Siedziałem tydzień sam w domu. Pierwszy raz od momentu kiedy dziecko pojawiło się na świecie zostałem sam. Nie wiem czy ze mną jest coś nie tak czy źle wybrałem drugą połówkę ale okazało się, że:


Można się wyspać.

Można rano wstawać i ogarnąć się w 20 minut razem ze śniadaniem i wcześniej usiąść do pracy.

Nikt mi nie marudzi i nie pyta mnie co chwilę o każdą pierdołę.

Można skupić się na pracy i ogarnąć wszystkie zadania.

Można dłużej popracować albo posiedzieć nad własnymi projektami i się rozwijać.

Szybko i sprawnie można zrobić obiad.

Po pracy nagle zostaje mnóstwo wolnego czasu, który można dowolnie zagospodarować i nikt mi nie mówi i nie sugeruje co mam robić.

Przez cały tydzień było wręcz sterylnie w domu.

Wyjść z domu można w ciągu 3 minut a nie 20.

itp...


Wszystko było takie prostsze, bezproblemowe, nad niczym nie musiałem się zastanawiać, dyskutować, na nic nie musiałem czekać tylko mogłem od razu działać. Zaraz powrót do szarej rzeczywistości... eh....


#rodzicielstwo #rodzina

Komentarze (13)

bori

@Hasti A, przed dzieckiem było tak samo? Czy dziecko tak "popsuło" sytuację?

RogerThat

Tak to bywa czasem z kobietą. I czemu i tak się do nich odzywamy? Nie wiem. Mam na myśli te, co właśnie robią rozpierdol wokół i się zbierają 40 minut do wyjścia.

A.Star

@RogerThat Wg mnie chaotyczność i niepunktualność to cecha osobnicza, a nie sprzężona z płcią.

HmmJakiWybracNick

@A.Star dokładnie, ja jestem facetem i długo się zbieram xd i to nie to, że się stroje, tylko moja baba się ubierze i czeka, a rzeczy typu obowiązkowo WC przed wyjściem, wyłączyć klimatyzację, otworzyć okna, zamknąć kota, dać kotu żarcie i wodę, wziąć reklamówki jak się idzie do sklepu, klucze do domu, kluczyki do samochodu + ubrać się i schodzi. Ale nie pomyśli sama, żeby coś zrobić i potrafi tylko narzekać, że się wybieram 20 minut.

A.Star

@Hasti Od paru dni mieszkamy z mężem bez dzieci, bo wyjechały na kolonie. I tak: wszędzie czysto, od czterech dni nie włączałam pralki. Jemy na mieście w restauracjach, do których normalnie z dziećmi byśmy nie poszli. Za ostatnie zakupy w spożywczaku zapłaciłam 60 zł zamiast 160. Przeczytałam w tym czasie pół książki Folleta. Mąż mi nie przeszkadza, bo to chyba nie on tak utrudnia życie

moll

@A.Star miałam tak, jak młodszego nie było, a starszy poszedł do przedszkola XD jeszcze tak sobie wspominam tą herbatę co sobie wtedy zaparzyłam, pierwszego dnia przedszkola, i w spokoju siadłam wypić. To było wydarzenie

A.Star

@moll Poczekaj. Jeszcze się napijesz. Najlepiej takiej na uspokojenie, jak już sobie odgarniesz bałagan i uzyskasz kawałek czystego stołu. Nastolatki są niby bardziej samodzielne, ale dużo jedzą i dużo brudzą.

moll

@A.Star jedyne co się u mnie broni to stół i blat kuchenny, gonię wszystkich trzech za bajzel w tych miejscach xD

wonsz

Nie, to proza życia - jestem od poniedziałku nad morzem a jeszcze nie zacząłem odpoczywać. Chciałem pokazać dzieciakom w końcu wakacje pod namiotem i mści się to na mnie okrutnie właśnie Chociaż jestem świadom że to pewnie synergia wielu małych zaniedbań z mojej strony jako rodzica, ale jakoś inaczej to sobie wyobrażałem - pamiętam swoje wyjazdy z rodzicami za gówniarza pod namiot, to wszystko wyglądało inaczej.


Rodzicielstwo jest przejebane jeśli "się nie wstrzelisz" i kończysz z myślami j.w. - jak było fajnie kiedyś.

GazelkaFarelka

@Hasti Normalne, też tak mam jak mąż weźmie dzieciaki i pojedzie na cały dzień, to chyba kwestia tego ze inni ludzie stanowią w naszym życiu element chaosu. Jak siedzisz sam, to wszystko jest pod kontrolą i przewidywalne.

FoxtrotLima

@GazelkaFarelka @Hasti dokładnie tak. To nie kwestia złego doboru partnerki czy posiadania dzieci. To kwestia tego, że jak żyjesz z kimś to zawsze trzeba iść na jakieś kompromisy i w swoim procesie podejmowania decyzji uwzględniać nie tylko siebie, co już samo w sobie jest bardzo obciążające.

Ja mam takie same odczucia i obserwacje jak Ty. Dodatkowo zauważyłem, że jak jestem sam z dzieckiem to mniej jestem tym wszystkim zmęczony. A dlaczego? Bo jako rodzic podejmuję decyzję za dziecko, a nie wspólnie z nim (no ok, do pewnego stopnia, ale chyba wiesz o co mi chodzi).

b0lec

Strzelam tylko, może powinieneś coś zrobić w tym kierunku żeby zoptymalizować procesy w swojej rodzinie w takim razie 🤣 ja od 3 lat może przebąkuje żeby zrobić grafik sprzątania ale mi się nie chce. Generalnie uważam że lepiej coś poprawić niż narzekać ale trzeba się przemóc. No i plus koszt wywołania gównoburzy co też bywa trudne

A.Star

@b0lec Grafik u nas działa, ale często wymaga korekty lub doprecyzowania. Np. zmywarka. Dzieciaki mają dyżury opróżniania zmywary. System sprawdza się w roku szkolnym, tzn. urządzenie pierze po śniadaniu, oni po szkole wyciągają i układają. Ale w wakacje trzeba było wprowadzić dodatkowe regulacje. Ponieważ siedzieli przez jakieś 2 tygodnie w domu i do południa potrafili wygenerować sporą ilość brudnych naczyń. I nie mogli ich włożyć do nie opróżnionej jeszcze zmywarki, bo dyżurny zostawiał ten przykry obowiązek na moment tuż przed naszym powrotem z pracy. W efekcie witał nas cały blat brudnych skorup, bo przecież nie było jak sprzątnąć, no i po bracie/siostrze sprzątać nie będzie. Blat też brudny, bo nie ma jak wytrzeć. Trzeba było wprowadzić obowiązek niezwłocznego wykonania zadania, w najszybszej możliwej porze oraz chowania zużytych naczyń do zmywarki bezpośrednio po użyciu. Pod groźbą kar finansowych. I taka ciągła walka ze wszystkim

Zaloguj się aby komentować