@zuchtomek
To jedynie Twoja opinia
Slucham? To moja opinia, ze rodzac dziecko, wciagasz je w zycie, ktore jest nieprzewidywalne? No dobrze, moze tylko ja sie spotkalem z nieprzewidywalnym zyciem, ale ty wiesz dokladnie, co sie wydarzy jutro.
ja żadnych długów nie mam
"długi" wykorzystałem jako przymiotnik, a nie jako rzeczownik xD
Nie piszesz, że to Twoje zdanie, że 'tak może być' tylko zdaniami oznajmującymy obwieszczasz nam prawdę. jedyną słuszną - ludzie co prawda mogą myśleć inaczej, ale myślą źle bo nie tak jak Ty.
Powiedz mi, co jest klamstwem w stwierdzeniu "zycie to dlugi, nieprzewidywalny ciag wydarzen"? To fakt, a nie opinia.
Nie rozumiem, w jaki sposob to jest w ogole chochol.
a gdzie ja napisałem, że przeczy? Napisałem, ze ten dodatkowy kontekst naprowadził mnie (i nie tylko) na takie wnioski.
No to juz w ogole nie rozumiem jaki proces myslowy za tym stoi.
Bo co oznacza ''niskiej jakości życie'? To kolejny subiektywny ogólnik - dla mnie jest bezwartościowe
No dobrze, to mozesz tak uwazac. Dla mnie jest roznica miedzy "malo wartym" a "bezwartosciowym". Jak juz wspominalem - dopuszczasz sie drobnych kradziezy, bo skoro cos jest malo warte, to znaczy, ze darmowe? Kazdy czlowiek widzi roznice miedzy mala liczba, a zerem. Moze jestes inzynierem, nie wiem.
Nie rozumiem co do rodzicielstwa ma kwestia adopcji, przecież to nie tylko fizycznie, ale i psychologicznie dla większości różnice
W sensie? Roznice dla rodzicow, ktorzy musza zrobic swoje dziecko, zeby poczuc sie lepiej? To jest wlasnie ten egoizm, o ktorym mowie. "Oh, mam adoptowac dziecko, ktore nie zostalo splodzone przeze mnie? Nigdy w zyciu". Jesli ktos chce komus dac szczescie, to dlaczego nie da szczescia osobom, ktore tego najbardziej potrzebuja, jak np. dzieci w domach dziecka? To jest dopiero rozwoj dla tego dziecka - ono doswiadcza milosci po dniach/miesiacach/latach zaniedbania, a "rodzic" ma szanse na podarowanie nowego zycia komus wlasciwie obcemu, podac mu reke i zzyc sie z kims takim. Wychowywanie takiego dziecka dostarcza te same doswiadczenia, co wychowywanie dziecka z lona wlasnej partnerki.
Nikt temu nie zaprzecza, samo to, że żyjesz jest egoistyczne bo skoro uważasz życie za nisko jakościowe, to lepiej nie zużywać zasobów i umrzeć
Nie, znowu bijesz chocholka. Jesli cos jest malo wartosciowe, to, ponownie, nie znaczy, ze jest bezwartosciowe. Nie odrozniasz smierci od nieurodzenia dzieci. Plot twist - jestem przeciwny tworzeniu nowego zycia, a nie kontynuacji istniejacego. Jesli nie odrozniasz zakladania prezerwatywy od samobojstwa, to bedziemy mieli problem, a w dodatku, jesli ja zuzywam te cenne zasoby, to chcialbym nadmienic, ze ja zostalem urodzony bez pytania mnie o zgode. Nigdy sie nie prosilem o swoje narodziny. Ale skoro juz jestem, to nie mam zamiaru zyc w ascezie, bo ktos popelnil blad.
żeby lepiej mieli Ci o 'wysokiej jakości' życia.
Na samym wstepie doslownie napisalem, ze kazde zycie wpada do kategorii niskiej jakosci, ale ok.
No i to kolejny chochoł bo zakładasz sobie jakieś motywacje
Nie, to nie jest chochol. Wspominalismy o argumentach emocjonalnych i logicznych. Ty w swoim przykladzie podales dwa argumenty, ktore nie sa w zadnym stopniu emocjonalne, jeden jest bardziej, a drugi mniej logiczny. I nie wiem po co, skoro mowa byla o tym, czy argument emocjonalny moze byc logiczny.
Nie mam ochoty kontynuować tego pasywno-agresywnego wątku pełnego niedomówień i nadinterpretacji
Przeciez to ty wszystko, co sie tylko da, nadinterpretujesz. Napisalem "malo wartosciowe zycie", co uznales za "bezwartosciowe", a na wzmianke o drobne kradzieze po prostu nie reagujesz, bo podkopuje twoje podejscie. Jeszcze wyjechales z tekstem o tym, zebym sie zabil, bo nie odrozniasz zakladania gumy od wieszania sie. Napisalem "dlugi, nieprzewidywalny ciag", na co mnie zaskakujesz informacja, ze nie jestes zadluzony. XD
które sam stosujesz i zarzucasz jednocześnie innym
LOL, to ty nazywasz wszystko, co zawiera literki "chocholem", nawet jesli nim nie jest.