
Ujawniono wiadomości z grupy Mateckiego. „Przetrwamy to, ziomeczki”
tvp.info„GW” opisała wiadomości od Mateckiego, który tłumaczył znajomym, jak „wyzerować” urządzenia elektroniczne, by nie zostawiać żadnych danych. Poseł PiS dzielił się wiedzą, że najłatwiej zrobić to na urządzeniach firmy Apple. Uspokajał, że w telefonie „można to zrobić w trzy kliknięcia”.
Członkami grupy na Signalu, poza Mateckim, byli jego koledzy Adam S. i Mateusz W. ze stowarzyszeń Fidei Defensor, Liderzy Obrońców Wiary i Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia, a także Patrycja Sz. szefowa biura Mateckiego i żona wspomnianego już Mateusz W., który – na marginesie – założył grupę 1 kwietnia 2024 roku.
Dziennik ujawnił, że ustalono dyżury od godziny 5.30 rano, by informować o potencjalnym „wejściu” funkcjonariuszy ABW do zainteresowanych osób. Termin mobilizacji w ekipie Mateckiego najpewniej nie był przypadkowy. W tamtym czasie zatrzymano ks. Michała O. i urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości. Chodziło o aferę z wypłacaniem setek milionów z Funduszu Sprawiedliwości za pośrednictwem – jak się uważa – ustawionych konkursów. Środowisko związane z Mateckim także ma być beneficjentem tych środków.
Ustalono, że korespondencja z grupy na Signalu miała się nie zachować, ale sprawę zaniedbał Adam S. „Gdy został zatrzymany, na jego smartfonie ABW znalazła nieskasowane wpisy z okresu od 1 do 8 kwietnia 2024 roku. Dziś są jednym z dowodów, że Matecki zacierał ślady i utrudniał śledztwo” – podała gazeta.
„Mamy jeszcze kogoś zaufanego w mieście?”
1 kwietnia ubiegłego roku Matecki napisał: „codziennie o poranku w dni robocze wrzucamy tu status z informacją, czy coś się dzieje”. Apelował też o dzielenie się dokumentami, jakie służby przedstawiają podczas wejścia do domu.
„Jeśli wejdą do nas w jednym czasie, to nie mamy zbyt wiele szans. Czy mamy kogoś zaufanego w mieście jeszcze? L.?” – martwiła się Patrycja Sz., kierowniczka biura Mateckiego. Ten odpowiedział: „L. nie będzie chciał się angażować. Zdziwię się, jak będzie nas teraz rozpoznawał na ulicy”.
Poseł PiS, który w związku ze śledztwem prokuratury przebywa obecnie w areszcie w Radomiu, wyraził „nadzieję, że na dyskach” w biurze Fidei Defensor, „nie ma jakichś pozostałości po G. Przypał będzie, jak znajdą jakieś gejowskie porno”.
Matecki pisał dalej, że trzeba „usunąć wszystkie nasze konwersacje, maile, po co ktoś ma to czytać”. „Zdjęcia rodzinne, archiwa najlepiej na dyski i wywieźć w bezpieczne miejsce (...) W domu nie trzymać żadnych dysków, penów itd.” – tłumaczył.
Padały też hasła mobilizacyjne. „Najważniejsze, żeby się nie poddawać i nie robić tego, co chcą Giertychy. Jakoś będzie (...) nas też powsadzają i zrobią pokazówkę” – ocenił poseł.
„Przetrwamy to, ziomeczki. Tylko nie można się poddać” – uspokajał towarzyszy. Przekonywał, że „trzeba czekać na powrót PiS do władzy z wiceprezesem Jakim i wtedy zrobić zaplecze”.
#wiadomoscipolska #polityka