Zdjęcie w tle
koniecswiata

koniecswiata

Kosmonauta
  • 146wpisy
  • 947komentarzy
tankowiec_lotus

I dzieciom jest trudno? Tylko mi się wydaje że tu jest jakiś błąd?

splash545

Mnie w tym roku czekają 2 wigilie 4 osobowe, o porze wcześniejszej niż ustawa przewiduje. Nie będę, więc musiał się komunikować z jakąś duża ilością osób. Później idę sobie na noc do pracy, dzięki czemu mnie te przyjemności ominą

bernsteinka

@koniecswiata smutne to, że trzeba tworzyć poradniki jak kulturalnie rozmawiać z najbliższymi i że tak wielu osobom wigilia kojarzy się z kłótniami i niewygodnymi pytaniami

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Nuszek

@koniecswiata ładne, ale co to?

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zapraszam na spotkanie z Martą Niedźwiedzką w podkaście "O zmierzchu". Tym razem zapraszam do posłuchania i do dyskusji o dotyku.


https://open.spotify.com/episode/1uSfblchCqQIAMZcZGqklA?si=E9Q-Ao1WQSuEk0U8-dKO1Q


TLDW

By przeżyć, trzeba nam czterech uścisków dziennie. By zachować zdrowie, trzeba ośmiu uścisków dziennie.

By się rozwijać, trzeba dwunastu uścisków dziennie.

Virginia Satir


Dotyk uruchamia w naszym ciele produkcję oksytocyny, serotoniny, dopaminy, redukuje stres - oksytocyna działa bardzo skutecznie na redukcję kortyzolu. Układ nerwowy przepina się z reakcji walcz/uciekaj/zastygnij na reakcję poszukiwania interakcji społecznych - jest to najbardziej przystosowawcza część, młodsza od tych starych reakcji stresowych. Działa wtedy, kiedy aktywuje się nerw błędny, pojawia się pobudzenie dotykowe - albo ktoś nas dotyka albo my siebie.

Poszukiwanie relacji międzyludzkiej jako odpowiedź na stres emocjonalny jest zdrowe i przystosowawcze.


Jakość dotyku - i dotykany, i dotykający są naprawdę połączeni i w kontakcie emocjonalnym, w którym gadanie nie jest potrzebne. Dawca i biorca są zaangażowani i obecni.

Najlepiej działa taki dotyk, który jest w miarę wyraźny i w miarę powolny 3-5cm/sek.


Dotyk jest pierwszym zmysłem, którego uczymy się jeszcze w życiu płodowym i zaczyna działać zaraz po urodzeniu.


Deprywacja dotyku jest dla nas katastrofą psychiczną. Dla niemowląt jest wręcz śmiertelna (w XIII wieku niemiecki cesarz Fryderyk II Hohenstauf nakazał przeprowadzić słynny „eksperyment deprywacyjny" polegający na wychowywaniu grupy dzieci w całkowitej izolacji od mowy - czyli również od opiekunów posługującym się językiem - w celu sprawdzenia, jaki język wytworzy taka grupa - w rezultacie wszystkie dzieci zmarły).

Dzieci bez dotykania nigdy nie rozwijają się zdrowo emocjonalnie i intelektualnie.

Niedotykane niemowlęta zaczynają mieć bardzo szybko neurologiczne zmiany w mózgu.


W tym miejscu należy wspomnieć o kolejnym, kontrowersyjnym eksperymencie Harlowa na małpkach rezuskach - dla ssaków ważniejsze jest doświadczenie bliskości i dotyku i wynikające z tego poczucie bezpieczeństwa, zaopiekowania i łączności niż nawet jedzenie.


Tiffany Field przeprowadzała badania nad dotykiem - tzw. skin hunger - mają to wszyscy ludzie, którzy cierpią na brak interakcji z innymi, np więźniowie, kosmonauci. Odczuwanie "skin hunger" jest zbliżone do odczuwania głodu pożywienia, zostawia nas w podobnym dystresie. Cywilizacyjne na głód dotyku najczęściej cierpią starsze osoby i mężczyźni, którzy są wyjątkowo nieuprzywilejowani pod kątem dotyku w naszej kulturze. Młodzi mężczyźni, dorastając, są jakby z dotyku wyjmowani, czyli coraz mniej osób dotyka młodego chłopaka jak on dorasta, matki przestają dotykać, ojcowie najczęściej nie dotykają, oni nie dotykają się też między sobą, bo "faceci się nie dotykają". Nawet w pewnym momencie dotyk między mężczyzną a kobietą zaczyna być bardzo obciążony ewidentną dwuznacznością i w związku z tym mężczyźni potrafią żyć bardzo długo w braku nieseksualnego dotyku. Ten głód dotyku często się nawarstwia latami i skutkuje np. agresją. Nawet jeżeli to nie pójdzie w tą stronę to może się skończyć tym, że ci mężczyźni mają wielkie ciśnienie na seks, dlatego, że stosunek seksualny jest jedynym miejscem gdzie mogą nakarmić ten głód dotyku. Taka relacja jest uboga, bo tam nie ma nic z nasycania się i celebracji, tam jest łagodzenie tego głodu. Jeżeli tacy mężczyźni wrócą do siebie i uświadomią sobie ten mechanizm i zaczną sięgać po różne formy dotyku (to nie musi być dotyk erotyczny), to zazwyczaj to kompulsywne ciśnienie na seks spada a wzrasta możliwość przeżywania tego spotkania seksualnego na innym poziomie.


