. No jak już się pewnie domyślacie wczoraj po robocie musiałem to zrobić sam. Bo jak chłopaki stwierdzili, oni nie wiedzą jak, nie będą tego robić. #zpamietnikaprywaciarza z czasem prawdopodobnie będzie trzeba zwinąć drut i kołki wyrwać.
Natomiast pozostałe zdjęcia to trawnik który był kiedyś zakładany. Co prawda jest trochę zagłodzony ale już to naprawiliśmy. No i stara rabatka składająca się z samych host. Też widać trochę braki wody. Ale i tak te ciemnozielone hosty są gigantyczne.
A i też miskant od strony sąsiada ma dobre ze trzy metry.
#ogrodnictwo
#wierzba





