taki post z p⁎⁎dy, ale naszły mnie nagle #feelsy to chcę to z siebie wyrzucić.

Aplikacja podpowiada że parę dni temu minął mi setny dzień bez alko, to była też decyzja o udaniu się na psychoterapię, a za ciosem poszedł psychiatra. Przełamanie taboo, powiedzenie sobie wprost że jest źle, spróbowanie pracy nad sobą.

Od paru miesięcy jestem na lekach i niby powinno być git, ale wszystko to jakieś takie nie wiem...

Niby są realnie mierzalne sukcesy, ale nic mnie nie cieszy i wszystkie plusy deprecjonuję.

Myślałem, że więcej uda mi się zmienić. A im dłużej w tym siedzę tym pojawia się coraz więcej pytań.

Także ten, życzę wam i sobie żeby ten przyszły rok nie był gorszy niż obecny, trzymam kciuki za wszystkich walczących

#depresja

Komentarze (14)

AdelbertVonBimberstein

@Solar rzucenie alko nie odwraca w wielu przypadkach życia o 180 stopni. Po prostu po czasie dochodzisz do wniosku, że jest o tyle łatwiej, że nie idziesz przez życie z zaiągni3tym hamulcem. Przy uczciwej inwentaryzacji czasu i sił okazuje się, że masz więcej możliwości.

Po długim czasie picia alkoholu -niezależnie od ilości- i abstrahując co było przyczyną a co skutkiem, idź zbadaj sobie męskie hormony: testosteron, estradiol, prolaktyna lh fsh. U mnie to była główna przyczyna zaburzeń na tym tle.

Belzebub

Kolego głowa do góry to dopiero się rozkręca. Wiem co mówię wyciągnąłem kolegę z samobója w lutym dziś jest zupełnie innym człowiekiem. Korzysta z życia,rozwija się,poprawił swoje życie. Doprowadzałeś się do tego stanu latami wyjście z tego wymaga cierpliwości ale uwierz mi jest warto. Głowa do góry!

bojowonastawionaowca

@Solar na samym początku te małe postępy są zdecydowanie najtrudniejsze, po pewnym czasie pewnie zaczniesz je bardziej doceniać ;) Ja bardzo doceniam, ukłony I trzymaj tak dalej!

Byk

Sprawa jest dosyć prosta. Piłeś, byłeś na haju, potem kac czyli dołek. Teraz jesteś pozbawiony tej huśtawki. A mózg się przyzwyczaja, on bardzo chce znowu przeżywać te emocje i tęskni za nimi.

Musi upłynąć dużo czasu (zwykle koło 2 lat),aby nauczyć się cieszyć zwykłym życiem.


Leki tutaj też pewnie robią swoje i mogę potęgować poczucie bylejakości.

PrzylecialWiekszySamolot

@Solar niestety tak działają antydepresanty (nie ważne czy SSRI czy "leki nowej generacji"- same shit)... wszystko jest taki jakies... płaskie? nie wiem jak to określić. ale piksy to dopiero początek - dają stabilizacje. cała reszta to tylko Twoja walka i praca nad sobą. wiem że to zabrzmi banalnie, ale znajdź sobie hobby. ja mam modele #rc i w sumie to oraz... giereczki (mam 43 lata) trochę mi jednak dały tej zewnętrznej serotoniny i spowodowały że jednak coś tam mi się chce - na przykład na jutro mam plan żeby zmienić olej w amortyzatorach mojego D110 i nie mogę się doczekać

aad5801f-ef4f-4f95-ae5a-986eff004437
Yes_Man

@Solar zrobiłeś najważniejszy, pierwszy krok. Teraz czas na kolejne. Nie wiem jak to jest i nie chcę wiedzieć, ale bardzo Ci kibicuję i trzymam kciuki za dalsze sukcesy w walce ze swoimi demonami

cebulaZrosolu

@Solar miałem tak samo jak ty, myślałem, że pójdę do czubkologa, przestanę pić i będzie jakieś pierdolnięcie szczęścia czy coś. Otóż nic z tych rzeczy. Po prostu z biegiem czasu doceniasz małe rzeczy, że Cię łeb nie napierdala na drugi dzień, że masz spokój ducha bo nic nie odjebałeś i nie musisz się zastanawiać, że możesz normalnie funkcjonować a nie tylko wszystko podporządkowywać pod alko i tak dalej i tak dalej...