W kulturach wysokodotykowych, w których ten dystans międzyludzki jest mniejszy, jest dużo mniej agresji bezpośredniej, dużo większą skłonność do załatwienia agresji w sposób inny niż przemocowy.


Wszystkie najważniejsze komunikaty: jesteś bezpieczny, widzę cię, kocham, pożądam da się przekazać bez gadania. Wycofanie dotyku jest jednym z pierwszych komunikatów o osłabieniu więzi, o tym, że ludzie się od siebie odwracają i nie chcą być tak blisko i nie chcą mieć tego połączenia.

Dotyku nie można zakłamać, tzn. można dotykać nieświadomie, ale jeżeli dotyka się świadomie, to nie można dotykać z zainteresowaniem czy z pożądaniem, kogoś kto nas nie interesuje albo kogo nie pożądamy. Nie można dotykać ciepło i kojąco kogoś, co do kogo mamy negatywne uczucia, albo np. gniew. Można uprawiać seks bez zaangażowania emocjonalnego ale ciężko jest w takim układzie uzyskać ten rodzaj emocjonalnego nakarmienia, o które bardzo wielu osobom w intymności chodzi. W każdej relacji, czy to intymnej czy przyjacielskiej dotyk mówi o tym co się tak naprawdę dzieje, przez to, że kształtuje to takie najbardziej pierwotne i niedające się przekłamać doświadczenie kontaktu. Całą resztę możemy "pościemniać", możemy oszukać komunikaty wzrokowe, dźwiękowe , ale w dotyku możemy być w tym, co jest naprawdę.


Poniżej ćwiczenie, którego celem jest powrót do świadomego dotykania, czyli wyjście z tego automatycznego miziania i miętolenia, a wejście w aktywne dawania, branie i obecność . To ćwiczenie zaproponowała Betty Martin, nazywa się "Three minutes game". Ono jest z definicji aseksualne.


Dwie osoby siadają na przeciwko siebie:

Osoba 1 - dawca dotyku - pyta osobę 2 jak chce być dotykany/dotykana przez 3 minuty. Osoba 2, która ma być dotykana ma się spokojnie zastanowić co, jak i gdzie będzie ok i ma to jasno określić. 

Dający dotyk daje dotyk biorcy, a biorca nie może zostawać w tym momencie pasywny, musi aktywnie odbierać to, co się dzieje.

Po 3 min osoba 1, która będzie teraz biorcą dotyku pyta osoby 2 jak będzie ją dotykać przez 3 min i świadomie zgadza się albo nie na dany dotyk. Potem się zamieniają.


Ćwiczenie to pomaga nam zauważyć jak bardzo dotykamy się "na automacie", jak bardzo nie wiemy co nam sprawia przyjemność, jak bardzo jest nam ciężko poprosić, jak często robimy coś wbrew sobie, bo druga osoba tego od nas oczekuje. Ludzie często mają tak, że dawanie dotyku przychodzi im z łatwością, ale utrzymanie tego świadomego kontaktu w braniu jest dosyć skomplikowane.


Ludzka egzystencja bez dotyku jest pozbawiona bardzo istotnego, więziotwórczego materiału.

W tym świadomym dawaniu dotyku jest coś totalnie ważnego, jeżeli chodzi o relacje, bo tylko tą drogą jesteśmy w stanie przekazać pewien rodzaj ciepła i uwagi, który jest nieprzekazywalny żadną inną drogą.


#psychologia #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #rozwojosobisty

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj wrzucam trochę inspiracji "poradnikowych", zgodnie z zasadą: jak coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie.

O co chodzi w tych "językach miłości"? Po prostu o to, że ludzie w różny sposób okazują sobie miłość. Te sposoby zazwyczaj wynoszą z domu rodzinnego i jeżeli partner/partnerka ma inny "język miłości" to trudno nam to zauważyć i stosować, no bo przecież znamy tylko "nasz język".

