Ale ambaras w firmie. Jest projekt w Izraelu, ktory wykonuja 2 statki. Na jednym, ktory juz tam jest, wszystko spoko.
Drugi, ktory ma pojechac niedlugo ma duzy problem z ludzmi, bo 8 mechanikow (shift leaderow) postanowilo, ze oni pierdola tam jechac, bo ola boga wojna, zona mnie nie pusci i w ogole. No i skad teraz wziac tylu pierwszych i drugich mechanikow? Firma staje na glowie, kombinuje jak moze.
Co tydzien wysylaja update o sytuacji w Izraelu, zeby kazdy (nawet nie zaangazowany w projekt) wiedzial co sie dzieje. Podmiany helikopeterem z cypru i praca dosyc daleko od ladu. Sprzet do anti-spoofingu GPS od IDF, dodatkowe kanaly lacznosci itp.
Zaproponowali wszystkim 15% wiecej do bazowej dniowki.
Szef HRow zostal wyjebany z miejsca z roboty.
Ambaras jak 150, bo konktrakt na grube miliony, wiec nie mozna powiedziec "sorry byku, nie mam ludzi, elo".
No i teraz my w swej przebieglosci wpadlismy na pomysl, ze skoro oni dostaja 15% wiecej do dniowki, za prace "w strefie wojny", to my napiszemy do v-ce prezydenta (ktory przejal tymczasowo role szefa HRu), ze "no bo wiesz...korea poludniowa nigdy oficjalnie nie zakonczyla wojny z korea polnocna"
Myslicie, ze zadziala? xD
#barteknamorzu #pracbaza #statki #marynarz #heheszki

