@30ohm rozumiem taki argument, naprawdę, ale imo dla fedrujących też nie powinno być żadnych magicznych odpraw i wakacji przez cholera wie ile. Jeśli ta nakręcana rewolucja AI na kiju w końcu, jakoś, wreszcie sprawi, że skończą mi się opcje przebranżowienia w ramach IT i będę musiał zmienić działkę całkowicie, to zaufaj mi- nikt się nade mną nie zlituje. Nie dostanę kilkuset tysięcy do łapy, nie dostanę żadnych wieloletnich "wakacji pod gruszą", ani nawet żadnego papieru na wybrane przeze mnie szkolenie. Zostanę postawiony przed faktem dokonanym, dobrze będzie jak firma zachowa się fair i nie zrobi słynnego zwolnienia przez zooma, tylko da te kilka miesięcy wcześniej znać, że etat jest zamykany, ale to tyle. Ultymatywnie dostanę kopa, sam będę musiał sobie zorganizować dalsze kroki, kursy, szkolenia, w ostateczności wyjazd za granicę i nikogo nie będzie interesowało ani w firmie, ani poza nią, czy starczy na przeżycie mi i mojej rodzinie zgromadzonej gotówki do czasu, aż się przekwalifikuję na spawacza, dźwiękowca, kontrolera lotów czy innego konstruktora mostów tak, żebym dostał ten etat, czy może będziemy musieli potocznie mówiąc iść pod most. No ale jak przychodzi do tematu ryli, to nagle jest budżetówa fejs i łoni nie umio, łoni nie potrafio, państfo weś pomusz, państfo weś dej bo inaczej miasta zapłoną (i to jest autentyczny tekst jednego z tych związkowych przygłupów z niedawna). Skoro wszyscy muszą sobie jakoś poradzić w takiej sytuacji, to oni też mogą- to jest aż tak proste. Ich wreszcie trzeba odciąć od tej wiecznej kroplówy i przeświadczenia, że są tacy wyjątkowi, że ciągle trzeba im dawać i dawać i dawać.