Komunikacja i współistnienie w związku to bardzo złożony temat i nie ogranicza się jedynie do sposobów okazywania sobie miłości, ale warto być świadomym tego zagadnienia.


A jaki Wy macie język miłości? Zapraszam do głosowania w ankiecie.


5 języków miłości wg Gary'ego Chapmana:


1. Wyrażenia afirmatywne (używanie słów do wyrażania afirmacji drugiej osoby - docenianie, komplementy)

2. Dobry czas (spędzanie razem czasu, skupienie się na partnerze - w tym czasie nie zajmujemy się jednocześnie czymś innym; rozmawianie, utrzymywanie kontaktu wzrokowego, słuchanie, wspólne działanie)

3. Przyjmowanie/dawanie podarunków (widzialne symbole miłości - ich koszt ma niewielkie znaczenie, "prezent z samego siebie" - bycie przy partnerze, gdy ten cię potrzebuje)

4. Drobne przysługi (chęć robienia tego, co nasz współmałżonek chciałby, żebyśmy robili - chcemy sprawić mu przyjemność, służąc mu; wyrażamy swoją miłość wyręczając go w czymś)

5. Dotyk (trzymanie się za ręce, całowanie, przytulanie, akt płciowy)


Myślę, że każdy intuicyjnie czuje jaki jest jego język miłości, ale można sobie pomóc wykonując test, np.:

https://www.idrlabs.com/pl/style-milosci/test.php


A jaki jest Wasz język miłości?


Źródło: książka Gary'ego Chapmana "5 języków miłości" Poniżej fragmenty:


W każdym dziecku znajduje się"zbiornik na emocje", który należy wypełnić miłością. Gdy dziecko czuje się naprawdę kochane, rozwija się emocjonalnie, ale jeśli zbiornik na miłość jest pusty, dziecko nie będzie się zachowywać właściwie. Wiele złych zachowań dzieci jest konsekwencją niespełnienia zbiornika na miłość." Ross Campbell


Emocjonalna potrzeba miłości nie jest jednak zjawiskiem dotyczącym tylko dzieci. Towarzyszy nam ona w naszym dorosłym życiu i w małżeństwie. Stan "zakochania" tymczasowo ją zaspokaja, ale - jak się później przekonujemy - jest to tylko rozwiązanie tymczasowe, o ograniczonym i przewidywalnym czasie trwania. Gdy mija szczytowy moment obsesyjnego "zakochania", ponownie pojawia się potrzeba miłości, ponieważ uczucie to jest podstawowym składnikiem ludzkiej natury. Znajduje się w centrum naszych potrzeb emocjonalnych. Potrzebowaliśmy miłości, zanim się "zakochaliśmy", i będziemy jej potrzebować przez całe życie.


Gdy zbiornik na uczuciową miłość twojego współmałżonka jest wypełniony i czuje się on bezpiecznie, doświadczając twojej miłości, cały świat nabiera kolorów, a twój mąż czy żona osiąga w życiu największe spełnienie. Jeśli jednak ten zbiornik jest pusty, a twój współmałżonek nie czuje się kochany, lecz wykorzystywany, postrzega życie w ponurych barwach i prawdopodobnie nigdy nie wykorzysta swoich możliwości związanych z czynieniem dobra w świecie.


Prawdziwy świat małżeństwa, gdzie w umywalce zawsze są jakieś włosy a lustro pokrywają małe białe plamki, gdzie prowadzi się spory na temat sposobu zawieszania papieru toaletowego i tego, czy deska klozetowa ma być opuszczona, czy podniesiona. To świat, w którym buty nie przemieszczają się same do szafki, szuflady nie zamykają się samodzielnie, płaszcze nie lubią wieszaków, a skarpetki po praniu są nieobecne i nieusprawiedliwione. W tym świecie spojrzenie może przynieść ból, a słowo może zmiażdżyć. Kochankowie mogą stać się wrogami, a małżeństwo przekształcić w pole bitwy. Fałszywą informacją było przekonanie, że stan zakochania będzie trwał wiecznie (pamiętaj - okres ten trwa średnio dwa lata). Niektóre pary są przekonane, że koniec okresu zakochania stawia przed nimi tylko dwie opcje: poddać się marnemu życiu w towarzystwie współmałżonka bądź opuścić ten tonący okręt i spróbować jeszcze raz. Badania wskazują też, że istnieje trzeci, lepszy wybór: możemy uznać stan zakochania za to, czym w rzeczywistości był (ograniczony czasowo okres nasilenia uczuć), i zacząć szukać "prawdziwej miłości" wspólnie z naszym małżonkiem. Tego rodzaju miłość obfituje w emocje, nie stanowi jednak obsesji. Jest to miłość, która łączy rozum i uczucia. Jej elementem jest akt woli; wymaga dyscypliny i uznaje potrzebę osobistego rozwoju.


Dlaczego - mimo pomocy licznych ekspertów - tak niewielu parom udaje się odkryć tajemnicę utrzymania wzajemnej miłości po ślubie? Problem polega na tym, że przeoczyliśmy podstawową prawdę: ludzie mówią różnymi językami miłości. Twój język miłości i język, jakim posługuje się twój małżonek, mogą się różnić tak bardzo jak chiński i angielski. Niezależnie od tego, jak bardzo się starasz wyrazić swoją miłość po angielsku, jeśli twój partner rozumie tylko chiński, nigdy nie nauczycie się wzajemnej miłości.


#psychologia #zwiazki #5jezykowmilosci #ankieta #ciekawostki

Jaki jest Twój język miłości?

24 Głosów
GtotheG

@koniecswiata dla mnie to 1, 2 i 5, nie umiem powiedzieć co najważniejsze, wszystko równie ważne.

e5aar

@koniecswiata dla mine to jest coś co muszę na nowo odkryć. Jednak wydaje mi się że 5, 3, 1.

Mikry_Mike

@koniecswiata dawno temu, zanim nie odkryłem, że jestem aromantyczny, po prostu robiłem. To mój sposób okazywania uczuć rodzinie - rodzicom i rodzeństwu. Po prostu robię dla nich rzeczy, nie zastanawiam się długo czy nie wygłaszam peanów. Nawet jeśli miałbym uskutecznić moje - rzekome - umiejętności pisarskie w służbie tego okazania uczuć, to po prostu napisałbym list.


Jak się zastanowię nad przeszłością, to zawsze to było robienie. Nie jestem dobry w mówieniu o tym co czuje, bo obecnie jeśli chodzi o "romantyczne" pierdololo, to jestem kompletnie pusty, ale to wynika z tego co napisałem na samym początku.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

GtotheG

@koniecswiata 10 to 10 minut?

koniecswiata

@GtotheG tak, dokładnie

Zaloguj się aby komentować

Najskuteczniejsza technika, na jaką trafiłam w swoim życiu odnośnie „zarządzania” swoimi emocjami to Technika Uwalniania Davida R. Hawkinsa, którą załączam do posta.


Napiszę swoimi słowami jak ja rozumiem tą technikę i jak ona wygląda z mojej perspektywy.


Po pierwsze, emocje są nierozerwalnie połączone z naszym ciałem – są pewnego rodzaju „reakcjami ciała”. Nie można odczuwać emocji i nie mieć odzwierciedlenia tych emocji w ciele (w postaci różnych odczuć, np. napięć). Jeżeli ktoś nie czuje, to znaczy, że ich po prostu nie zauważa albo je wypiera, tłumi lub robi jeszcze inne dziwne rzeczy – ale te tłumione emocje nie znikają, gdy zbierze się ich odpowiednia ilość, pojawią się później najczęściej jako dolegliwości psychosomatyczne.

Żeby móc zacząć używać tej techniki trzeba złapać kontakt ze swoim ciałem – zacząć zwracać uwagę na to, co dzieje się w ciele. To kwestia praktyki.


Kiedy już wiem, że pojawiła się we mnie jakaś emocja, to skupiam się na tym odczuciu z ciała i przyglądam się mu. Nie angażuje w to myśli - mielenie danej sytuacji w umyśle zazwyczaj jeszcze bardziej nakręca emocje. Trzeba pozwolić sobie na to, żeby „przepłynęła” i „wyczerpała się”, wtedy taka emocja trwa paręnaście sekund, może minutę – generalnie chwilkę.


Oto cała technika. Jest naprawdę bardzo prosta.


Zauważam taki trend ostatnio, że modne jest bycie wdzięcznym. Moda na bycie wdzięcznym atakuje mnie ze wszystkich stron - często spotykam się z tym na różnych warsztatach, podcastach, można nawet kupić dzienniki, "wdzięczniki" wydane na tysiąc różnych sposobów. I oczywiście nie ma w tym nic złego, to ważne, żeby doceniać to, co się ma, nawet jeżeli możemy sobie wyobrazić lepszą sytuację niż tą, w której się obecnie znajdujemy. Zastanawiam się tylko - czy my rzeczywiście czujemy tą wdzięczność, czy my bardziej "myślimy" wdzięczność? Wdzięczność jako koncept pochodzący z umysłu, myślę, że jest dostępny praktycznie dla każdego - prawie każdy tu i teraz potrafi zrozumieć, że są gorsze kraje do życia, że są miliony ludzi w gorszej sytuacji życiowej (nie tylko materialnej) niż my. Oczywiste. Ale czy rzeczywiście czujemy tą wdzięczność? Czy czujemy ją w ciele?

