Projekt zakazujący sprzedaży alkoholu na stacjach paliw prawie gotowy. "Nie wpłynie za bardzo na ich dochody"

Do szczęścia mi to niepotrzebne, bo ostatni raz alkohol na stacji to chyba w liceum kupowałem, ale wkurwia mnie to myślenie. Jak Pani minister zdrowia chce kogoś uzdrawiać na siłę, to niech robią pełną prohibicję na godziny nocne jak w niektórych miastach, a nie taki cherry picking. Wtedy miałoby to jakieś znamiona sensu.

@Mr.Mars niech poda dochód a nie przychód...

W sumie wkurzylbym się gdyby nie to że sklepy na tym zarobią

Nie żeby coś, ale pis w tym czasie zdążyłby te ustawę wprowadzić i nawet dwa razy ją poprawić xd

Mial być neoliberalny rząd, a po pół roku w niedziele ciągle działają tylko 'właściwe' sklepy, za to ich pierwsza głośna inicjatywa to jakiś kolejny głupi zakaz🤷

małpki zostają, więc trochę to nie ma sensu

W pomniejszym (nie najmniejszym) mieście na Śląsku wprowadzono prohibicję od 22. 3 stacje benzynowe już przestały być całodobowe, tylko są czynne do 22. Ale w tym samym miasteczku, na osiedlu w którym mieszkam w pewnym momencie zostały tylko monopolowe (wszystkie knajpki/restauracje się pozamykały, zostały monopole i ogólnospożywcze), w promieniu 200m ode mnie jest ich (monopole, nie żabki, społem itp) 4. Ja mieszkam na krawędzi osiedla, zwiększając promień o kolejne 100m w kierunku centrum osiedla doliczam się ich już 6 i jest to mniej więcej 25%-35% długości osiedla, dalej jest ciut mniej, bo dużo zieleni jest...

I bardzo dobrze bo pic to trzeba umic. Ile to razy na wsiach jezdza na⁎⁎⁎⁎ni na stacje bo zabraklo albo wracajac wchodza po flache na dobicie. Patologia. Tak samo jak z poczta polska gdzie asortymen byl bogatszy niz w zabce ... wracajac do stacji to ile mozna stac w kolejce by zaplacuc za paliwo gdy jeden kupuje fajki, drugi flache, trzeci hot doga a czwarty browara ... smiem twierdzic ze w takie boze narodzenie to tankujacych jest mniej niz kupujacych. Otworzmy normalnie sklepy i wtedy rynek zweryfikuje kto co i gdzie ma kupic.

Jestem szalenie ciekaw, czy ktoś rzetelnie przebadał wpływ możliwości sprzedaży alkoholu (nietaniego, dodajmy) na stacjach paliw na skalę przestępstw popełnianych przez pijanych kierowców.

Niestety alkoholizm niszczy mnóstwo Polaków. Ludziom przegrywającym z nałogiem należy pomóc i ograniczyć podaż, a nie czekać aż ich alkohol zmiecie. Jak na rząd unikający decyzji to śmiała i dobra decyzja.

> alkohol stanowi tylko 1 proc. przychodów stacji, co zdaniem Leszczyny nie wpłynie znacząco na ich dochody.

a co jeśli ten 1 proc. generuje 90% dochodu? Baba miesza przychód z dochodem w jednym zdaniu i nawet nie czuje, że nie rozumie tych terminów.

JA SIĘ MUSZĘ WUDKI NAPIĆ BO JA SIĘ ROZLECĘ CZEGO NIE ROZUMIESZ???