@kitty95 Nie mówię, że jestem mistrzem kierownicy. Natomiast trochę kilometrów człowiek natrzaskał, zjeździłem większość europy. Jeździłem też różnymi autami, m.in. Citroenem z 60 końmi, 300 konnym Jaguarem czy turbo dieslem ze 150 i różnymi pomiędzy — diesle z turbo i bez, elektryki, benzyny słabe i mocne itd. Polskę zjeździłem całą z synem, m.in. jak zaliczaliśmy wszystkie zamki, przy górach mieszkałem większość życia i bywałem regularnie, na mazurach pozostałą część, bo tu się przeniosłem. Każdym autem należy się przygotować (czy samemu, czy auto to zrobi - automat) do wyprzedzania, bo jak będziesz jechał na jedynce z max obrotów to szybciej nie pojedziesz. Tak samo, jak jedziesz za tirem z niskimi obrotami, bo były zakręty, to też zrzuć ten bieg.
Poza tym ponownie — nie taki był sens mojej wypowiedzi. Nie chodziło mi o to, co masz pod maską i jakie auto ma możliwości. Możesz sobie jechać pojazdem formuły pierwszej i spieprzyć wyprzedzanie. Chodzi o to, że wielu ludzi podchodzi do tego nieprawidłowo. Raz, że wyskakują zza tira a dwa, że nawet nie zredukują, wtedy kiedy muszą tylko jadą 2 km/H szybciej a z przodu zbliżają się auta. Te dwa parametry nie są zależne od tego, co masz pod maską tylko pod deklem.
A jak Ci się seba wpierniczył, to pojedzie dalej i stracisz 10 sekund życia. Wielkie mecyje, i tak się pewnie spotkanie na najbliższych światłach/skrzyżowaniu/miejscowości itp.