Pierwszy raz w życiu odczułam to "rozwibrowane" w ciele uczucie wdzięczności kiedy "uwolniłam", za pomocą właśnie tej techniki, wiele przykrywających wdzięczność emocji: smutku, gniewu, lęku. To było dla mnie naprawdę poruszające przeżycie.

#psychologia #emocje #davidhawkins #technikauwalniania


Dla zainteresowanych tematem polecam książki:

David R. Hawkins - Technika uwalniania (książka dotyczy samej techniki i emocji)

Gabor Maté - Kiedy ciało mówi nie. Koszty ukrytego stresu (książka dotyczy wpływu tłumionych/wypieranych emocji na choroby, które nas dotykają)

314254c4-ffd2-4dac-9727-456c1c20b3f3
KLH2

Po pierwsze, emocje są nierozerwalnie połączone z naszym ciałem – są pewnego rodzaju „reakcjami ciała”.


Dodam jako ciekawostkę - wg teorii.. nie pamiętam - jakiś Europejczyk, ale nazwisko chyba nie ma znaczenia te reakcje ciała są pierwotne, pierwsze. Mózg dopiero po reakcji ciała niejako identyfikuje emocję jak taką, siaką czy owaką.

Jest to ciekawe o tyle, że teoretycznie w różnych kulturach te same reakcje mogłyby być identyfikowane jako różne emocje. I nie chodzi mi o to, że kulturowo różnie identyfikowany jest bodziec - cieszę się na widok szczeniaczka, a ktoś inny niekoniecznie, bo mechanizm reakcja<identyfikacja jest bardziej pierwotny. Ale to teoretycznie, bo nie znam żadnych badań, które by tę opcję potwierdzały

GtotheG

@KLH2 no chyba nie jest do konca tak jak piszesz, bo robiono badania na temat rozpoznawania emocji i niezaleznie od kultury kazdy czlowiek potrafi rozszyfrowac, ze smiech to radosc, a placz to smutek itd.

KLH2

@GtotheG Napisałem coś o rozpoznawaniu emocji innych ludzi?

Gepard_z_Libii

Przed rozpoczęciem uwalniania polecam najpierw przeczytać kilka książek.

”Siła i moc” „Technika uwalniania” i „Przywracanie zdrowia” to według mnie absolutne minimum.

Pomoże to w zrozumieniu pewnych zjawisk i pomoże ujarzmić ego, które doskonale wie, jak groźna dla niego jest technika uwalniania i zrobi wszystko aby przekonać Cię że ta technika, to tylko strata czasu.

Jakby kogoś interesowało to służę pomocą, bo swojego czasu byłem mocno zafascynowany Hawkins’em i mam dość sporą wiedzę w temacie.

koniecswiata

@Gepard_z_Libii Dzięki za rekomendacje. Nie czytałam innych książek oprócz techniki uwalniania, zaczęłam po prostu stosować tą technikę, tak jak umiałam najlepiej - myślę, że jest prosta jak już zaczniemy ćwiczyć.

W kolejce u mnie czeka "Siła czy moc", na pewno wkrótce chcę ją przeczytać, a w dłuższej perspektywie może wszystkie jego książki, bo uważam, że mogę tam znaleźć dużo mądrości.

Ciekawi mnie Twoja perspektywa - używasz techniki uwalniania na co dzień? Co Ci sprawiło największą trudność w stosowaniu jej?

Gepard_z_Libii

@koniecswiata od jakichś trzech miesięcy nie stosuje( to błąd), ale ja już jestem na takim etapie, że uwalniam na bierząco i dzięki temu nic nowego się we mnie nie kumuluje, ale wiem że jest we mnie jeszcze dużo z przeszłości.

Problem w tym, że pewne negatywne energię są z nami już od tak dawna że nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia.

Przyzwuyczajenie.

Mało tego sporo ludzi na początku zaprzestaje stosowania, bo albo nie widzą efektów, co jest dużym błędem, bo ludzie mają to do siebie, że to co od nich odpadło jest szybko zapominane i dopiero pewne okoliczności pokazują nam jak wielkie zrobiliśmy postępy, drugi powód jest taki jak mój czyli zbytnia pewność siebie, popadanie w samozachwyt i myślenie że już wszystko uwolnione.

