Czuję się na tym #hejto jak bym mieszkał w jakimś małym górskim miasteczku, w którym żyją sobie spokojnie fajni ludzie.
Większość się zna choćby z widzenia, gdzieś tam już ze sobą zamienili zdanie idąc rano po bułki. Każdy toczy sobie swoje własne życie, nikt się z butami nie wpieprza. A gdy chce coś ogłosić, czymś się pochwalić, albo pójść po radę, to zawsze znajdzie masę życzliwych ludzi. Niby każdy osobno, ale wszyscy razem. Różne inicjatywy, mniejsze czy większe, ale nawet jak kogoś coś nie interesuje to z czystej sympatii odwiedzi stoisko z rękodziełem xd
Nie jakieś miasto pełne anonimów. Miasteczko w którym nawet jak kogoś nie znasz, to najpewniej i tak dobra mordka, więc mówisz dzień dobry.
Taka jakaś odrealniona sielanka. Oczywiście, pokłócą się tam czasami o polityce, ale sztachet nie wyciągają. No dziadki mają jeszcze po prostu trochę ikry i własnego zdania ( ͡° ͜ʖ ͡°) Za to przybysze albo się asymilują, albo sami uciekają, choć nikt ich nie wygania.
Naszło mnie po wpisie @FriendGatherArena który został tatą. I on czuł potrzebę się podzielić i ludzie nie pozostali obojętni.
Gdzie to mnie w tym internecie na starość wywiało. Brakuje jeszcze smacznej kawusi wy moje Grażynki xD
#gownowpis


