Ci, którzy dowcipkują, że nieudolnych polityków powinno się wywieźć na taczce, niech wiedzą, że 20 lat temu na taczce wywieziono burmistrza Praszki. Nie było to wcale dowcipne, tylko tragiczne. Awantura skończyła się samobójstwem dwóch ze sprawców. 
Żeby zrozumieć, co w 1993 roku działo się w Praszce, trzeba przypomnieć atmosferę tamtych czasów: gigantyczne bezrobocie, galopującą hiperinflację i wygraną w wyborach parlamentarnych postkomunistów, zaledwie cztery lata po obaleniu komunizmu.
W Praszce wrzało, ponieważ całe 8-tysięczne miasteczko żyło z zakładu motoryzacyjnego Polmo. W zakładzie nazywanym żywicielką Praszki w 1989 roku pracowało 5 tysięcy ludzi. Fabryka zaczęła upadać razem z komuną. Polmo produkowało bowiem głównie hamulce do radzieckich kamazów.
- Ostatni pociąg wyładowany hamulcami do kamaza przyjechał po prostu z powrotem do Praszki - wspomina Waldemar Droś, wieloletni pracownik Polmo. W zakładzie, który stanął na krawędzi bankructwa, rozpoczęły się zwolnienia grupowe. Z 5 tysięcy ludzi zostało 1,5 tysiąca (w dzisiejszym Neapco, następcy Polmo, pracuje ponad 800 osób).
Nie miał jednej nogi, chcieli mu uciąć drugą
Ówczesny burmistrz Praszki - Włodzimierz Skoczek (Unia Demokratyczna) wcześniej także był pracownikiem Polmo. W zakładzie przy ulicy Kaliskiej pracował jako brakarz. Należał do zakładowej "Solidarności". W 1990 roku został pierwszym burmistrzem Praszki w III RP.
Trafił na wyjątkowo trudne czasy. W połowie 1991 roku zarządzono dwumiesięczny postój zakładu i zwolniono 2,5 tysiąca ludzi. Na początek robotnicy dostali kuroniówki, ale kiedy zasiłek skończył się po roku, doszło do protestów.
Sfrustrowani ludzie zrzeszyli się w Komitecie Obrony Bezrobotnych i zaczęli współpracować z nową partią - Samoobroną. Andrzej Lepper zarejestrował Samoobronę w 1992 roku jako związek zawodowy rolników, wkrótce przekształcił ją w partię. Jedną z pierwszych głośnych akcji Samoobrona zorganizowała właśnie w Praszce.
W poniedziałek, 2 sierpnia 1993 roku, przed urzędem miejskim na placu Grunwaldzkim stanęła taczka.
- Zwykła, z budowy, powalana betonem, ale z napisem Samoobrona - wspominają mieszkańcy Praszki. - Już w ten sam dzień wszyscy gadali, że wywiozą na niej burmistrza.
Do rozruchów doszło jednak dopiero na drugi dzień. We wtorek burmistrz Włodzimierz Skoczek rano pojechał do Urzędu Wojewódzkiego w Częstochowie (Praszka należała wtedy do województwa częstochowskiego). Kiedy wrócił w południe, pod urzędem czekało na niego około 100 demonstrantów. Działacze Samoobrony dali mu do podpisania dymisję. Kiedy odmówił, posadzili go na taczkę.
- To był okropny widok, ponieważ burmistrz Skoczek był inwalidą, nie miał jednej nogi, tylko drewnianą protezę - opowiada jedna z mieszkanek Praszki, która była świadkiem wydarzeń. - Manifestanci nie zważali jednak na to. Jedna z kobiet krzyknęła nawet, że "powinniśmy mu drugą nogę upier..., to by więcej nie przyszedł do urzędu". Nikt nie zaprotestował.
Działacze Samoobrony upokorzyli Włodzimierza Skoczka, wożąc go na taczce po rynku. Przejechali około 80 metrów, z urzędu do sklepu chemicznego. Na miejscu był kamerzysta, ale nie wiadomo, czy do dzisiaj zachowało się nagranie. Są tylko zdjęcia, wykonane przez praszkowskego fotografa Tadeusza Olejnika.
