Kiedyś jebłem pięścią w włączonego laptopa, akurat w miejsce pod którym był HDD xD
Ogólnie dysk zdech, nie bootował systemu, ale dało się go zamontować w linuksie i kopiować rzeczy. Na szczęście nie miałem tam wielu ważnych plików, powiedziałbym poniżej 5gb, bo poruszać po nim dało się tylko i wyłącznie terminalem, a samo cd trwało kilkanaście sekund xD komputer był przez 2 tygodnie włączony na live usb z linuksem i kopiowałem wszystkie potrzebne pliki, ALE DAŁO SIĘ
I całe szczęście, bo była tam moja magisterka, w trakcie pisania XD