Już abstrahując od tego że oryginalny post ma ledwie 30 lajków, czyli mniej niż popularne posty na tej grupce, więc zapewne jest baitem rzuconym przez autorkę artykułu jako podkładka to:
"Jestem zmęczona ich problemami, kwestiami mieszkaniowymi i finansowymi, a najbardziej, że mam dożywocie w macierzyństwie i nigdy już od tej roli się nie uwolnię. Bardzo bym chciała zająć się swoim życiem i nie mieć z tyłu głowy, że w swoich planach powinnam uwzględniać dobro dzieci"
Dzieci są dorosłe, powinny same ogarniać swoje problemy. Dożywocie w macierzyństwie w tym wypadku może mieć trzy powody:
-
Wychowała dzieci na niesamodzielne pokraki
-
Jest nieasertywna i nie umie powiedzieć "dziecko, wierzę że sobie poradzisz, ja wracam do swoich rzeczy"
-
Tak bardzo nie umie żyć samodzielnie swoim życiem, że zapętliła się w tym schemacie gdzie ona musi być matką, bo innej roli nie umie sobie znaleźć.
Żałowanie rodzicielstwa to poważny temat o którym warto mówić żeby trójce ludzi się życie nie posypało jak podejmą złą decyzję, ale tu problem jest zupełnie inny.