- W moim archiwum być może mam jeszcze negatywy tych zdjęć - mówi Tadeusz Olejnik.
Liderami praszkowskiej Samoobrony byli Antoni Arndt i Bogusław Przybył, którzy jeszcze kilka lat wcześniej byli kolegami Włodzimierza Skoczka w zakładowej "Solidarności" w Polmo.
Incydent z taczką odbił się echem w kraju. Do Praszki zjechali dziennikarze z całej Polski.
- Te taczki wasze to bardzo dobra rzecz. Po prostu pochwalam to - komentował Andrzej Lepper.
Rozruchy w Praszce skomentował również Donald Tusk, wówczas lider Kongresu Liberalno-Demokratycznego:
- Nie można być obojetnym na sytuację, w której rozwrzeszczany tłum bezrobotnych pomiata na taczce kalekim burmistrzem - mówił Donald Tusk. - To był zamach na demokrację i wielka hańba dla całej Rzeczypospolitej.
Dymisja i samobójstwo
W środę, 4 sierpnia, do Praszki na mediacje między władzami miasta a protestującymi przyjechała ówczesna wiceminister finansów Helena Góralska. Zwołano nadzwyczajną sesję rady miejskiej, która z przerwami trwała aż do wieczora.
- Sesja w tym dniu miała trzy części: najpierw w muzeum, później w sali domu kultury, a po południu w sali narad w urzędzie - wspomina Bogusław Łazik, aktualnie przewodniczący rady miejskiej w Praszce, a wtedy szeregowy radny. - Taczka dalej stała na miejscu, przywiązana łańcuchem do drzewa, żeby nikt jej nie zabrał. Protestujący odgrażali się, że teraz będą wozić radnych.
Taczka stała przy drzewie zapewne po południu, podczas trzeciej części obrad. Wcześniej, kiedy sesja odbywała się w domu kultury, taczka wystawała z otwartego bagażnika stojącego tam dużego fiata, została uwieczniona na zdjęciu.
Manifestanci ponownie zażądali dymisji burmistrza i radnych, a także zablokowali urząd, nie pozwalająć nikomu z niego wychodzić. Wieczorem pod presją tłumu Włodzimierz Skoczek wraz z większością radnych (11 osób) podpisał rezygnację. Premier Hanna Suchocka do zarządzania gminą Praszka wyznaczyła komisarza, którym został Zygmunt Chmielarski z Krzepic.
Na miejsce przyjechali oficerowie z Komendy Głównej Policji, którzy zainteresowali się, dlaczego policja nie reagowała, kiedy manifestanci siłą wsadzali burmistrza na taczkę. Już 5 sierpnia komendant główny policji odwołał ze stanowiska komendanta rejonowego policji w Oleśnie Krzyszofa Zarębskiego.
Jednocześnie Prokuratura Rejonowa w Oleśnie wszczęła śledztwo w sprawie czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego oraz jego znieważenia. Groziła za to kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Policja aresztowała trzy osoby, uznane za prowodyrów: Bogusława P., Andrzeja K. i Józefa D. Śledczy podzielili postępowanie na dwie odrębne sprawy: okupowanie budynku administracji publicznej oraz naruszenie nietykalności osobistej burmistrza.
Sprawę blokowania urzędu rozstrzygnięto w trybie nakazowym na zamkniętym posiedzeniu. Sąd Rejonowy w Oleśnie skazał w sumie aż 30 osób na prace społeczne na rzecz gminy. Dwie osoby musiały odpracować po 20 godzin miesięcznie przez pół roku, 25 kolejnych osób po 20 godzin przez 4 miesiące, a trzy pozostałe osoby zostały skazane na zapłacenie grzywny w wysokości pół miliona złotych (było to jeszcze przed denominacją złotego).