To normalne że jak człowiek czuł się jak gowno przez pół życia i nagle dostaje coś, co zabiera z niego tyle bólu, to wydaje mu się jakby się na nowo urodził i w ogóle, ale to nie znaczy że nie mogło by być jeszcze lepiej.

Mam nadzieję że dość jasno piszę

e5aar

@koniecswiata dla mnie punktem zwrotnym w zyciu (doslownie) było jak dowiedzialem sie i przczytalem książkę, ktora tłumaczy nasz system myslenia. To znaczy, ze mamy 2 systemy, jeden automatyczny, niskoenergetyczny, który działa non stop i drugi wysokoenergetyczny. I nie mówimy tu jakiś hipotezach, tylko nagrodzie nobla za to odkrycie i eksperymentalne ugruntowanie tej teorii. Ten drugi to w praktyce 'my', używamy ta część, gdy staramy się logicznie cos przemyśleć, liczyć i wykonujemy wymagające skupienia zadanie umysłowe. Znowu ten pierwszy odciąża ten drugi, jest naszym błogosławieństwem i przekleństwem. Oraz nigdy nie powinnismy podejmować decyzji na podstawie tego co nam podsuwa, ze względu na to, ze jest mega głupi (z paroma wyjątkami).

Dam pare prostych przykładów, pierwszy to, dajmy na to, ze się nie przygotowaliśmy na lekcje w szkole, strasznie nas to stresuje. System automatyczny podsuwa nam pomysł, żebyśmy po prostu nie poszli na lekcje. No i nie idziemy, spełnił swoje zadanie - ochronić nas przed stresem. Szkopuł jest taki, ze on nie potrafi w myślenie przyczynowo skutkowe oraz nie widzi konsekwencji.

Kolejny przykład: macie podejrzenia, ze wasz partner ma na was zły wpływ. Cały czas tak czujecie, umysł podrzuca to wam, czym więcej o tym myślicie, tym wsrodku lepiej się czujecie, bo w rzeczywistości, to wy jesteście winni sytuacji, która was zestresowała. Jednak, system jest głupi, i dopóki dopnie swego, jest z siebie zadowolony, uratował was.

Inny przykład, to jak czasami jesteście czegoś świecie przekonani, ze tak jest, bo mozg wam podrzucił (nie wiem, ze 2+2=5), jesteście pewni. Jednak jak sprawdzicie informacje, to potem zdziwko! jest zupełnie inaczej, no ale byliście pewni!

Ostatnim przykładem będzie prokrastynacja - jak odkładacie cos na później i robicie cos przyjemnego w danej chwili, system jest z siebie zadowolony! Zniwelował stres

Stad tez miesiące temu postanowiłem, ze nigdy nie będę podejmował żadnych decyzji, bo tak czuje, bo tak mi się wydaje, bo tak mi mówi instynkt (wyjątkiem jest jak jesteście mega specami w jakieś dziedzinie). Teraz jak mi się pojawia jakaś myśl w głowie i mnie probuje dręczyć, lub sprowokować u mnie jakaś reakcje staram się ja najpierw przemyśleć, rozumnie. Ofc, staram się, bo to praca do końca życia, nie jest proste, ale tez nie da się wszystkiego pilnować.

Komfort mojego życia zmienił się totalnie. Liczba złych decyzji diametralnie się zmniejszyła, a sam więcej robie to co lubie, świadomie.

splash545

@e5aar Jaka to książka?

koniecswiata

@e5aar Dzięki, że się tym podzieliłeś. Rozumiem, że opisujesz w komentarzu sposoby działania umysłu. Wracając jeszcze do emocji - przypomniałeś mi o tym, że czytałam kiedyś książkę Antonio Damasio "Błąd Kartezjusza. Emocje, rozum i ludzki mózg" - wniosek z tej książki jest taki, że nie da się podjąć dobrej (i właściwie żadnej) decyzji bez udziału emocji. Autor jest jakimś naukowcem badającym mózg (nie pamiętam szczegółów). W tej książce podaje dowody i przypadki ludzi, w których, czy to na skutek wypadku, czy na skutek operacji na mózgu, została uszkodzona kora czołowa odpowiedzialna za przetwarzanie emocji i ci ludzie nie potrafili podjąć decyzji. Potrafili przewidzieć skutki, nawet nie ucierpiał za bardzo ich iloraz inteligencji, ale wciąż pakowali się w kłopoty. Bardzo ciekawa książka, polecam, tu takie szybkie streszczenie tematu: https://www.tygodnikpowszechny.pl/emocjonalny-rozum-i-sprawy-beznadziejne-147641

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

aegthir-aggar

Czemu 517 170 -10? Co te liczby oznaczają?

splash545

@aegthir-aggar Jak odliczymy do 0 będzie koniec świata

Modnar

Boże jedyny! Przestańcie!!!!

