@Greyman Ja mieszkam w dużym mieście i odczułem ich napływ.
Do lekarza dostać jest się ciężko, okres czekania wydłużył się przynajmniej o połowę. W placówkach takich jak medicover czy luxmed przed ich napływem musiałem średnio czekać z tydzień na wizytę, teraz do internisty nie ma terminów na dwa miesiące w przód. na NFZ nie lepiej, ponieważ lekarze non stop są zawaleni medycyną pracy, a w kolejkach do lekarzy głównie słychać ludzi z Ukrainy.
Jeżeli chodzi o pracę to tutaj sprawa jest zawiła. Z jednej strony fajnie, że są i biorą nawet najcięższą robotę. Z drugiej strony nie fajnie bo zabierają również stanowiska specjalistyczne. I nie czepiał bym się gdyby te stanowiska dostawali uczciwie, ale tak nie jest. Ukraina to bardzo skorumpowany kraj, a ich system można porównać do tego u nas na początku transformacji. Inaczej mówiąc mogą oni u siebie na bazarku kupić takie dyplomy i papiery jakie się im podobają. Potrzebują certyfikatu z Cisco, Cyber bezpieczeństwa, na wózek widłowy albo dyplomu z prestiżowej uczelni z wyróżnieniem? Nie ma problemu idą do budki Artema, dają hajs a ten im w kilka minut lub dni wyrabia legalny papier bez szkoleń czy egzaminów. My oczywiście za te szkolenia musimy słono płacić, tracić na nie czas i na dodatek je zaliczyć, oni nie. Do tego mają ulgowe traktowanie. Popatrz na przykład na lekarzy. Standardowo zagraniczni lekarze muszą przejść proces nostryfikacji dyplomu, który jest długi i kosztowny. Dla ukraińskich lekarzy wprowadzono system uproszczony, który pozwala im pracować bez konieczności nostryfikacji dyplomu. Mają więc o wiele łatwiej i prościej dostać u nas pracę niż Polacy i Polki po wieloletnich studiach medycznych. Oczywiście nie mówię, że wszyscy to cwaniacy i oszuści ale jednak znakomita większość z nich jest, takie tam na Ukrainie po prostu mają klimaty. Albo na te wszystkie dotacje lub ulgi dla pracodawcy za zatrudnianie ludzi z Ukrainy.
Kolejna sprawa to taksiarze. Niestety bardzo spadła na psy usługa taryf.Taryfiarze teraz to głównie Ukraińscy kierowcy i nie ogarniają ani Polskiego ani Angielskiego. Są jedynie minimalnie lepsi od klasycznego Polskiego taksiarza wąsacza, którego klasyfikuję jako podczłowieka. Przy czym taksiarza wąsacza zazwyczaj można spotkać jedynie na parkingach przy dworcach i hotelach bo oni się apkami brzydzą i polują głównie na obcokrajowców aby ich wydymać na kasę.
W korporacjach też jest różnie i to temat rzeka. Dużo by tu można było opowiadać o ich etyce zawodowej, zachowaniu i takich tam. Tutaj jest naprawdę różnie. Znajdą się sensowni ludzie, ale jednak większość to cwaniacy i takich normalnych to ze świecą szukać. Zazwyczaj to wyrachowani i dwulicowi ludzie.
Natomiast co do sprzedawczyń, fryzjerek, magazynierów, kurierów nie mam za bardzo do czego się przyczepić. Pracują i robią swoje.