@Ragnarokk dziecka nie można poprosić bo nie, ale na poczcie jak prosi babę w okienku o wypełnienie druczku to już ok jest (bo i takie sytuacje widziałem jak stałem w kolejce w tej gówno instytucji przez co marnowałem swój czas)?
Czym się różni jedna sytuacja od drugiej? W obydwu przypadkach ktoś wklepuje w komputer dane i pobiera od ciebie kasę za przesyłkę. W jednym wypadku baba która myśli, że jest tu "Panią na włościach" ale w rzeczywistości siedzi ciągle w XX (albo i XIX wieku) a w drugim przypadku ktoś z twojej rodziny, kto wypełni formularz za ciebie.
Wybacz, w chwili obecnej gardzę tą instytucją z całego serca i życzę im, by upadli jak najszybciej.
Nie jesteś jedynym typem użytkownika jak istnieje.
no patrz, a upośledzony emeryt, który czytać/pisać nie umie albo jest wykluczony cyfrowo też nie jest jedynym typem użytkownika, a przez takich niepiśmiennych ludzi, inni muszą marnować czas na PP stojąc w kolejce. Oraz dodatkowo musimy płacić na utrzymanie nierentownych placówek PP, bo te osoby "muszą mieć dostęp do usługi pocztowej"
@Ragnarokk tylko i wyłącznie jeśli swój wolny czas wyceniasz na 0 (słownie 0 złotych za godzinę).
Paczka idąca inpostem kosztuje 12-15 zł, za gówno list na PP zapłacę pewnie 6zł teraz (albo i więcej i mówię tu o tym "golasie" bez trackingu). Jak mam potem iść do placówki (która jest kilka razy dalej niż paczkomat), odstać 30 minut w kolejce bo stare baby kupują kalendarze z JP2 albo przepisy siostry Faustyny czy inne portfele albo bibeloty a na koniec drapać tym długopisem po papierze jak człowiek z rewolucji przemysłowej to jednak wolę dopłacić 7-8 zł (nawet niech będzie 15 zł dopłaty) i mieć godzinę wolnego dla siebie (a przypomnieć chciałem, że minimalna stawka na "rękę" to w 2025 około 20.90 zł), czyli zmarnowaną godzinę czasu wyceniasz niżej niż przy najniższej krajowej płacą za ten czas