#ilustracja

3
198

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

KLH2

Proszę bardzo


W roku 1649 wydarzyła się ta prawdziwa historia, która z biegiem lat przekształciła się w makabryczną legendę. Wzdłuż kierunku równin w dzielnicy Santiago Tlatelolco; za mostem Tezontlalli, w bardzo eleganckim domu, mieszkał zakonnik Don Juan de Nava, który miał pod swoją opieką piękną siostrzenicę o imieniu Doña Margarita Jáuregui. Na przyjęciu towarzyskim poznała portugalskiego dżentelmena o bardzo dobrym wyglądzie i złych manierach, nazwiskiem Don Duarte de Zarraza, który z łatwością ją w sobie rozkochał.

Ksiądz surowo zakazał tego romansu, wiedząc, że Portugalczyk ma opinię kobieciarza, jednak jego zakazy zostały zignorowane i kochankowie widywali się potajemnie. Dwukrotnie wielebny Juan de Nava zwracał się do Duarte gwałtownym tonem, zabraniając mu samotnego zbliżania się do domu lub mostu, ale w odpowiedzi spotkał się z bluźnierstwami i kpiną. Ksiądz był tak przeciwny temu romansowi i tak wiele razy upominał siostrzenicę i Zarrazę, że ten zdecydował się usunąć duchownego, ponieważ, jak powiedział, nikt nie mógł sprzeciwić się jego pragnieniom.

Przewrotny Portugalczyk postanowił zabić duchownego. 3 kwietnia, późnym popołudniem zobaczył go przechodzącego przez most i podszedł do niego, nie wiadomo, o czym rozmawiali, ale nagle Duarte de Zarraza wyciągnął sztylet z wygrawerowaną tarczą i dźgnął nim wściekle prosto w czaszkę księdza. Ojciec de Nava padł śmiertelnie ranny, a Portugalczyk przeciągnął go kilka kroków i wrzucił do błotnistej wody pod mostem.

Sprawca następnie ukrył się, a później uciekł do Veracruz, gdzie przebywał przez około rok.

Po tym czasie Portugalczyk wrócił, postanowił udać się do Margarity i poprosić ją, aby uciekła z nim, gdyż jej wuj nie żył. Poczekał na noc i skierował się w stronę mostu, lecz nie udało mu się go przekroczyć, nigdy nie przekroczył go żywy. Znaleźli go martwego, z twarzą straszliwie zniekształconą grymasem przerażenia. Tej samej grozy doznali odkrywcy, gdyż Don Duarte de Zarraza leżał uduszony przez okropny szkielet okryty postrzępioną sutanną, poplamiony błotem i śmierdzącą wodą.

Trupie dłonie szkieletu przyklejone były do szyi Zarrazy, a ostrze sztyletu, które wbiło się w jego czaszkę, lśniło w pierwszych promieniach porannego słońca.

Nie było wątpliwości, że duchowny wyłonił się ze swojego bagnistego grobu, w którym przebywał przez cały czas nieobecności Portugalczyka, aby się zemścić.

Fly_agaric

@KLH2

Brzmi wystarczająco prawdziwie. Ja kupuję.

KLH2

@Fly_agaric Myślę, że historia jest prawdziwa. Walić Portugalczyków! (tzn nie tak jak Doña Margarita Jáuregui, wiadomo).

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

bishop

Wygląda jak ilustracja z gry planszowej Root

ff191f48-705f-4e12-8428-d1d7cdc1c3ed
Barabarabasz7312

@bishop nawiązuje klimatem, a gra fajna?

bishop

@Barabarabasz7312 osobiście średnio mi się podoba ale ludzie sobie ją cenią

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować