Zdjęcie w tle
anonimowehejto

anonimowehejto

Inspirator
  • 58wpisy
  • 66komentarzy
  • 19obserwujących

#anonimowehejtowyznania

 

Krótka piłka - jestem chyba już przy końcu swojego związku, próbujemy to ratować, ale ciężko idzie.

Może to źle zabrzmi, ale mam ochotę po prostu pokorzystac z życia (26lvl). Od matury jestem w tym związku, a niestety mam świetny kontakt z kobietami i dobre powodzenie u płci pięknej.

Oglądałem wywiady z Wojewódzkim, lubię jak dużo się dzieje w życiu i może brak mi takiego - wyszumienia? Jednak spodobało mi się co powiedział, że kocha swoją wolność i to, że może być w dowolnym miejscu na ziemi następnego dnia. Myślałem jak miałem 18 lat, że w wielu 26 może już się oswiadcze, jednak w ogóle odstrasza mnie obecnie widmo dziecka czy ślubu (nie potrzebuje póki co, może to się faktycznie czasem później zmienia)

 

Boję się, że zawsze zakazany owoc jest lepszy i jednak takie życie z wieloma kobietami będzie bardzo zgubne i wyniszczające (badania tak mówią). Z drugiej strony chyba głupio by mi było nie spróbować, skoro mam takie możliwości...

Trochę problemy XXI wieku, no ale może mamy tutaj osoby, co też dużo randkowaly czy korzystały z życia mając 20pare lat( ͡° ͜ʖ ͡°) (jakkolwiek pusto to nie brzmi)

 

#zwiazki #seks #tinder

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64286df6d4bee0e5aa3e5f1c
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Od dwóch lat jestem z chłopakiem, od zeszłego roku jesteśmy zaręczeni. Poznaliśmy się w pracy, na magazynie, w sumie do teraz razem pracujemy, hala jest na tyle duża, że przez 7 godzin praktycznie się nie widzimy, chyba, że zdarza nam się pracować w przeciwnych regałach, albo czasem przyjadę o coś zagadam.

Ogólnie to dobrze się dogadujemy i jesteśmy szczęśliwi, ale..

pracuje z nami taki jego kolega, znajomość z pracy, kilka razy byli na piwie itd. dogadują się dobrze, natomiast mnie on nienawidzi i nie wiem dlaczego. Po prostu pewnego dnia uznał mnie za swojego "arcywroga" (typ ma trochę niepokolei z głową bo #narokotykizawszespoko) i odkąd zaczęłam chodzić z moim obecnym, ten cały czas uprzykrza mi życie, zaczynając od plotek, przez "zakaz rozmowy ze mną" z innymi pracownikami (Ci reagują na to śmiechem, ale zawsze jak z kimś rozmawiam to krzyczy jego imię i dodaje "co ty robisz"), na chamskich zachowaniach wobec mnie kończąc.

Mój chłopak początkowo nic nie robił i jak pani w szkole mówił "nie reaguj, sam sobie odpuści", ale minął rok, potem połowa kolejnego i dalej nic.

Dopiero jak mu zrobiłam awanturę, to "poszedł z nim pogadać", ale z marnym skutkiem. Skończyło się na tym, że jak on ze mną rozmawia, to ten kolega przyjeżdża do niego i jemu truje dupe.

Interwencja u kierowników nic nie dała, typ mówi, że wymyślam, że on nie wie o co chodzi, że to nie on i w ogóle.

I jest mi przez to strasznie przykro, raz że nie uważam, że zasłużyłam na chamskie teksty i zachowania pod moim adresem, a dwa boli mnie to, że mam cipę za narzeczonego.

Zanim zaczęłam być w związku, miałam wizję, że mój facet mnie obroni przez typami z roboty i w ogóle, że będzie jak mój rycerz, a tu upadłam twarzą na beton, wcale tak nie jest.

Dziś natomiast przelała się czara goryczy, gdy podczas rozmowy, mój chłopak stwierdził, że "nie powinniśmy rozmawiać, bo ten typ tu jeździ, a on nie ma ochoty potem wysłuchiwać".

Zapytałam go czemu żyje pod jego dyktando, a on, że żyje pod swoje, tylko nie chce już tego słuchać. Poczułam się jak pies, którego się kopie, gdy już się znudzi i jest niepotrzebny.

Napisałam wypowiedzenie, ale nie wiem co teraz. Z jednej strony to dobra praca jak na obecne czasy, stabilna itd. z drugiej natomiast mój chłopak-cipa i ten wredny typ.

Co robić?

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6427508ec95365516ca1f4e2
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Od niemal zawsze naprzemiennie zatykają się mi dziurki w nosie. Raz oddycham tylko prawą, a innym razem lewą. Nie mam krzywej przegrody. Strasznie mnie to męczy i pogarsza samopoczucie. Miał ktoś podobny przypadek?

 

#zdrowie

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6426c62bb0ca820a2dbecfc1
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Dlaczego ludzie deprecjonują choroby psychiczne?

Choruję fizycznie i psychicznie i szczerze przyznam, że choroba psychiczna bardziej rujnuje mi życie niż fizyczna. Do tego każdy słysząc o chorobie psychicznej, twierdzi, że to wymysł, inni mają gorzej. Wszystko ma prawo chorować, tylko nie mózg. Masz chore serce, nerki, tarczycę, nogi czy cokolwiek innego, nikt tego nie podważa. Spróbuj powiedzieć komuś o chorobie psychicznej, to zaczną wyśmiewać i twierdzić, że to banał. Przez to izoluję się od ludzi, mam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie. Nie lubię mówić na co choruję. Zwyczajnie są momenty, w których ktoś przypadkiem dowiaduje się, że np. mam wizytę u lekarza. Dopytują u jakiego. Często mówię, że u kardiologa, w rzeczywistości to psychiatra. Albo wykupuję leki w aptece. Ręce mi się z nerwów trzęsą, że ktoś znajomy zobaczy. Mam zerowe wsparcie ze strony rodziny i bliskich, dlatego nie skarżę się, nie lubię gdy przypadkiem dowiadują się o chorobie i męczą mnie z tego powodu. Zero otuchy, wsparcia. Tylko szydera, wysmiewanie i poniżanie.

#zalesie #psychiatria #psychologia #nerwica #depresja

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6426b0d5b0ca820a2dbecf5f
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Hejto stało się drugim wykopem. Moderacja jest równie nadgorliwa, oprócz trolli i przegrywów praktycznie już nikt się nie udziela, a na czarną listę, żeby nie być zasypywanym spamem i trollingiem, trzeba wrzucić więcej ludzi niż na wykopie. Przespać taką okazję i zaorać tak dobrze zapowiadający się portal to tylko admini hejto potrafią.