W procesie za wożenie burmistrza na taczce oskarżonych zostało 8 osób. Pierwsza rozprawa miała się odbyć 28 stycznia 1994 roku. Sąd Rejonowy w Oleśnie musiał jednak ją odroczyć, ponieważ nie stawiło się dwóch oskarżonych. Jeden z nich wyjechał za granicę i nie można mu było doręczyć wezwania na rozprawę. Sąd wysłał za nim list gończy. Drugi nieobecny - 38-letni Roman P. - został odnaleziony martwy po trzech dniach. Powiesił się w swoim mieszkaniu. W marcu 1994 roku samobójstwo popełnił drugi z "taczkowiczów" - Zdzisław P. Powiesił się w łazience na sznurze od bielizny.
To był wyjątkowo ponury rok w historii Praszki. W ciągu roku - od sierpnia 1993 roku do połowy 1994 - życie odebrało sobie aż 8 mieszkańców miasta.
Burmistrz zajął się medycyną chińską
W tej historii nie ma wygranych. Sukces protestujących bezrobotnych był pozorny. Mimo 30-procentowego bezrobocia miasto nie zostało uznane za rejon dotknięty strukturalnym bezrobociem, czego domagali się manifestanci.
Na powrót do poziomu dawnego zatrudnienia w Polmo na wolnym rynku nie było szans. Kiedy w Praszce wybuchły zamieszki, zakład zatrudniał 1500 pracowników. Dzisiaj w fabryce przy ul. Kaliskiej pracuje ponad 800 osób, co i tak czyni go jednym z największych zakładów pracy na całej Opolszczyźnie.
Praszkowscy działacze nie zrobili kariery w Samoobronie. Antoni Arndt w 1993 roku dostał wprawdzie 2. miejsce na liście kandydatów do Sejmu, ale wycofał się. Bogusław Przybył wystartował w wyborach, ale otrzymał tylko 312 głosów.
Na murach w Praszce pojawiały się napisy, jedni pisali: "To "Solidarność" nas zdradza", a drudzy: "Co dalej, pachołki Samoobrony?".
Jeden z liderów protestów - Antoni Arndt już w grudniu 1993 roku narzekał na łamach "Super Expressu: - Samoobrona chciała pojechać na naszych plecach do wyborów, od sierpnia nikt od nich się z nami nie kontaktował.
Włodzimierz Skoczek próbował wrócić na stołek burmistrza Praszki. Twierdził, że rezygnację zgłosił pod przymusem, a zatem z punktu widzenia prawa jest ona nieważna. Odwołał się do Sądu Pracy, ale gminą rządził już wyznaczony przez premiera komisarz. Skoczek wystartował także w wyborach parlamentarnych w 1993 roku z listy Unii Demokratycznej. Dostał jednak tylko 112 głosów.
Dzisiaj Włodzimierz Skoczek mieszka w Łodzi, gdzie prowadzi działalność gospodarczą. Jest terapeutą Tradycyjnej Medycyny Chińskiej. Zadzwoniliśmy do jego gabinetu, ale były burmistrz Praszki nie chce rozmawiać z dziennikarzami.
Podczas pisania artykułu korzystałem m.in. z artykułów z 1993 roku z następujących gazet: "Trybuny Śląskiej", "Gazety Wyborczej", "Życia Częstochowy", "Rzeczpospolitej", "Ziemi Wieluńskiej", "Miliardera", "Super Expressu", "Wiadomości Dnia", "Sztandaru Młodych", "Kuriera Polskiego", "Prawa i Życia", "Gazety w Praszce" i "Polityki".
https://nto.pl/jak-burmistrza-praszki-na-taczce-wywiezli-tragiczny-final-politycznej-awantury/ar/c1-4579149
#historia #samoobrona #polityka
2ae7e7e3-500a-49f1-b9ee-2dd321b4d16c
panek

Ale mocne, nie słyszałem tego wcześniej

ewa-szy

@Dzban3Waza parszywe czasy. I warto je przypomnieć, zwłaszcza tym, którym się ciągle wydaje, że lepiej już było a kraj chyli się ku upadkowi. To zaledwie dwadzieścia lat temu jak zaczęło się poprawiać.

Kahzad

@Dzban3Waza tak sie koncza rewolucje, tragicznie dla rewolucjonistow

tellet

@Dzban3Waza typowe dla niewykwalifikowanych robotników - komuna rozwaliła sobie czerwony ryj i nagle wielkie zdziwienie, że produkcje się optymalizuje i nie trzeba 50 podawaczy popychaczy do wihajstrów, a tu szok, bo w innych zakładach też pozwalniali, a z kwalifikacjami "mam rence i nimi krence" nagle nie potrzebują na zapchajdziurę xD


No szok

GrindFaterAnona

@tellet to są tylko twoje projekcje. Fakty są takie, że upadł największy zakład w okolicy, bo nie potrafił przystosować się do zmiany warunków gry. Co mają fizyczni do tego? To zarząd zakładu powinien przeprowadzić restrukturyzację (trudne słowo ale nie oznacza tego samego co "zwolnienia") i zadbać o nowe kontrakty, nowe produkty, nowe rynki zbytu. Mieli maszyny, wiedzę, ludzi. Dlaczego do nich nie masz pretensji tylko do pracowników z marnymi kwalifikacjami? Co oni właściwie mieli zrobić wg ciebie? Takie były czasy, że komuna wychwalała "przodowników pracy", był duży zakład pracy w okolicy, pewnie też szkoły przyzakładowe, to się tam szło kształcić i pracować. To był dla ogromnej większości społeczeństwa najlepszy wybór życiowy. Upadek tak dużego zakładu nawet dzisiaj spowodowałby degradację regionu, a mamy - w przeciwienstwie do lat 90 - banalnie prosty dostęp do wiedzy, doradztwo zawodowe, bardziej zdywersyfikowany rynek pracy, stabilny sektor bankowy, a w ostatecznosci mozliwosc migracji. Tobie się fajnie osądy wydaje z perspektywy wykształconego człowieka w wysoko rozwiniętym kraju.

jajkosadzone

Komuna padla,bo byla bankrutem.

A bezrobocie lat 90. to po prostu ukazalo ile tej pracy to byly fikcyjne etaty- wlasnie te 20-30% to byla praca zbedna,bo w prl byl nakaz pracy.

tellet

@GrindFaterAnona


Co mają fizyczni do tego?


Nie "fizyczni" tylko niewykwalifikowani! Nie łącz pojęć, bo sam obrażasz fizycznych w tym momencie!

Fizyczny może być też np. glazurnik czy jakaś inna złota rączka, który miał nawet i w takim okresie dużo zleceń. Za to NIEWYKWALIFIKOWANY to właśnie taki podawacz popychaczy, który - tak jak napisał(o? xD) @jajkosadzone


po prostu ukazalo ile tej pracy to byly fikcyjne etaty


I tacy zawsze dostają w dupę, bo siedzą i zapychają puste etaty, a do tego takim pracownikiem może być każdy z ulicy. Tylko pytanie czemu ktoś, po zmianie systemu, ma im de facto organizować pracę? Obowiązek pracy znieśli wraz z upadkiem komuny.


to się tam szło kształcić i pracować. To był dla ogromnej większości społeczeństwa najlepszy wybór życiowy.


Ta, teraz "ogromna większość" też dokonuje takich samych wyborów, głosując na każdego kto im obieca "kasę z nieba, zupełnie za darmo!". Niestety, ale większość społeczeństwa to poziom prostego debila łasego na cudzą kasę.


Tutaj jeszcze chcieli upodlić gościa, który nawet nie zarządzał tą fabryką- typowe podejście prostej tłuszczy z widłami, która tak naprawdę jedyne czego pragnie, to linczu. Bo żeby samemu wziąć, pomyśleć, coś ze sobą zrobić? A po co - do końca życie praca popychacza podawaczy wihajstrów w państwowym molochu- to było dokładnie ten


najlepszy wybór życiowy.

