Moim skromnym zdaniem, to jest pierwsza z przymiarek do zrobienia ludzi w ch..a po raz kolejny.
Teraz możliwość wypłacania środków w dowolnym momencie jest nazywana luką w prawie, ale jak wchodziły PPK to właśnie ta możliwość była pokazywana jako jedna z głównych zalet nowego systemu. Miał to być mechanizm dowodzący dobrowolności i elastyczności nowego systemu.
A wprowadzono to, żeby ponownie przekonać ludzi do oszczędzania zinstytucjonalizowanego, po tym gdy ludzie powiedzieli że w d⁎⁎ie mają oszczędzanie na starość po doświadczeniu z OFE, gdy państwo zaj...ło grubą kasę z ich kont.
Pamiętajmy że wypłacając pieniądze z ppk, państwo i tak je opodatkowuje i nie dostajemy premii powitalnej - tj. nie dostajemy całej zgromadzonej kwoty.
Jak chcą robić zmiany w prawie i zabrać prawo które teraz nazywają luką, to niech przy okazji usuną automatyzm (tj. przymusowość) zapisywania pracowników do ppk.
Nieźle sobie to pomysłodawcy wymyślili, bo komu by się chciało co kwartał wypisywać z systemu? Kto by o tym pamiętał?
Ja wiem że są osoby które były na początku sceptyczne wzgl. ppk, a teraz są zadowolone bo odłożyły się jakieś pieniądze bez ich specjalnego udziału (czasem z lenistwa bo nic nie trzeba było robić, a samo się zadziało i naoszczędzało).
Normalnie okno Overtona: najpierw coś jest zaletą i się tym chwalimy, potem staje się neutralne - cisza o tym, nic o tym nie mówimy, a potem staje się to luką i to likwidujemy - kasa zablokowana.
Ja jestem tak stary, że pamiętam jak wprowadzano ofe. Jednym z argumentów za przystąpieniem miało być dziedziczenie środków zgromadzonych w ofe - normalnie wypłata kasy po śmierci właściciela konta w ofe jego spadkobiercom. Ale po rządowej reformie systemu, kiedy 150 mld wylądowało w zusie, do dziedziczenia jest już nie to samo co być powinno. A jeśli nawet coś tam się uzbiera, to nie można pieniędzy wypłacić tylko będą przelane na konta spadkobiorców w zusie (hehe). Jaja do kwadratu.
Generalnie z całego ofe została jakaś taka wydmuszka. Coś tam jeszcze w tym ofe zostało, ale już nie tyle co zostać powinno.
A miało być tak pięknie. Bogdan mówił Bankowy. Pamięta ktoś?
I teraz jeszcze teoria spiskowa na deser.
To co się zdarza w Polsce w zakresie dotyczącym finansów Polaków, ja widzę w taki dziwaczny sposób, że zawsze tak jakoś dziwnie się to w czasie składa.
Ruch w kredytach hipotecznych nie jest zgodny z oczekiwaniami, przez co zyski z tego źródła będą mniejsze od oczekiwanych. A przecież zysk zawsze musi być większy niż w roku poprzednim.
Nie takich wyników spodziewali się bankierzy po dwóch latach nowego rządu, a wszystko to przez to cholerne społeczeństwo co się wpiernicza w nie swoje sprawy.
W tym kontekście, możliwość wypłacania własnych pieniędzy jak z lokaty, to kto to widział?... co to jest do ch.ja? Jak tu prognozować zyski, kiedy każdy wypłaca kiedy chce? Nie są to pieniądze takie jak z hipotek ale zawsze jakieś są. A jakby je zablokować na lata to co prawda nie wyrówna to "strat" ale będzie to jakieś skromne zadośćuczynienie.
Na marginesie: za brutalny lobbing za programami dopłat do kredytów po łbach zebrali deweloperzy (należało im się - a jakże), ale bankierzy siedzą cicho i udają że ich to nie dotyczy i to nie ich awantura, podczas gdy największym beneficjentem tych programów są właśnie banki.
Kończąc
Pamiętajcie, banki to krwiobieg gospodarki, a w krwiobiegu potrzeba krwi.
Ale fajna metafora mi wyszła.