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #642694689cacce02cafb88e8
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Mam zaawansowaną próchnicę. Co śmieszniejsze, nie jestem biedny. Jestem spod tagu #programista15k. Niestety boję się dentystów XD Oj kurwa strasznie, tak strasznie, że kilka (nascie) lat sie bałem i zbierałem siły na wizyte. Koniec końców mam od groma zębów do wyrwania i zrobienia. No ale to słowem wstępu. Pare dni temu się przełamałem i poszedłem do luxmedu bo takie ubezpieczenie mam. Myslałem sobie - prywatnie więc super i empatycznie bedzie. Oj jak się myliłem. Pani stomatolog niezła zwyrolka i tak mnie cisneła, że myć zębów nie potrafie, ze nie bedzie mi leczyć kanałowo bo brak mi dyscypliny, że nie pomoże mi (przyszedłem z bólem zęba) bo nie potrafie powiedzieć który to mnie boli i że na youtubie mam pooglądać filmiki jak dbać o zęby XD Ogólnie to ją rozumiem. Serio rozjebane mam. Lecz mówiłem jej, że boje się dentystów, że to dla mnie wielka sprawa, że kilka lat walczyłem sam ze sobą aby przyjść. I trafiłem tak. Boje się teraz gdzieś indziej iść, do innej kliniki czy cokolwiek. Nawet nie chodzi o pieniądzę. Boje sie, że znowu mnie "zwyzywają". Tak, zjebałem, mogłem dbac. Ja po prostu potrzebuje pomocy a tam nie otrzymałem. Nie wiem co dalej z tym robić, gdzie się zgłosić, nie wiem nic. Po prostu sie boję i tym bardziej się znowu wstydzę swojego uzębienia, skoro nawet dentysta mnie wyśmiewa. Eh. W sumie dam tag #wroclaw to moze ktoś taki jak ja ominie luxmed, bo serio nie polecam.

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6426062d9cacce02cafb8869
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Mógłbym to napisać że swojego konta ale nie chcę. Strona fajna ale chyba przyzwyczajenie bierze górę. Nie wiem dlaczego wszystkie zmiany tutaj musiały trwać tak długo bo dopiero teraz można poczuć że to jest posklejane dobrze. Wracam coraz częściej na wypok bo tutaj zaczyna brakować ludzi. Ostanie 24h pokazuje jak mało osób plusuje wpisy bo chyba po plusach i komentarzach można zobaczyć ile ludzi siedzi na hejto. Szkoda bo fajnie się tu czuję, ale ciężko korzystać z serwisu do dyskusji itd. bez innych ludzi do dyskusji. Wypok to często zbiorowisko odpadków internetowych i bagno informacyjne, ale często też można z kimś pogadać i dość szybko można otrzymać odpowiedź. Tak było tutaj też na początku po tej słynnej fali, ale coraz rzadziej otrzymuje pioruny a tym bardziej coraz dłużej muszę czekać na jakąkolwiek odpowiedź na jakiekolwiek pytanie lub wpis. Trochę lipa bo chciałbym żeby wrócili wszyscy z końca stycznia ale chyba Hejto przegapiło swoje 5 min. (a szkoda...)

 

Nic no, będę lurkowac i coś tam wstawiać od czasu do czasu i choć starałem się to robić bardzo często, to frekwencja jest mocno spadkowa więc będę skakać z jednego kwiatka na drugi ( ͡° ͜ʖ ͡°)

 

Pozdro! Wysokie 5!

 

#hejto #zalesie

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6425e7ee9cacce02cafb87c8
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

1e4db15d-d399-4510-99c4-1df98f843cd8

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Moja dobra koleżanka weszła w związek z alkoholikiem. Wydaje mi się, że ona nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, z czym to się wiąże i jakie to może mieć pozniej konsekwencje. Długo była w innym złym związku i teraz znalazła sobie kolejnego lumpa (może pomyśleć że na siłę byle by nie być samemu). Znam tego kolesia i zastanawiam się czy powinienem zaoferować jej, że powiem całość znanych mi informacji o nim.

 

Z jednej strony zdaje mi się, że ona wie o jego problemie alkoholowym (co wiem, to że była świadkiem pijackiego ekscesu), ale nie wiem, czy wie o jego skali nasilenia, która moim zdaniem jest bardzo zaawansowana i czym to zaowocuje w przyszłości. Ponadto jego charakter jest taki, że raczej nie wyjdzie na prostą. Pije od wielu lat, nic nie robi, żeby z tego wyjść, edukacyjnie i zawodowo leży, kompletny brak perspektyw, niedojrzałość, obwinianie otoczenia, rodzina umożliwiająca picie i bagatelizująca problem, problemy z pamięcią, wygląd żółto-czerwony pomimo młodego wieku, zmarnowana młodość, uchylanie się od podjęcia pracy nawet jak mu załatwiają. W niej natomiast jest chyba jakaś potrzeba związania się z kimś bezpiecznym, lecz alkoholik nie rokuje na dobrego partnera. Ona w tym związku nie będzie kwitnąć, on natomiast zaspokoi swoje narcystyczne potrzeby wynikające z bycia alkoholikiem. Nie chcę wyjść na niszczyciela związku, ale żal mi jej i chciałbym po prostu powiedzieć jej prawdę, żeby sama podjęła decyzję, bo dobrze znam tego osobnika. Jak myślicie, warto?

 

#alkoholizm #pytanie

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6425e02f9cacce02cafb8745
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

3fb7f064-6c91-4c89-84b9-f202f0b47d66

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Co kilka dni wydłubuje takie "kamienie migdałkowe", laryngolog powiedział, że nie wyśle mnie na usuwanie migdałków skoro mnie to nie boli... A argument, że śmierdzi mi z buzi do niego nie trafia i każe mi po prostu to wydłubywać jak już się nagromadzi że zaczyna wystawać z migdałków...

Jak myślicie, ma rację czy szukać innego laryngologa do skutku?

 

#medycyna #laryngologia

 

https://zapodaj.net/774d90fe07862.jpg.html

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #642307688856ea3cfde5e304
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Czy wasz partner/partnerka to też tacy skąpcy?

