Kto chciał kupić używany samochód ten się w cyrku nie śmieje...
Od jakiegoś miesiąca poszukuję drugiego samochodu, dla żony. Budżet do 20k, benzyna, do 160k na liczniku, 5 drzwi, rocznik od 2010.
Szukałem czegoś prostego, typu Hyundai i20, Ford Focus, Mazda 3.
To jest dramat. W ogłoszeniu napisane że sprzedawca prywatny, a zajeżdżam na adres a tam 20 samochodów na posesji. Bo "he he ja trochę handluję".
W ogłoszeniu, że wszystko działa, a potem okazuje się, że amortyzatory do zrobienia, ale "to zawsze tak pukało".
Ogłoszone, że bezwypadkowy, a pomiar miernikiem pokazuje, że tylko lewe nadkole i dach nie były robione.
I tak do zajebania.
A do tego handlarze to w większości chamy granatem od pługa oderwane. Ostatnio, kiedy handlarz na pytanie "co może pan powiedzieć o tym samochodzie?" odpowiedział, że jest czarny, a jak zapytałem skąd go ma odpowiedział, że " z fabryki" to nie wytrzymałem i powiedział w prost: " jeb się, chamie" i odjechałem.
Ale dziś nastał kres mej miesięcznej gehenny, kupiłem Hyundaia i30.
Mój trud skończon.
#zalesie #motoryzacja
