@bekazhejto
Do tego wątpię by ta ekipa miała ze sobą chociaż jedną latarkę.
Bo czytając źródło ma się nieprzyjemne wrażenie, że cała ta banda to taki typ człowieka, który naoglądał się jakichś komedii sensacyjno-romantycznych jak to grupa przyjaciół robi sobie wesoły wypad, jest śmieszno, jest wesoło, hihihaha, jak komedyjka jest sensacyjna to szokuje ich znalezienie kwiatka, ptaszka albo jakiegoś słodkiego niedźwiadka wpadając po czasie na to, że gdzieś w pobliżu musiała być matka, a jak romantyczna to gdzieś w środku jest ckliwa scenka plus całowanie, ale na koniec wszyscy wracają i miło wspominają czas. A potem ci ludzie idą w góry i o kurwa już nie chcę bluźnić, ale się nie da.
Idziesz szlakiem i widzisz takich wypizdrzeńców, bo tego się już inaczej nie da nazwać. Żadnych konkretnych butów "bo to charboły so, cienszkie i och potem mje nogi bolo", tylko jakieś gówno adidaski, albo jeszcze gorzej. Żadnych solidnych spodni, które chroniłyby przed wiatrem i zimnem, żadnej odzieży narciarskiej "bo cienszkie bo grube i och dupa sie poci". Żadnej sensownej kurtki, która w razie czego będzie chronić przed zimnem i deszczem, żadnego swetra czy odzieży termoaktywnej, tylko jakieś stylowe przykrótkawe gówienko "no bo siem spocem". Czapka? Nope "bo fryz mi się popsuje duuuh!". Plecak to chyba tylko taki żeby coś wisiało na plecach i można było cyknąć fotkę. Żadnego parasola, żadnego ponczo, rękawiczek, raków, nic. Idzie takie gołe i wesołe, nawet latarki nie weźmie bo po co. Wychodzi na szlak w czasie zimy i niespecjalnie idealnych warunków- słowem się nie odezwie gdzie idzie, żadnej informacji nie zostawi ani kontaktu do siebie, niech sobie GOPR potem go szuka po całym paśmie i ściąga jak utknie gdzieś w dupie na słupie, bo zmierzch jednak przyszedł wcześniej jak później i typ szedł "jak mu się wydawało że szlak może iść bo ciemno było i nic nie widać". Schodzisz z góry, praktycznie spier&&lasz, bo wszystkim zaczęło prostować kudły, a banda debili się chichra, że co chwila syczą jak cewki tesli i idą dalej w górę. Widzisz to i się zwoje w mózgu prostują. Góry są świetne i można spotkać tam masę naprawdę świetnych ludzi, czy to spotykając się z nimi na szlaku i idąc kawałek, czy to w schronisku, czy na jakimś ognichu, ale paradoksalnie najbardziej zjebaną rzeczą w chodzeniu po szlakach... są ludzie.