Zarabiamy oboje lekko ponad 5k netto, więc jest ok, szczególnie jak na podlasie. Ona dostała od babci mieszkanie, więc nie musimy płacić za wynajem. Kasy nam nie brakuje. Niestety moja dziewczyna praktycznie nie wydaje pieniędzy. Chodzi cały czas w jednych butach, ubrań też zbytnio nie kupuje, a jak kupi to też bardzo regularnie w nich chodzi. Jak chcę gdzieś pojechać do galerii pochodzić po sklepach raz na kilka tygodni, to też jest niechętna, bo po co wydawać. Jak coś sam sobie zamawiam na internecie, to mówi też, że po co? Na urodziny czy jakieś inne okazje proponuje jej aby dodatkowo wybrala sobie jakieś nowe sneakersy, to zawsze jest, że po co jej jak i tak chodzi w jednej parze? Sam lubię dobrze wygladać mam masę ubrań, samych par butów mam ponad 10, ale to zaczyna mnie powoli denerwować. To wygląda tak, jakbym to ja był w kobietą w związku, bo mam więcej ubrań i przykładam większą wagę do ubioru niż ona.

 

Do pracy czasami na obiad zabierała...... parówki z bułką, przecież to jest wstyd. Oczywiście argument jest jaki? Bo jest tanie. Ostatnio jest lepiej bo gotujemy w niedziele obiad, to starcza na 3-4 boxy i to zabiera do pracy.

 

Z jakimiś wyjazdami spontanicznymi czy na jakieś majowki też jest slabo, ale w wakacje jest bez problemu, bo sama nawet szuka ofert.

 

Z jednej strony to dobrze, bo oszczędzamy sporo na generalny remont mieszkania, który planujemy za rok, ale z drugiej strony chciałbym aby moja dziewczyna wygladała atrakcyjnie. Na początku naszej znajomości kiedy jeszcze nawet nie myśleliśmy aby mieszkać razem było tak samo, czyli dużo na siebie nie wydawała. Pamiętam, że dosłownie 4 lata na studiach przechodziła w jednych najkach.....gdzie ja co dzień/dwa zmieniłam by pasowaly do ubioru.

#zwiazki

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64229cfd8856ea3cfde5e2a6
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Kurcze, chyba rozkochałem w sobie kobietę z którą nie planuję spędzić reszty życia. I teraz nie wiadomo co robić. Powiedzieć jej, że nici z tego? A jak się pomyliłem w moim założeniu i się zbłaźnię? Najgorsza jest myśl, że mam rację, dam znać że ja to "ślepa uliczka" przez co nasze stosunki przyjacielskie ulegną drastycznemu ochłodzeniu. Nie chciałbym pogrzebać przyjaźni między nami

 

#zwiazki #milosc #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #relacje

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #642131ee0455798ff1490f8b
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

ewa-szy

przyjaźń miedzy mężczyzną a kobietą, oboje samotni i wieku rozrodczym? Aha.

 

I nie 'rozkochałeś' a zakochała się sama i jesli dobrze kojarzę autora, znacznie wcześniej, niż wyraziłeś swoje zainteresowanie nią. ¯\_(ツ)_/¯

 

Strasznie wyrywny jesteś z osądami. Skąd wiesz, że z tej mąki chleba nie będzie? Ale załóżmy, że nie. Odstaw ją, niech sobie szuka partnera dalej. Lepiej żeby zabolało raz, niż to ciągnąć.

5

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Od kilku dni znowu mam problemy żeby się wyciszyć, nasłuchiwanie dźwięków, niepokój, znowu bym chciał ludzi bić, że po złej stronie chodnika idą, że autem nie zaparkowali w liniach itp.

 

Dostałem większe dawki leków, ale trzeba poczekać na efekty.

 

A było już tak dobrze i się zwaliło niewiadomo czego :(

 

#psychiatra #nerwica #lek

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6420b3a40455798ff1490f77
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

ewa-szy

@anonimowehejto jeśli cię to pocieszy - od paru dni ludzie łażą na przemian senni i wkurzeni, za to dzieciaki nadaktywne, latają nisko i szybko.

 

Przesilenie wiosenne podejrzewam u wszystkich.

0
anonimowehejto

OP: @matteo

 

Nerwica i lekki stan depresyjny, na to biorę leki.

 

O ile na początku mi to pomagało, tak od jakiś 3 tygodni mam znowu zjazd :( @Matteo:

 

---
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)

 

Zaakceptował: HannibalLecter

0
www_h

@anonimowehejto leczenie zaburzeń lękowych wyłącznie lekami jest mało efektywne w dluzszej perspektywie czasowej. Zdecydowanie tańszą i szybszą metodą jest w tym przypadku psychoterapia CBT.

3

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Nie wiem czy dobrze zrobilem, mam teraz wyrzuty sumienia chociaz intencje mialem dobre.

Mam bardzo bliską mi przyjaciolke. Znam się od wielu lat. Silna przyjazn tylko tyle i az tyle, kiedys probowalismy ale nie wyszlo i uznalismy ze najlepiej bedzie zostac przyjaciolmi. Znamy sie na wylot, ona zna moje problemy, ja znam jej problemy, ufamy sobie bardziej niz wlasnej rodzinie i czesto sobie pomagamy.

 

Tak się złożyło ze poznała mojego dobrego kumpla z pracy. Kumpel z pracy który święty nie jest. Manipulator który skutecznie owinął wokół swojego palca swoją byłą która ostatecznie go rzuciła po 5 latach, psychicznie ja wymęczył bo sama minusie zwierzała. Facet który zdradzał ja wielokrotnie z dziewczynami z Tindera o czym nie bal się mi wspominać chociaż zawsze podkreślał „do niczego nigdy nie dochodziło to tylko był flirt” mimo ze wielokrotnie mówił mi ze miał bogate i różnorodne zycie seksualne z wieloma kobietami i przestał już nawet liczyć, nie wiem jak to zrobił będąc chyba ponad 5 lat w związku z była. Człowiek niestabilny emocjonalnie i dosyć agresywny lecz silny który tylko z pozoru wyglada na dobry materiał na faceta. Miał wiele epizodów w życiu w których wpadał w deprechę i przyjeżdżaj do mnie się wygadać pijąc bez umiaru i użalając się na kobiety, ostatnio jechał na dwa fronty aż w końcu jedna się dowiedziała i zerwała z nim kontakt, oczywiście pretensje miał do niej nie do siebie. Chciałem mu pomoc ale wolał zawsze słuchać kolegów którzy podarzaja ta sama droga co on.

 

Gdy dowiedziałem się ze moja przyjaciółka była z nim na randce poczulem się zmuszony jej o wszystkim powiedzieć. Zaczęło się niewinnie bo od słów „słuchaj, trochę go znam, zastanów się czy chcesz w to wchodzić” i z tego pojawiła się długa dyskusja. Uznała ze pójdzie z nim jeszcze raz na druga randkę i poszła żeby zweryfikować to co jej powiedziałem i faktycznie wszystko się pokrywało. Do tego kumpel był dosyć natrętny bo zbliżał się fizycznie i ewidentnie chciał czegoś więcej na co ona nie przystała. Przyjaciółka mi podziękowała i usunęła go z Tindera a numer zablokowała. Mój kumpel sam przyznał się do tego ze spotyka się z moja „bliska mi znajoma” a gdy nie wypaliło był skłonny ja przy mnie krytykować od góry do dołu oceniając ja bardzo obiektowo i powierzchownie chociaż gdzieś tam wewnątrz widziałem w nim złość i niezrozumienie „czemu skoro zwykle każda mnie chce?”.