W pewnym momencie dochodzisz do takiego wniosku, że zależy Ci by ten mały wredny c⁎⁎⁎ek w środku ciebie był szczęśliwy, że radość sprawia mu np próbowanie nowych rzeczy, adrenalina, praca nad sobą czy cokolwiek innego. Ważne żeby się nie cisnąć, że musisz koniecznie dawać z siebie 1000% bo jakiś frędzel na tiktoku tak powiedział. Wszystko powoli w swoim czasie. A tabletki to tabletki, nie mają tylko dobrych skutków, wypłaszczają też inne zmysły, zwróciłem na to uwagę gdy jakaś sytuacja która kiedyś wywołała by we mnie łzy, wtedy mnie nawet nie ruszyła. Ale pamiętaj, że tabletek wiecznie brać nie będziesz, podkladasz sobie we łbie i będziecie z nich schodzić, wtedy te niepożądane skutki znikną.


Także nie poddawaj się panie kolego, znajdź sobie jakieś fajne zajęcie i idź po swoje

Pamiętaj, że najważniejszy jesteś Ty, Twoje ciało i Twój łeb. Wszystko inne to tylko dodatek

AndrzejZupa

@cebulaZrosolu @cebulaZrosolu nie ma czegoś takiego jak "odstawienie tabletek". Brałeś i odstawiłeś?

Solar

@cebulaZrosolu dzięki za ten komentarz, trafił dosyć blisko.

Alkohol nie był jakimś super problemem, nie piłem cięzkich alkoholi tylko sobie piwkowałem w weekend wypijając 6-8 piw, ale złapałem się na tym, że wyczekuję tego weekendu, więc uznałem że czas to przerwać albo się wciągnę bardziej.

Dziwne to wszystko, bo ja do tej pory płynąłem z falą i brałem życie co dawało, nigdy się nie zastanawiałem jak ja się czuję w danej chwili, pomimo ze mam 30+ to zaczynam się uczyć żyć z emocjami i je przeżywać świadomie, dziwne uczucie.

3t3r

@Solar tak jak Ci tutaj hejtowicze pisza, to dopiero poczatek drogi. Mam paru znajomych po terapii i to nie jest kwestia miesiecy, nie zalatwisz w ciagu paru sesji problemow ktore za Toba szly juz nie wiadomo ile. Jestes na dobrej drodze, glowa do gory! Tak samo jak ludzie sie stlaczaja po trochu i tego nie raz nie widza, bo to jeden krok w dol raz na jakis czas, tak samo jak "idziesz w gore" to to tez jest krok po kroku. Powodzenia, trzymam kciuki!

wombatDaiquiri

@Solar no dobra, ale jak piłeś to czułeś się za⁎⁎⁎⁎ście, czy też chujowo ale mniej na to zwracałeś uwagę?

AndrzejZupa

Hmmm...pytanie jak alko działało na Ciebie... Bo alkohol pity w dużych ilościach z umiarem nie szkodzi! ¯\_(ツ)_/¯

Pytam serio.

Solar

@AndrzejZupa nie sięgałem po mocniejsze alkohole, ale piłem głownie w samotności piwka przed kompem, miałem taki moment że czekałem na weekend bo w końcu będzie można się zrelaksować, 3 piwka i do spania. Trochę mnie to wystraszyło że się wciągam więc zdecydowałem na jakiś czas odpuścić. Okazało się to łatwiejsze niż podejrzewałem

Zwalisty

@Solar Pisarz Żulczyk z innym kolesiem mają podcast "Co ćpać po odwyku" i chociaż wiele przypadków jest różnych, to ja bym powiedział, że coś w tym jest. Więc nawet jak nic złego się nie dzieje, to pomimo depresji spróbuj sobie zapewnić jakąś przyjemność bez używek, coś, o czym może kiedyś myślałeś, ale było szkoda czasy i/lub pieniędzy. Może to być nawet krótki wyjazd, zakup jakiegoś gadżetu czy rozpoczęcie jakiegoś hobby. Chodzi o to, żeby dać mózgowi trochę tej dopaminy z innych źródeł i mieć na co czekać wieczorem, nawet jeśli jest to np. tylko planowanie wyjazdu.

Zaloguj się aby komentować