JanPapiez2

1993 był 30 lat temu, nie 20

izopropanol

Czy to ten burmistrz był winny zamknięciu fabryki, czy te zwyrole postanowiły się wyżyć na inwalidzie?

"powinniśmy mu drugą nogę upier..., to by więcej nie przyszedł do urzędu" - nieprawdopodobne jaka swołocz

ewa-szy

@izopropanol łatwo się wyzywa od swołoczy mając pełną michę i wszystkie swobody obywatelskie w pakiecie. Wiedząc, skąd się bierze kasa w gminnym skarbcu itd. Wszystko takie oczywiste, nie?


Ci ludzie stracili ostatnie pieniądze, jakie dostawali na bezrobociu. Jednocześnie całe ich życie to "władza" decydowała o wszystkim - ile kosztuje chleb, ile dostaną wypłaty, gdzie dzieci pojadą na wakacje. Tamten system ich ukształtował, innego nie znali. Ten nowy co przyszedł, pozbawił ich wszystkiego, od poczucia bezpieczeństwa poczynając. A miało być lepiej.


Oni się nie wyżywali na inwalidzie, pokazywali tej "władzy", jak bardzo są zdesperowani i doprowadzeni do krawędzi przetrwania. To nic osobistego w gruncie rzeczy nie było. Bo można w parę lat zrobić transformację kraju ale do transformacji mentalności trzeba pokolenia.


Mówię, parszywe czasy. Bolesne.

izopropanol

@ewa-szy "Oni się nie wyżywali na inwalidzie", przeczytaj jeszcze raz ten tekst, dokładnie to robili. Wzięli bogu ducha winnego człowieka i go publicznie gnoili, mimo iż nie miał on żadnego wpływu na ich sytuację, nie miało to na celu też poprawienia ich położenia, nie liczyli że dostaną dzięki temu pracę.


Wyżywali się słabszym tylko po to, żeby wyładować frustrację za to co ich spotkało. Nie da się tego usprawiedliwić czasami.


Nie tylko czasy były parszywe, ludzie też.

smierdakow

Demokracja demokracją, ale jak system nie zapewnia minimalnego bezpieczeństwa, to ludzie przejmują system


Skala mniejsza to skończyło się na ośmieszeniu, wydaje mi się, że jest to naturalna rzecz wbrew pozorom


No i z chęcią bym się dowiedział czy burmistrz rzeczywiście był taki idealny, a samobójstwa coś dziwnie tajemnicze

ewa-szy

@izopropanol nie wzięli pierwszego z brzegu człowieka, tylko burmistrza. W tym mieście władzę najwyższą. Potem się przymierzali do radnych, zresztą ich też zmusili do ustąpienia. Nawet nie musieli ich wsadzać na taczkę, wystarczyła stała groźba.


Ten człowiek nie był słabszy, był władzą. Mógł mieć obie nogi i dwa metry wzrostu, to bez znaczenia.

Macer

@izopropanol

nieprawdopodobne jaka swołocz


a nie pomyslales, ze autor tekstu/źródła zwyczajnie sobie dla wlasnej wygody przemilczał winę burmistrza, właśnie po to, żeby z „rewolucjonistów” zrobić debili, tak żeby zniechęcić potencjalnych następców? ależ polacy to jednak głupi naród jest.

tellet

@ewa-szy


do transformacji mentalności trzeba pokolenia.


No, na razie to mentalnością wracamy do komuny:

Po co się rozwijać = państwo da

Po co się uczyć "jak te jebane wykształciuchy" = państwo da, a ty jakiś guwniany hehe papierek będziesz miał

Po co pracować "tylko garba dostaniesz" = państwo da, akurat starczy na kilka czteropaków i zmajstrowanie równie głupiego bachora albo piątki.