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64202de30455798ff1490ef7
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

Anteczek

Ale w czym jest problem? Ostrzegłeś przyjaciółkę przed gościem, którego znasz u wiesz, że jest chujem. Gdybyś tego nie zrobił, to mógłbyś mieć wyrzuty. A tak spełniłeś obowiązek przyjaciela.

2
Anteczek

Jedyne do czego można się przyczepić, to to, że pozwalasz gościowi wypowiadać się tak o swojej przyjaciółce zamiast go ojebać. Nigdy bym nikomu nie pozwolił obrażać moich przyjaciół przy mnie.

2
Kubilaj_Khan

@anonimowehejto brzmi jakby był psychopata albonsocjopatą. Czy notorycznie kłamie?

0

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Ostatnio borykam się z problemami seksualnymi a w zasadzie jego brakiem.

 

Jestem z partnerka od ponad 3 lat. Nasz seks nie należał nigdy do najlepszych, od zawsze był dosyć bezpieczny. Moja partnerka nie chce się zabezpieczać bo nie może. Wszystko co go rekompensuje to siła związku, bliskość, wsparcie i zrozumienie, coś czego zawsze mi w relacji brakowało. Do tego stopnia ze seks wszedł bardziej na drugi plan i zamiast się nim cieszyć robiąc to częściej to przez natłok obowiązków i zmęczenie czy nawet brak chęci zwykle robimy to raz na tydzień. Nie jest oczywiście idealnie mamy wzloty i upadki ale radzimy sobie.

 

Czy chciałbym częściej? Oczywiście, wielokrotnie wyobrażałem sobie jak będzie wyglądać moje zycie seksualnej i napewno nie wyobrażałem sobie ze będzie one takie ale zwyczajnie czasami nie odczuwam takiej potrzeby by to robić. W poprzednim związku byłem w stanie robić to z partnerka po kilka razy tygodniowo a czasami w weekend rano i wieczorem ale to była relacja czysto seksualna, tutaj zaczyna mi tego brakować. Mojej partnerce również. Chciałbym go jakoś wzbogacić. Seks lubie i pewnie robiłbym to czesciej gdyby nie był on taki monotonny i gdybyśmy mogli bardziej poszaleć bo mam wrażenie ze partnerka mocno lekceważy konsekwencje seksu bez jakiegokolwiek zabezpieczenia i cały ciężar schodzi na mnie. Poprzednia partnerka zawsze traktowała to poważne i czułem w niej oparcie ale ja sam również uważałem.

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #641ec6e90455798ff1490e38
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

Pimenista2

@anonimowehejto załatw sobie kondony, a partnerka też niech sobie załatwi docipne kondony. Co to znaczy że nie może się zabezpieczać? W sensie że tabletek nie? Są inne metody.

0
moll

@anonimowehejto poza antykoncepcją hormonalną jest mechaniczna. Wachlarz jest szeroki, więc może rozważcie szerszy zakres możliwości, bo "nie może się zabezpieczać" brzmi dość enigmatycznie i mocno powierzchownie

6
Kubilaj_Khan

@anonimowehejto rozumiem, że stosujesz prezerwatywy?

 

Niestety tak to wyglada w wielu dlugich związkach. Po prostu sex się nudzi, libido spada i życie jest męczące.

0

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

#psychologia #zdrowie #adhd

 

Mało wiem na ten temat ale już od jakiegoś czasu podejrzewam siebie o ADHD. Jestem dorosłym człowiekiem i zastanawiam się czy jest w ogóle sens to jakoś diagnozować, łazić po lekarzach, psychologach? Co mi da diagnoza poza papierkiem na rzeczy o których wiem?

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #641e84510455798ff1490e20
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

8f450781-c4ce-4222-b429-85359beca950
ewa-szy

@anonimowehejto pytanie główne: a przeszkadza ci to na tyle, że chcesz coś z tym robić? Bo jeśli tak, wsparcie profesjonalisty, w tym leki, może się przydać. Jeśli nie, nie bardzo wiem, po co. I tak norma jest jedynie umownym zjawiskiem, wszyscyśmy z jakiegoś spektrum w pewnym stopniu.

0
tptak

@anonimowehejto jeśli chcesz żeby nic z tym nie robić to samodiagnoza jest równie dobra a tańsza. Ale jeśli nie jesteś pewien, dopuszczasz ze to może być coś innego, chcesz rozpocząć terapię albo w przypadku adhd zacząć przyjmowanie lekówni terapię to warto

0
madhouze

@anonimowehejto warto. Dla mnie to był game changer, mimo że metylofenidat na mnie nie działał, to przede wszystkim uświadomiłem sobie w końcu, z czego wynikały moje dotychczasowe życiowe decyzje i móc coś w życiu jeszcze zmienić.
Czemu podjerzewasz, że to ADHD?

1

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Komornik może zająć zarówno wypłatę jak i konto bankowe? Tak się składa, że mam komornika, 50% z wypłaty mi zabiera, ale jak trafia na konto to jest to coś ok. minimalnej. Co niestety jest dużo mniej niż właśnie te 50% z właściwej wypłaty. Jest to zgodne z prawem?

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #641cd9ed0455798ff1490d7b
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

Janusz_Nosacz

Kto doprowadza do tego, że ma komornika? Przecież to trzeba się już naprawdę starać nie spłacać długów, żeby do tego doprowadzić.

3

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Nigdy sobie nie zdawałem sprawy jakie życie jest kruche dopóki nie zachorowałem. Przez ostatnie kilka tygodni zrozumiałem że ten maraton i pogoń za lepszym jutrem, sprawia że zapominamy się zatrzymać na chwilę, wziąć głęboki wdech i podziwiac to co nas otacza. Chcemy mieć lepsze samochody, większe domy, dobrze się ubierać, imponować ludziom którzy nas otaczają, za cenę czasu którego już nie odzyskamy.

 

Dopiero teraz zaczynam rozumieć że to wszystko nie ma najmniejszego sensu jeśli nie masz obok kogoś z kim możesz to wszystko dzielić. Mogę mieć najlepsze auto, najwiekszy dom i największy jacht, ale i tak na koniec dnia kładziesz się do pustego łóżka i budzisz się ze samym sobą. Zapominamy co w życiu jest najważniejsze - czas. Którego ciągle nam brakuję bo ciągle żyjemy w pogodni za lepszym jutrem ale jakie znaczenie ma lepsze jutro jeśli brakuje w nim szczęścia. Wiem że powiedzenie typu "wolę być nieszczęśliwy w Ferrari niż szczęśliwy w Passacie", jest nic nie warte a człowiek uświadamia to sobie dopiero wtedy jak wiesz ze koniec jest już bliski.

 

Musiałem to z siebie wydusić bo niestety przegrywam tę wojnę. Choroba to niestety szmata z którą często ciężko jest wygrać.

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #641ae9ec0455798ff1490c1a
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

xaliemorph

@anonimowehejto Różnie może być ale swego czasu też zachorowałem na autoagresyjną chorobę i spadłem do monitoringu oddechu bo w każdej chwili autoagresja mogła zacząć opanowywać nerwy odpowiedzialne za kontrolę oddechu. I wiesz co? Owszem leczenie akurat zadziałało, dziś wszystko w porządku (no prawie) ale chyba największego boosta, tzw. katalizator (czyli coś co tylko wspomaga a nie bezpośrednio leczy choć znacznie wspomaga) to było ... pozytywne nastawienie. Owe głupie rozmowy, żarty z kolegami z łóżek obok, nawet osób które miały fatalną diagnozę naprawdę poprawiały humor I tak dziś chodzę normalnie a niektórzy wychodzą ze szpitala na wózku i się jeszcze długo rehabilitują.

 

Ale szczerze? Pomimo takiego doświadczenia i tak łapię się na tym że znów powoli wdepnąłem w bagno niedoceniania drobnych rzeczy i wkręcania się w wir biegu za nie wiadomo czym.
Always look on bright side of life
https://youtu.be/jHPOzQzk9Qo

1
GrandFaterAnona

@anonimowehejto same truizmy. Ile lat potrzebowales, zeby sie zorientowac, ze bycie samemu ssie?

0
Levitili

@anonimowehejto Zalezy jak definiujesz poczucie szczescia. Zapewniam Cie, ze istnieje wiele osób będących w związku którzy rownie jak Ty moga czuc sie nieszczęśliwi - moze czuja sie ograniczeni, moze nie moga w pelni rozwinac skrzydel. Zwiazek zmusza ludzi do zawierania kompromisow i dopoki mozesz, lepiej skupic sie na sobie by zbudowac sobie fundament bo zawieranie kompromisow kiedy jestes mlody i nie wiesz czego chcesz od zycia to głupota - sam mam takiego znajomego ktory na haju zwiazal sie z dziewczyna w wieku 20 lat, 1 pozniej wpadl i szybko slub. Pracuje w nisko platnej pracy, ma rozwalony zegar bo wstaje wczesnie rano i nie ma czasu na siebie.

 

W Twoim wpisie da sie odczuc ewidentny motyw cierpienia. Opisujesz swoja osoba ja jakiegos meczennika ktory wybral zla droge, bijac sie w piers ze mogles zdecydowac inaczej, kiedy tak naprawde powinienes byc dumny i swoja pozycje wykorzystac do poszerzania swoich nowych kontaktow. Gdybys chcial to napewno kogos bys znalazl.

0

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Na studiach spodobała mi się jedna dziewczyna i mimo, że w styczniu dała mi kosza to cały czas się na nią patrzę bo śliczna dziewczyna. Jednak najbardziej martwi mnie to, że automatycznie potrafię ją zauważyć w tłumie. Tydzień temu przed zajęciami spojrzałem na schody jak szła a dzisiaj wchodząc na aulę gdzie było z 100 oosb centralnie na nią się spojrzałem, ale szybko odwróciłem wzrok bo miała swój wzrok w moim kierunku. #zalesie

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6419dbe10455798ff1490b3f
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

GtotheG

@anonimowehejto daj se spokój i nie zawracaj nią głowy. Strata twojego czasu i energii. Wymyśliłeś sobie w głowie jaka ona jest i ją idealizujesz, a w realu po 3-miesięcznym związku miałbyś dosyć Ja w takich wypadkach koncentruje się u danego człowieka na jakiejś rzeczy, która mi w tym człowieku przeszkadza np. dziwny śmiech i mówię sobie, że osoba z takim śmiechem nie może mi się podobać. Pomaga na zauroczenia bezsensowne

2
anonimowehejto

OP: @spawaczatomowy: właśnie nie pierwszy raz tylko już kilka było, ale wtedy dużo mniej było mi szkoda. Już rok mi się podoba a zagadałem bo założyłem się, że to zrobię.

 

@Sam_w_domu: głupio mi i nie chce wzbudzać u niej niepokoju.

 

@e5aar: ja nie chciałem spróbować haha. Siedząc u znajomego powiedziałem, że na angielskim mam śliczną Ukrainkę a znajomy bym ją zagadał ja, że nie bo się nie uda, ale po wymianie zdań dałem się podpuścić i założyłem się, że to zrobię. Okazało się, że jest otwarta i normalnie ze mną gadała, ale jak kiedyś do niej napisałem "Jak się masz ?" To napisała, że idzie na randkę z dziewczyną.

 

Przy niej się bardziej spinam, żeby nie zwrócić na siebie uwagi i nie zrobić czegoś głupiego, ale mamy tylko jeden wykład razem to na szczęście rzadko ją widzę i siada daleko ode mnie.

 

---
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)

 

Zaakceptował: HannibalLecter

1
panikaman

@anonimowehejto przegrana sprawa. szukaj takich które są w realnym zasięgu czyli takich którym ty się podobacz i które możesz przelecieć. tak to działa. jak ktoś podoba się tobie to raczej mozesz założyć, że za wysokie progi, . lepszy gołąb w garści niż kanarek na dachu. takie życie

0

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

W lato oświadczylem się swojej dziewczynie, z ktorą jestem od końca liceum (prawie 6 lat razem). Wszystko jest spoko, mamy praktycznie taki sam światopogląd, dogadujemy się, dużo oboje sobie zawdzięczamy. Jej rodzina mnie lubi, moja ją. Ale niestety jak to zwykle bywa, nic nie jest doskonałe.

 

Moja narzeczona pochodzi z rodziny wierzącej i sama jest wierząca, ale nie jakos skrajnie. Stara sie być co tydzień na mszy, co jakiś czas spowiedź. Jakoś rok temu kiedy byla u spowiedzi, ksiądz nie chciał jej dać rozgrzeszenia, bo powiedziala mu, ze mieszka ze mną bez ślubu xD Od tego czasu przestała chodzić do spowiedzi, ale na msze dalej dość regularnie chodzi. Ogólnie ta sytuacja sprawiła w niej niechęć do instytucji kościoła, ale nie do wiary, lecz to nie temat tego wpisu. Ja z kolei jestem niewierzacy i dobrze ona o tym wie i do tej pory w normalnym naszym życiu to jakoś nie przeszkadzało.

 

Wcześniej, jeszcze przed zaręczynami staralem sie unikać tematu ślubu. Niestety po oświadczynach, juz się tego nie da. Tam zbytnio ucinałem temat, aby nie było kłótni. Ok miesiąc temu byłem u przyszłego teścia na urodzinach i w trakcie rozmowa też zeszła na temat ślubu. Oczywiście narzeczona się gorączkowała co to nie będzie za wesele, a ja znowu aby szambo nie wybuchlo mówiłem, że jeszcze musimy się zastanowić itp.

 

Pod koniec poprzedniego tygodnia narzeczona przycisnęła mnie o ślub, to jej wprost powiedzialem, ze wolę cywilny i maly poczestunek dla najbliższych i jakiś dłuższy wypad zza granicę. Nie zamierzam też obarczać naszych rodziców kosztami wesela, bo nas po prostu nie stać, a wiem, że z kopert w znacznej większości się nie zwraca. Zaczęła się kłótnia, że jak to tak bez ślubu kościelnego i wesela, ze co sobie rodzina pomyśli i znajomi, a bo ktoś tam miał i my też musimy, czy uwaga, że nic mi się nie stanie jak wezmę kościelny. Skończyło się tak, że zrobiła focha i się do dzisiaj praktycznie do mnie nie odzywa (mieszkamy razem).

 

Naprawdę jestem załamany, że przez taką głupotę są takie problemy, a nie chce pomyśleć co sie stanie, jak powiem, że nie chcę aby nasze dzieci były ochrzczone.....

Czy naprawdę wiara rozpierdoli mój związek?

#zwiazki

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6418d1fc0455798ff1490a7e
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

e5aar

@anonimowehejto Ty to nazywasz glupota? To jest bardzo wazna rzecz. Rzecz ktora bedziesz wspominal do konca zycia. Ah, ten jestem niewierzacy.
Pierwsza sprawa, to zrozumienie powagi sytuacji. To nie jest glupota, jak bedziesz wychodzil z takiego zalozenia, to zostaw dziewczyne niech znajdzie sobie porzadnego faceta, a nie egoiste.
Jak to mamy za soba, to teraz druga sprawa, ktora jest kompromis. Obydwoje musicie na niego pojsc, teraz kwestia dogadania sie. Na co jestes w stanie sie zgodzic? A na co nie? Gdzie ona pojdzie na kompromis.
Jezeli wesele to kwestia kasy, to juz tutaj zalezy od Twojej rodziny. Pogadaj z nimi. Wesele to najlepsza impreza jaka bedziesz wspominal, nigdy nie zapomnisz i moim zdaniem warto. To czy sie zwraca zalezy od pazernosci, jak robisz fajerwerki cuda i eksluzywny lokal - tak nie zwroci sie. Jak siadziesz i to przeliczysz (bo sie da), to bedziesz wiedzial czy sie zwroci czy nie. Moze rodzice chca wam pomoc i beda sie z tego cieszyc, kto wie. Wasza sprawa, imho mala impreza to gowno i nie warto robic w ogole w tedy, zenada.
Co do slubu, jest cos takiego jak slub polowiczny, w kosciele, ona przysiega na boga, normalna ceremonia, Ty nie masz przysiegi na boga. Bylem juz na takim slubie, ale wtedy TYLKO kosciol jakis zakonnikow. Zwykle koscioly tego nie robia. Jednak jest to rozsadny kompromis.
Powodzenia.

1
lipa13

@anonimowehejto Czekaj, to mówisz, że jesteście po zaręczynach, macie "takie same światopoglądy" a nigdy nie poruszyliście w rozmowach kwestii religii, ślubu, wychowania dzieci? To jedne z bardziej istotnych rzeczy w związku. Skoro Twoja kobieta wierzy w czary i robi Ci awantury o Twój brak wiary to znaczy, że omijaliście te tematy przez wszystkie lata związku. Strasznie to dziwne.

 

Co do kompromisów o których piszą inne osoby - ja mam taki pomysł na kompromis żeby katole przestali się wtrącać w życie innych osób i wciskać im na siłę swoją wiarę. Jedyny słuszny kompromis w tej sprawie to ślub cywilny a jak kobieta chce błogosławieństwo od księdza to niech sobie pójdzie w niedzielę na msze. Jak zwykle szacunek do "wiary" ma być tylko w jedną stronę - wszyscy mają szanować uczucia katolików ale uczuciami niewierzących można sobie pomiatać wedle uznania.

6
zagoraco

Miałem podobnie, czyli różne oczekiwania co do ślubu- ja nie chciałem w ogóle a ona kościelny. Udało mam się ten temat "rozmówić", zeszło na to dużo godzin. I tak uważam - trzeba to mocno przegadać. 6 lat razem to dużo czasu i szkoda to stracić tym bardziej że już lekko odwróciła się od kościoła (czyli nie jest źle).

0

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

 

Jak przepracować swoje traumy z dzieciństwa?

Wychowałam się w kochającej rodzinie, która na pierwszy rzut oka była normalna. Ale mój ojciec jest alkoholikiem. Wysoko funkcjonującym. Lat temu parę dostał udaru, teraz jest na rencie, miał wszystkie choroby w których przeciwwskazany jest alkohol. Cukrzyca, wysokie ciśnienie, problem z żyłami. A pije do tej pory. Mniej. Ale nie jest w stanie przetrwać dnia bez piwa. Jego miłość była, jest interesowna. Zawsze po alkoholu wypominał mi, że tyle dla mnie zrobił, że mnie utrzymywał. A ja co dla niego zrobiłam? Jak się odwdzięczam? Nie byliśmy bogaci, mam starszych braci. Moja edukacja, rozwój ograniczało się do zdania matury. Nigdy nie byłam na zielonej szkole, za granicą, nie jeździłam na droższe wycieczki bo nie było na to pieniędzy, nie mogłam się zapisać do harcerstwa, bo nikt nie chciał mnie wozić na zbiórki, bo było za daleko. Nie chodziłam na siatkówkę bo zajęcia kończyły się po odjeździe ostatniego autobusu szkolnego sprzed szkoly. Nie mogłam rozwijać żadnych pasji, bo czasami moje kieszonkowe nie przekraczało 10zł miesiecznie. Każdy mój pomysł był gaszony. Kiedy w liceum trafiłam na toksyczna klasę i chciałam zmienić szkołę, nawet nie było takiej opcji. Nikt nie interesował się tym co robię, co czuje, ważne żebym zamknęła się w pokoju, była cicho i niczego nie chciała. Czas wolny to była praca w polu, tyle gwoli moich "zainteresowań". W końcu mieszkałam na wsi.

Nie poszłam na studia, bo nie było mnie stać, rodziców też. Rodzice nie byli w stanie zasponsorować mi prawka, bo nie było kasy. Pracę zaczęłam w zakładzie na produkcji gdzie mój ojciec jeździł na wózku widłowym. Dojazd w jedną stronę 3h. Praca zmianowa. Pracujące weekendy. Totalne zadupie. Zarabiałam grosze, a i tak większość szła dla moich rodziców bo wiecznie były jakieś zadłużenia i pożyczki. Teraz w dorosłym życiu żyje od pierwszego do pierwszego, nie potrafię odłożyć i zbudować poduszki finansowej. Ale wracając: mój ojciec choleryk i alkoholik. Zazwyczaj kłótnie po alkoholu wyglądały tak, że ciągle wałkował wszystkie krzywdy jakie ktoś mu wyrządził. Ciągle kłócił się z moją matką i wypominał jej dużo, dużo więcej. Ona zazwyczaj wtedy zamykała się w innym pokoju na klucz i miała go w dupie, albo wychodziła z domu i wracała bardzo późno jak już poszedł spać. I wtedy zazwyczaj spała ze mną w pokoju, bo z ojcem byli obrażeni. Ciche dni. Ale za każdym razem jak wychodziła (uciekała od kłótni) to ojciec szukał towarzystwa do rozmowy, nie potrafił po alkoholu położyć się spać. Więc wtedy przyczepiał się do mnie. Zawsze to samo czyli na początku jaka to nie jestem dobra córka, a za 5 minut nienawiść i wypominanie wszystkiego. Często już od samego początku mnie nienawidził jak wtrącam się do kłótni jego i matki bo zaczynał ją obrażać, albo bałam się że ją uderzy. Mam jakieś flashbacki z dzieciństwa, że coś takiego miało miejsce. Zazwyczaj jak zwracałam się do niego per "ty" w stylu "Zostaw ją", a nie "Zostaw ją, tato" to dostawał białej piany, że jak ja śmie się do niego tak zwracać. Lubił mnie gnoić pytaniami w stylu: "Co ty w życiu osiągnęłaś?". Jednym słowem przez niemal całe życie czułam się niewystarczająca.

Moja matka za to jest zagorzałą katoliczką, co niedzielę musiałam chodzić do kościoła, jak w trakcie jakiegoś większego święta nie chciałam iść do spowiedzi to był płacz i ciche dni i oczywiście takie pasywne "nic nie dostaniesz, nie możesz nigdzie wyjść dopóki się nie wyspowiadasz". Jestem zbyt mocno empatyczna, co uważam za przekleństwo, więc dla świętego spokoju szłam do tej spowiedzi, żeby nie było w domu tej ciężkiej atmosfery. Za wszystko potem musiałam oczywiście przepraszać. Nie wierzę. Czasami bym chciała, bo wydaje mi się że byłoby mi łatwiej gdybym wierzyła, że jak się pomodlę to wszystkie moje problemy trafią do tego na górze i on wszystko rozwiąże, albo postawi na mojej drodze odpowiednich ludzi. Ale nie wierzę, po prostu. Ale do tej pory jak jestem u rodziców to chodzę z nimi do kościoła, bo wiem, że dla mnie to tylko godzina, a dla mojej mamy to bardzo dużo. Nie wiem, czy to empatia, czy miłość, ale chcę by było jej miło, po prostu, bo wiem, że to dla niej ważne. Sama lata do tego kościoła trzy razy dziennie od kiedy przeszła na emeryturę. Po roku pracy na produkcji zapisałam się na studia zaoczne z fotografii, ślepy strzał i pudło, chociaż musiałam zrezygnować bo nie miałam odpowiedniego sprzętu do nauki, chodziło o komputer. Nie wiem czy to było coś co chciałam robić, ale potrzebowałam czegoś. W każdym razie jak przyjaciółka dała mi cynk, że zwolniło jej się miejsce w wynajmowanym mieszkaniu w większym mieście, to nie wahałam się ani chwili. Miałam wtedy 19 lat. Jak zaczęłam przeglądać ogłoszenia moje poczucie własnej wartości i wiara we własne możliwości była na tak niskim poziomie, że jedyne do czego czułam że się nadaje to praca fizyczna. Zatrudniłam się w hotelu jako pokojówka. Trochę odżyłam wyprowadzając się od rodziców, ale po ciężkiej fizycznej pracy nie miałam siły by myśleć o tym by wrócić na studia. Zmarnowałam tak 10 lat. W między czasie weszłam w związek z chłopakiem który wprowadził się do mojego pokoju. Byliśmy razem sześć lat. Byłam w nich zakochana. Pierwsza miłość, pierwszy seks. Był ateistą. W moim rodzinnym domu był może dwa razy. Od kiedy rodzice się dowiedzieli że z kimś chodzę zadręczali mnie pytaniami, gdzie pierścionek, kiedy ślub. Nawet nie wiecie jak te pytania mnie bolały... Tak jakby sugerowali mi, że sama mam się tym zająć. Albo, że dopóki się nie hajtnę i nie urodzę dziecka to będę niekompletna i nie tak wyglądała instrukcja życia, którą mi wpoili od najmłodszych lat (sami się hajtneli jak wpadli, wielka miłość, doprawdy...). Jestem romantyczką, ale nigdy nie wierzyłam, więc nie potrzebowałam ślubu by być z kimś, potrzebowałam tylko by osoba z którą jestem powiedziała mi że mnie kocha i chce spędzić ze mną resztę życia. Tylko tyle. Oczywiście od kiedy mieszkałam razem z partnerem nie mogłam dostać rozgrzeszenia, bo to ciężki grzech więc miałam spokój od tej strony. Ale usłyszałam od mojej matki, że gdyby tego nie zaakceptowała zerwałaby ze mną kontakt i nie miałaby córki. Tak jakby próbowała dać mi do zrozumienia że bardzo dużo ją kosztuje zaakceptowanie tego, że musi na to przyzwalać. Ale ten mój związek się rozpadł, głównie dlatego, że mój partner był chłodny i niedostępny emocjonalnie. No i zdradził mnie z koleżanką z pracy. A ja byłam tak ślepo wpatrzona w ten związek, że dawałam mu dwa razy szansę. Byłam o niego bardzo zazdrosna, gdy nie było go w mieszkaniu przeczytałam jego korespondencję z dziewczyną z którą mnie zdradził i się okazało że nigdy nic do mnie nie czuł (byłam jego pierwszą dziewczyną), że jest ze mną z przyzwyczajenia. To podcięło moje jakiekolwiek poczucie własnej wartości tak bardzo, że po zerwaniu na niemal trzy lata byłam zamknięta na jakiekolwiek relacje. Coś we mnie umarło tamtego dnia. Jeszcze jak usłyszysz, że jesteś mało ambitna i prawdopodobnie całe życie będziesz pracować jako pokojówka (rodzice często porównywali mnie do dorosłych dzieci innych sąsiadów czy znajomych i podśmiewali się że pracuje jako pokojówka bo jestem bałaganiarzem z natury i to taka karma) i kiedy facet z którym jesteś sześć lat uważa że to się nigdy nie zmieni, to zaczynasz w to wierzyć. Tak naprawdę po tym związku nie weszłam w żaden inny. Chyba nie potrafię, po prostu zaczęłam uważać, że jedyne do czego się nadaje to przelotne znajomości. Miałam ich sześć na przestrzeni 6 lat. Mam wrażenie że specjalnie świadomie robiłam sobie w ten sposób krzywdę, na zasadzie, że miałam często myśli "jesteś nikim, nic nie osiagnęłaś, jedyna forma bliskości z drugim człowiekiem na jaki możesz liczyć to nic nie znaczący seks, odczuwałam jakąś masochistyczną przyjemność z tego, że jestem traktowana jak rzecz do wykorzystania. To nie było tak, że umawiałam się na seks. Zazwyczaj pisałam z nimi bardzo długo, a spotkania były takie typowo zapoznawcze. Seks wychodził jeżeli się polubiliśmy. Nikt nie ustalał w jaką stronę to idzie, ale jakby podświadomie obie strony zdawały sobie sprawę, że to tylko przelotna znajomość. W jedną z takich znajomości się zaangażowałam, ale zostałam odtrącona, nawet straciłam do siebie całkowity szacunek jak żebrałam u tej osoby o utrzymanie tej relacji na stopie czysto przyjacielskiej bez seksu, ale widocznie tylko ja uważałam że ta relacja jest coś więcej warta. Rok później jak odezwał się do mnie, że chętnie by się spotkał, poleciałam za nim z językiem na brodzie bez godności i szacunku do siebie... i znów dostałam kosza po paru miesiącach. Stwierdził, że był samolubny i odezwał się do mnie bo to był łatwy sposób na seks. Więc jestem łatwa, bez żadnego szacunku do siebie. Miło mi poznać. Po prostu chce mi się płakać. Fakt, że nie jestem w stanie w wieku ponad 30 lat zbudować stałego związku, ani zainteresować sobą drugiego człowieka na tyle by chciał się ze mną przyjaźnić mnie dobija. Już nie wspominając o tych luźnych relacjach, które były tak jakby gwoździem do trumny, bo przecież jaki mężczyzna chciałby wchodzić w związek z laską bez wykształcenia, która ma za sobą tylu partnerów i nie ma nic do zaoferowania?

Po pracy w hotelu z którego mnie wyrzucili jak zaczął się covid, zaczęłam pracę w sklepie spożywczym. Awansowałam najpierw na lidera, a później managera, ale dorobiłam się tylko depresji przez mobbing i niewyobrażalne do ogarnięcia zadania, bo wiecznie za mało ludzi, więc zamiast na wyższym stanowisku pracować lżej pracowałam trzy razy ciężej. W końcu doszłam do takiego momentu, że mam dość. Fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Zwolniłam się, chociaż byłam przerażona. Ale znalazłam pracę biurową i pierwszy raz w życiu mam po pracy czas i siłę by pomyśleć o swoim rozwoju. Chce się rozwijać, chce iść na studia. Pomimo wieku. Mam jakiś nieśmiały plan na siebie. Straciłam już wiarę w to, że kiedyś pokocham jakiegoś mężczyznę z wzajemnością. Ale chciałabym się nauczyć być szczęśliwa i wystarczająca sama ze sobą, taka jaka jestem. Chociaż w głowie cały czas jak mantra zapętlają mi się słowa mojego ojca "Co ty w życiu osiągnęłaś?". I wiem, terapia mogłaby naprostować we mnie te wszystkie złe myśli i przekonania jakie mam na swój temat, tylko to jest zbyt droga przyjemność jak na mój portfel. Nie wiem czemu to wszystko pisze, chyba potrzebowałam to z siebie wyrzucić. Może szukam nadziei, że jeszcze będzie lepiej, że to już nie koniec mojego życia i nawet w tym wieku można je jeszcze naprawić. Że kiedyś ta myśl "jestem niewystarczająca" zmieni się na "Kocham cię taką jaka jesteś".

 

---

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64170d920455798ff1490935
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

nielizlyzki

@ewa-szy Alkoholizm jak zwykle staje się wygodniutkim wytrychem. Ktoś pił? Elegancko, dda, mamy diagnozę. Wszystkie interpretacje gotowe, wszystko wiadomo, można lecieć książką. Nie ma co kombinować, wyślijmy osobę z depresją na spotkania DDA. Jak przetrwa, to się zobaczy. Od razu sobie zakładamy frazesy, że pijak podtrzymuje i manipuluje. Typowa psychologia z facebooka: tak, jak pisałem, trudno jest o dobrą terapię, bo wielu terapeutów myśli, jak Ty.

1
ewa-szy

@nielizlyzki to zwykła brzytwa ockhama

0
tmg

@anonimowehejto przeczytałem Twoją historię która w jakiejś części pokrywa się z moją własną. Jedyne co mogę zasugerować to musisz w jakiś sposób przestać myśleć o przeszłości. Da się to zrobić, ja swojego toxycznego alko-starego wyparłem tak że przestał istnieć a wraz z nim cała przeszłość której nie byłem winien tak jak Ty nie jesteś winna swojej. Lekiem jest filozofia stoicka, przeczytaj "Sztuka życia według stoików". To gotowy skondensowany poradnik który odpowie na wszystkie Twoje problemy (bo stoicyzm to uniwersalna odpowiedź na każdą sytuację w życiu). Okazało się że sporo sposobów stosowałem nieświadomie dawno zanim jeszcze zainteresowałem się tą filozofią. Pomaga inaczej spojrzeć na siebie, otoczenie i zacząć żyć na nowo bez ciężaru przeszłości i strachu przed przyszłością. BTW bardzo składnie piszesz, dobrze się czyta więc masz duży potencjał intelektualny więc wierzę że jak ogarniesz emocje to reszta spraw sama się zacznie układać.

0

Zaloguj się aby komentować