@rain No to zdecydowanie popracuj nad perfekcyjną techniką bo dokładając ciężaru tylko sobie zrobisz krzywdę, zwłaszcza mając problem z kręgosłupem. Weź sobie 20-30 kg i zrób idealny martwy ciąg tak żebyś poczuła pośladki, tak samo przysiad i hip thrust. Bez tego nie ma mowy o progresji siłowej bo po pierwsze jest to nieefektywne (odpowiednie mięśnie nie pracują, tylko przeciążasz ciężarem inne) a po drugie niebezpieczne. Skoro w hip thruście nie czujesz pośladków tylko uda, to prawdopodobnie masz źle ustawioną wysokość ławeczki albo źle wykonujesz ćwiczenie. W przysiadzie i w martwym skoro boli Cię kręgosłup, to najprawdopodobniej nie trzymasz mocno brzucha i prostej linii pleców.
Stań przed lustrem albo nagrywaj się i porównuj swoją technikę z filmikami na YT, polecam te od Jeremiego Ethiera, mi bardzo pomogły.
https://www.youtube.com/watch?v=0BBROgyHlFE
Skoro masz problem z kręgosłupem, to wzmocnij core i mięśnie głębokie, zainteresuj się pilatesem i dynamiczną jogą a dopiero potem idź w duże liczby na sztangach. Ćwiczyć z 20 czy 30 kg to nie jest żadna ujma dla nikogo, a z ewentualną kontuzją będziesz męczyć się Ty.
Co do ćwiczeń "jak facet" - ja też swego czasu cisnęłam progresję siłową, dokładałam ten ciężar i mimo że kobieta nie urośnie za dużo, to jednak te mięśnie będą się rozrastać. Mi urósł bicek, co robiło problem z niektórymi rękawkami ubrań, tyłek dochodził do 100 cm w obwodzie, co przy 64 cm w talii i płaskim brzuchu robiło problem z jeansami, spódnicami i sukienkami, bo to co pasowało w talii, to nie mieściło tyłka, a to co mieściło tyłek to odstawało w talii. Teraz mam inne podejście, ćwiczę sobie z 40, max 50 kg, plus z masą własną (pompki, dipy, elementy kalisteniki) aby utrzymać jędrne ciało i mięśnie, ale już nie idę w liczby i ambicję aby podnieść więcej i więcej.