Sąsiad się rozwijał i uczył, a nie daj ponboczku MA WIĘCEJ? "o jebany, pewno kradnie! HALO WŁADZA, PROSZĘ TUTAJ DOMIAR ZROBIĆ"

izopropanol

@ewa-szy "nie wzięli pierwszego z brzegu człowieka, tylko burmistrza" czyli wybrali człowieka, który nie miał nic, albo niewiele wspólnego z upadkiem ustroju, ich fabryki itp. i go zgnoili. Brawo. O tym że nawet jak by miał 2 metry i 3 nogi to wobec rozsierdzonego tłumu był bezbronny nie będę wspominał.

GrindFaterAnona

@izopropanol serio wg ciebie burmistrz nie odpowiada za poziom inwestycji i rozwoju gospodarczego w swojej gminie? bo moim zdaniem to jego glowna odpowiedzialność. a wg ciebie co? ławki w parku?

Czemu

@Dzban3Waza biemistrz nieugięty. Podziwiam za odwagę. Wywieźli chłopa to jeszcze chciał wrócić do koryta na stare lata xD

Relkin

@Czemu Teraz sobie radzi, a w sejmie ilu jest takich którzy nic nie umieją i całe dorosłe życie u koryta?

Maciek

@Dzban3Waza bardzo ładnie opisana historia, przyjemnie się czytało!

Dzban3Waza

@Maciek nie moja przyjacielu, tylko przekopiowalem. Dudek o historii o tym mówił, ci ludzie byli wykorzystani w kampanii '93

smierdakow

WÓJTA NA TACZKĘ

I NA KAMCZATKĘ

630d6a38-ff64-46f8-8804-f1669a06077f
Macer

Bardzo ciekawe, szkoda tylko, ze nic nie jest wspomniane za co burmistrza wsadzili na taczke.

matips

@Macer Jest wspomniane - z powodu ekonomicznej zapaści regionu i gwałtownego wzrostu bezrobocia.

Macer

@matips tak, tak, na pewno za niewinność

Oolie

A to masz jakiś dowód na to, że był czemuś winny albo możesz wskazać jakieś miejsce gdzie znajduje się jakiś dowód dostarczony przez kogoś innego? Oczywiście chodzi o inną winę niż fakt, że akurat w tym momencie sprawował urząd…

GrindFaterAnona

@Macer 30% bezrobocie w regionie

sireplama

I jak pomyślę, że s aezisiaj kretyni, którzy gloryfikują Leppera albo Samoobronę...

dsol17

@sireplama Taki ten wójt był na pewno niewinny że go chcieli odwołać i gotowi go byli prawie zlinczować ? Bo tak piszą w lokalnej gazecie i w krajowej ? A kto tego typu "lokalne gazety" czy krajowe sponsorował - to ci do głowy nie przyszło ?


Z tekstu jakimś cudem dowiadujemy się jakie były postulaty: uznanie gminy za DOTKNIĘTĄ BEZROBOCIEM STRUKTURALNYM. Co wiązało by się ze szkoleniami i pomocą państwa dla zwolnionych ludzi a nie tylko zasiłkami (choć zasiłkami też) Ponieważ były tam jak widać naprawdę masowe zwolnienia. Kto za gminę,wnioski i papierzyska z tym związane odpowiada ? Wywieziony na taczkach "inwalida" i bezradni ot co. Nie załatwili - znaczy wg. ludzi (a przypominam kto jest suwerenem w demokracji - nie politycy tylko naród) trzeba ich wywalić. Proste i logiczne.