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Skoro już poznaliśmy różne style przywiązania, to teraz pora trochę poćwiczyć Mam dla Was zabawę - zobaczymy czy można rozpoznać styl przywiązania z tekstu piosenki? Zapraszam do zabawy - mam dla Was trochę boomerskiej muzyki - spróbujcie odgadnąć styl przywiązania "podmiotu lirycznego", ewentualnie, jak się da, styl "adresata" do którego adresowane są słowa. Koniecznie uzasadnijcie dlaczego tak myślicie Miłej zabawy


Dla nieobecnych - wyjaśnienie co to są style przywiązania znajduje się w moich poprzednich postach: https://www.hejto.pl/wpis/style-przywiazania-styl-bezpieczny-z-latwoscia-przychodzi-ci-okazywanie-w-zwiazk i https://www.hejto.pl/wpis/zdrowe-zwiazki-sa-nudne-dla-ludzi-ktorzy-sa-przyzwyczajeni-do-relacji-wypelniony


1. https://youtu.be/qSI7dDZsD6U?si=shuJlCM3QHfNGvXe


2. https://youtu.be/KOY\_05KwJYk?si=k8dvLXbMOZeB0guZ


3. https://youtu.be/eVapbhUdI34?si=KYoVMSR6tdci1r1O


4. https://youtu.be/7lChQ4VcmF4?si=snPoNBdFcOeaogat


5. https://youtu.be/qQcF6cYEkc0?si=lhUyLwFTKOwz8lGB


6. https://youtu.be/8-02C\_4VA44?si=d4ymusuF8jKfhD4R


#muzyka #glupiehejtozabawy #styleprzywiazania #psychologia

splash545

3 i 4 pozwolę sobie pominąć ponieważ jakoś nie leży mi twórczość pani Justyny, a dodatkowo chcę dać wykazać się innym


5. Pani Cerekwicka, to ponownie styl lękowy. Wyraźnie boi się, że partner ją opuści. Używa nawet słów znikniesz nagle, wymkniesz się - wyraźne nawiązanie do strachu jakie dziecko lękliwe okazuje jak matka wychodzi z pomieszczenia.

Autorka nie chce odpuścić partnerowi nawet w snach, chce żeby ją nawiedzał nawet tam, a do tego wieszczy @koniecswiata "Kiedy zniszczy nasz cały świat" - to wszystko wyraźnie ukazuje jej lęk i niepewność.

Adresat podobnie jak w 1 utworze - możliwe, że styl unikający stąd wynikają kłamstwa, choć jego kłamstwa mogą wynikać z osaczenia przez styl lękowy autorki.


Na koniec podzielę się jeszcze przemysleniem na temat stoicyzmu. Tak jak stoicyzm może być pomocny dla wielu osób, to nie jest dla każdego. Twórczość różnego rodzaju artystów np. muzyków, pisarzy mogłaby ucierpieć jeśliby przestali mocno, czy wręcz nadmiernie przeżywać swoje emocje, wliczając w to lęk, strach, niepewność, gniew itd. (Nie chcę używać tu wyrażenia emocji negatywnych, bo każda emocja niesie z sobą jakaś informacje i powinna być to informacja dla nas użyteczna.) Tacy artyści w takim wypadku mogliby nie mieć już o czym pisać swoich książek czy piosenek


Połowę zrobiłem, resztę zostawiam, żeby ktoś inny miał szansę się pobawić w psychologa, bez moich sugestii

Fajna zabawa, ale taka mała podpowiedź ode mnie - mogłabyś dać 1 albo 2 utwory w tym poście, a jakby już ktoś 'zgadł' to zrobić następny post, z następną piosenką. Ja jak zobaczyłem tego posta, to pierwsze co się przestraszyłem jak będę musiał się wysilić, żeby zrobić to zadanie(nie było tak źle jak myślałem :P), może to niektórych odstraszyć od zabawy. Druga rzecz przyjdzie Ci tu taki jeden co wszystko przekonująco rozpyka i już po zabawie, a tak byś wrzuciła następnego posta z inną piosenką i znów by każdy miał szansę

koniecswiata

@splash545 Dziękuję Ci za udział w zabawie i za sugestie. Ciekawa byłam, czy taka zabawa zainteresuje użytkowników, jak widać - nie za bardzo, i to jest dla mnie jakaś informacja jakie są potrzeby


Stoicy nie zarobili by za dużo, gdyby pisali piosenki ze stoickim spokojem


Zgadzam się z tym, że w piosence "Bez ciebie" możemy odnaleźć lękowy styl przywiązania. Pani tutaj, jeszcze zanim cokolwiek się stało, idzie bardzo mocno w czarnowidztwo - właściwie cała piosenka jest takim wyobrażaniem sobie historii odnośnie przyszłości.


