Czy jest jakiś "entry level" na siłowni, jaki trzeba mieć aby zacząć na nią chodzić i sobie nic nie zrobić?
Mam na myśli okropną kondycję i bardzo słabo rozwinięte mięśnie. Przykład - nie jestem w stanie zrobić pompki, bo czuję jakby mi rozrywało mięśnie na mostku, a dzień później mam strasznie napięte mięśnie grzbietu czy klatki piersiowej. Ogólnie mam wady postawy, dlatego też chciałbym w szczególności wyćwiczyć wszystko, co jest związane z kręgosłupem, a przy okazji w sumie całe ciało xD
Konsultowałem się z tym z fizjoterapeutami, obaj powiedzieli że w moim wypadku to wszystko bardzo słabe mięśnie i po ich wyrobieniu problemy znikną, natomiast problemów natury neurologicznej nie ma, a na siłownię niby mogę chodzić.
W domu różnie z ćwiczeniem, mieszkanie 3-pokojowe na 4 osoby i czasem nie ma gdzie się rozłożyć, czy to przez brak miejsca, czy nawet kwestię że inny członek rodziny jest w pokoju i jest to pewien dyskomfort - na WFie itd. nie mam z tym problemu, w domu jednak tak. Stąd też siłownia "wydaje" się takim najlepszym miejscem.
Dzięki z góry za odpowiedzi