Dodatkowo typ był z solidarności,czyli że tak to nazwę był "mącicielem politycznym" z tego samego zakładu co oni i podburzał ich przeciw komunie - a potem po obaleniu tej komuny za rządów jego i tej solidarności ich zwolnili. Najpierw napuszczał ich na komunę za której tą pracę mieli ,a potem "zdradził" - sami się nachapawszy. Tak to wyglądało z perspektywy tych ludzi i w sumie choć komuna była jaka była - ja im rację przyznaję. I w sumie na koniec to niektórzy z tych ludzi popełniali samobójstwa na koniec,nie przewieziony na taczce "biedny inwalida".

sireplama

@dsol17 a jakie to ma znaczenie?

dsol17

@sireplama Ale zaraz... jak to nie ma mieć znaczenia ? Wyjaśnisz szerzej swoje stanowisko dlaczego to ma nie mieć znaczenia ?

sireplama

@dsol17 no nie rozumiem. Jakie ma znaczenia czy był dobry czy beznadziejny w kontekście tego ataku?

dsol17

@Dzban3Waza Spokojnie tym razem nie na taczkach,tym razem jak nawywijają zostaną wywyższeni,a wieczorem będą jaśnie oświeconymi.


Ten twój artykuł to typowa systemowa narracja tak samo jak plucie na Jakuba Szelę w szkołach - który nie zrobił nic złego,a wyrównał ze szlacheckimi bandytami uciskającymi biednych ludzi rachunki gdy Austriacy stworzyli do tego okazję. Ilu szlachta pomordowała czy zagłodziła w loszkach za wydumane "przewinienia" to na historii nie uczą,tego że człowiek w "Polsce" przedrozbiorowej żył gorzej jak pies uciskany przez Pana i Żyda i że Polskiego chłopa wyzwolili dopiero zaborcy też nie uczą.

onuca

Ale ci dwaj to sami sobie to samobójstwo zrobili czy ktoś im pomógł? Było to badane?

Donald_Tusk

@onuca Przewiezienie jakiegoś umówmy się "pazia" w strukturze władzy nie skończyłoby się raczej niczym więcej niż zawiasami, wydaje mi się że pewnego rodzaju hipokrytyczny ostracyzm społeczny mógł do tego doprowadzić - z jednej strony Ci ludzie dalej pamiętali słowa, że jeśli podniosą rękę na władzę ludową to władza im tą rękę utnie a z drugiej strony wszyscy sąsiedzi pewnie podczas samego wydarzenia tych chłopów podburzali a później gnoili, że olaboga jak to tak burmistrza na taczki. Just homo sovieticus things ¯\_(ツ)_/¯

pat85

@GrindFaterAnona

Mieli maszyny, wiedzę, ludzi


No właśnie nie mieli:

  • maszyny były często wyeksploatowane, nieserwisowane. Sankcje na zachodnie maszyny i kryzys (= brak środków) nie pozwalały na zakup nowoczesnych maszyn, dlatego klepali co najwyżej jakieś badziewie do kamaza

Nie mieli wiedzy bo:

  • brak nowoczesnych maszyn, kryzys = brak szkoleń, brak technologii

  • marketing w ogóle nie istniał w PRLu, nikt nagle nie wiedział jak sprzedawać w sposób rynkowy, jak się wbić na rynek z klockami do kamazów

  • zarządzanie leżało, dyrektorzy z nadania partyjnego, mierni ale wierni. Nikt nie potrafił się przystosować nagle do zarządzania w warunkach rynkowych

GrindFaterAnona

@pat85 z ostatnim zdaniem nie mogę się zgodzić. wiele firm poradziło sobie dobrze, jeszcze więcej powstało od zera i osiągnęło ogromny sukces. Gospodarka rynkowa jest dla ludzi bardziej naturalna niż centralnie planowana

GrindFaterAnona

@onuca nikt im nie musiał pomagać. Rok bezrobocia bez widoków na poprawę plus perspektywa medialnego procesu za fizyczny atak na burmistrza. Wybrali łatwiejsze wyjście.

pat85

@GrindFaterAnona ile sobie poradziło, to trzeba by było sprawdzić, ale faktem jest, że wiele upadło przez to wszystko o czym napisałem. Często lepiej było założyć nową firmę niż walczyć z całym betonem komunistycznym. Swoją drogą, taki beton nadal występuje w firmach typowo państwowych, jak energetyki czy pkp.

Zaloguj się aby komentować