@maximilianan nie ma to żadnego znaczenia na czym był wzorowany, znaczenie ma kogo uraził, powinni to przewidzieć
polscy obrońcy tej imprezy, choć chcą pokazać, że są bardzo światowi, raczej dowodzą swego prowincjonalizmu i zaściankowości, a także poczucia niższości, które każe uznawać, że wszystko, co wychodzi z warsztatu paryskiego artysty, musi być dziełem sztuki i nie wolno z nim polemizować.
Obserwując polską debatę, można odnieść wrażenie, że duża część lewicy i liberałów broni piątkowej ceremonii głównie dlatego, że protestują przeciwko niej politycy PiS oraz spora część obozu konserwatywnego.
Jeśli chrześcijanie na całym świecie poczuli, że ktoś wyśmiewa Ostatnią Wieczerzę, to znaczy, że widowisko było obraźliwe i żadne mądre komentarze o tym, że trzeba być wyrozumiałym i otwartym na inność, tego nie zmienią. Okazuje się bowiem, że obraz, który był zaplanowany jako przejaw tolerancji i inkluzji dla środowisk LGBT+, zrobiono kosztem nietolerancji wobec osób, dla których Ostatnia Wieczerza jest momentem ustanowienia najświętszego sakramentu w katolicyzmie i wielu odłamach chrześcijaństwa. I to jest w całej sprawie najsmutniejsze. Jestem całym sercem za tolerancją dla osób LGBT+, ale równocześnie też za szacunkiem wobec chrześcijan na całym świecie. Jolly zaś przedstawił to tak, jakby to się musiało wykluczać, być przeciwstawne.