> A jeśli spadnie na nas deszcz

> Po którym wszystko zmieni się

> I znikniesz nagle w środku dnia

> Wymkniesz się kiedy będę spać


Ale ja lubię tą piosenkę, oczywiście można ją interpretować w ten sposób, że ta pani bardzo kocha kogoś i boi się go stracić, ale ja lubię ją interpretować jako... modlitwę do Boga:


> Choć w snach do mnie przyjdź

> I ze wszystkich sił

> Obejmij jak umiesz tylko Ty

> Tak długo jak chcę

> Aż przekonasz mnie

> Że miłość silniejsza jest niż śmierć


Dla mnie to jest fragment o boskiej miłości - no bo jaka ludzka miłość jest silniejsza niż śmierć? Dopiero po naszej śmierci możemy doświadczyć co to jest bezwarunkowa miłość (przynajmniej w teorii) - spotykając się z Bogiem, bo to on jest tą idealną miłością bez ludzkich skaz. Oczywiście, jeżeli ktoś wierzy w Boga Czyli piosenka wg mnie jest prośbą do Boga, że jeżeli wydarzy coś, co zachwieje relację tej kobiety z Bogiem, co sprawi, że straci sens w życiu, to żeby się objawił (choćby we śnie) i dodał otuchy swoją miłością i obecnością.

splash545

@koniecswiata Ale spróbuj jeszcze kiedyś wrzucić jakaś zabawę, mi się podoba Może innym razem siądzie, wydaje mi się, że się ludzie przestraszyli wysiłku


No powiem Ci, że ciekawa interpretacja. Ma to sens. Mi się właśnie gryzło w tej piosence ta miłość silniejsza niż śmierć, jako straszna bzdura. W sumie to tak na pierwszy rzut oka, bo nie wiem czy czytałaś "Człowiek w poszukiwaniu sensu"? Tam autor właśnie udowadniał, że mógł się skupićna miłości(przeżywać ją i się w niej realizować) do swojej żony w dramatycznych chwilach i nie było ważne czy ona żyje, czy nie i chyba prawdopodobnie nie żyła. Więc też jest to możliwe, żeby ludzka miłość była silniejsza niż śmierć.

Czyli rozumiem, że jesteś wierząca? Powiem Ci, że też kiedyś byłem wierzącym katolikiem i przez pewien czas było mi szkoda, że już nie wierzę. Wydaje mi się, że życie jest łatwiejsze jak się jest prawdziwie wierzącym

splash545

6. Pani Kayah ma styl przywiązania unikający. W piosence wielokrotnie powtarza, że ucieknie i np. we fragmencie:

"Ucieknę od przepaści tych ramion z których się nie wyrwę nigdy już

Od jezior Twoich oczu utopię się gdy wskoczę"

Widać, że obawia się nadmiernej bliskości.

A tu:

"Bo im więcej Ciebie chce

To mam siebie coraz mniej"

widać jej wyczulenie na naruszenie jej terytorium przez osobę bliską

Adresat tego tekstu prawdopodobnie ma styl przywiązania bezpieczny, wnioskuje to po tym wersie: "Gdy ufność Ciebie zmoży" i ogólnie całej piosence, w której wybrzmiewa, że partner autorki wcale nie ucieka od tej bliskości.


Z panią Justyną jeszcze się chwilę wstrzymam, bo może ktoś coś? Jeśli nie, to dziś popołudniu, lub pod wieczór też pewnie ją rozkminie co tam jej w głowie siedzi

splash545

3 i 4.

To już takie szybkie podsumowanie pani Justyna reprezentuje styl przywiązania lękowy. W obu tekstach widać jej lęk przed utratą partnera. A jej partner to styl unikający, w szczególności wynika to z piosnki nr 4, a konkretnie wersu: "Ty zamknąłeś się w sobie."


To chyba jest najgorsze z możliwych połączeń jeśli jeden partner reprezentuje styl lękowy, a drugi unikający. Jeśli żaden z partnerów nie ma stylu bezpiecznego, to chyba z takiego związku może wyniknąć tylko jakieś nieszczęście. Chyba, że taka para będzie w jakiś świadomy sposób nad sobą pracować, bądź pójdą po pomoc do specjalisty. Tak mi się wydaje. Chociaż połączenie 2 osób ze stylem lękowym może nie byłoby takie złe. Bo 2 osoby ze stylem unikającym to chyba tylko jakiś luźny związek


Dziękuję za fajną zabawę

Zaloguj się aby komentować