Cieszę się, że pomimo dnia w podróży nie poluzowałem sobie z jedzeniem. Było rozsądnie, zdrowo i dużo- bo dużo dzisiaj aktywności po popołudniowym spadku motywacji.
Dlatego motywacja jest do luftu- zaprowadziła mnie na siłownię ale, że drzwi były zamknięte (w dniu przyjazdu jeszcze oficjalnie nie mam dostępu przed 15⁰⁰ a nikogo nie było) to się skończyła. Tylko dyscyplina popchnęła mnie do biegu, siłowni i rozciągania.
#galaretkanomore
-
Zjedzone: 3 800 kcal
-
Spalone: 4 000 kcal
-
Kroki: 22 500
-
Bieg: 11 km
-
Trening: push na siłowni + ab wheel + cable crunch (z powodu, że najpierw biegałem zabrakło mi trochę energii i trening był rir0-1, a czasami robiłem dropset; cały trening minimalnie niższymi ciężarami lub trochę mniej powtórzeń, niemniej to był bardzo dobry i ciężki trening)
-
Rozciąganie: 30 minut (było mi bardzo potrzebne dzisiaj, a te sesje rozciągania praktycznie załatwiły problem z moim bólem d⁎⁎y [a tak naprawdę mięsień koło nerwu kulszowego na d⁎⁎ie])
-
Masaż: zrobię jeszcze pistoletem do masażu
Od jutra ładujemy na serio norweski bo był w moim wolnym kilka razy, ale za mało.
#chlopskadyscyplina
#dobrenawyki
Dzisiaj pierwszy raz, naprawdę pomyślałem, że dobrze wyglądam. Sukces w głowie! I to po południu. Bo w ciągu dnia jak się nawodnię to psychicznie zawsze czułem się miękki... A dzisiaj sobie nie pozwoliłem. Od ponad roku ćwiczę jak wół, zawsze mocniej niż poprzednio. Wymagam od siebie i to owocuje.
Mam swoje wzloty i upadki ale to nie jest ważne- ważne jest z każdym dniem przeć do przodu. Stawiać krok za krokiem. Delektować się podróżą.
#adelbertthemighty




