Niebieski jest współzałożycielem startupu w Polsce, więc stwierdziliśmy, że po doktoratach można się na jakiś czas z powrotem przeprowadzić (mieszkamy za granicą). Zaczęłam szukać pracy i zaaplikowałam na stanowisko w „szanowanym instytucie badawczym”. Państwo odpisali, zaprosili na rozmowę kwalifikacyjną. Spotkanie odbyło się w bardzo miłej atmosferze, wydawało się, że są zainteresowani. Powiedzieli, że skontaktują się za jakieś dwa tygodnie. Po ponad trzech tygodniach napisałam do nich maila z prośbą o informację zwrotną. Cisza. Sytuacja powtórzyła się w innym miejscu. Tam, z kolei, miałam trochę wyższe kwalifikacje niż poszukiwali, ale mi się podoba branża. Rozmowa na teamsach, wszystko miło. Odezwiemy się. Kontakt się urywa.
Aplikując zagranicą, zwykle jest jakaś informacja, nawet jeśli kandydaturę odrzucą. Czy taki ghosting jest powszechny w Polsce? Pytam o sytuacje, gdy już nawiążą z człowiekiem osobisty kontakt, nie o „skontaktujemy się tylko z wybranymi kandydatami”, bo tutaj sprawa jest raczej klarowna.
#pracbaza #kiciochpyta i trochę #zalesie
