#szanty

20
72

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis


Szanta na dziś: Go to sea no more / Off to sea

WERSJA NOWSZA: https://www.youtube.com/watch?v=r-OJtDapSuA

WERSJA KLIKUDZIESIĘCIOLETNIA: https://www.youtube.com/watch?v=Y3Af7VxzrqE


WPIS NUMER 19 Z SERII - OSTATNI W DRUGIM SEZONIE #szantanadzis , teraz nastąpi przerwa od postowania.


Szanta (technicznie nie jest to szanta) na dziś opowiada w tekście o żeglarzu, który wreszcie wrócił na ląd - jednak jest to smutna historia.


Po długim rejsie marynarze trafiali na ląd, gdzie w większych portach czekały na nich całe dzielnice portowe, zwane często Sailortowns. Dzielnice te wyglądały bardzo podobnie na całym świecie, wszędzie znajdowały się puby, knajpy i domy publiczne. Żeglarze często korzystali tam z różnych usług i jako że mieli ze sobą wypłatę za cały rejs, często padali łupem rzezimieszków i oszustów. Świat zarządzany przez właścicieli domów noclegowych, barmanów i przestępców, pożerał bez litości ludzi morza.


Dzielnica portowa często składała się z jednej arterii i odchodzącego od niej gąszczu uliczek. Można było tam znaleźć magazyny i domy towarowe, które często posiadały własne żurawie lub belki do rozładunku. Na nabrzeżu dało się wyczuć mieszankę rozmaitych zapachów - skór, tytoniu, rumu i innych przewożonych akurat towarów. Na ulicy byli żeglarze z różnych stron świata oraz żebracy będący tzw. biedotą portową. Oczywiście sporo było tawern, zarówno obskurnych zapewniających tani napitek i podejrzane towarzystwo, jak i eleganckich, dedykowanych dla arystokracji okrętowej. Obecne w dużych ilościach panny lekkich obyczajów często nagabywały ludzi na ulicy, a gdy znalazły klienta, prowadziły go za sobą. Zdarzało się, że miejsce w które kobieta zaciągnęła żeglarza okazywało się być ciemnym zaułkiem, gdzie czekali “wspólnicy” w celu obrabowania go. Jednak były też bardziej wyrafinowane metody: gdy już udało się trafić do domu publicznego, w pokoju znajdowało się łóżko, miska z wodą i jedno krzesło. Siłą rzeczy klient musiał położyć ubranie na krześle, nie wiedział że obok mebla jest zamaskowane okienko, przez które znikał jego portfel. Był czas kiedy w samym Nowym Orleanie w USA było dwa tysiące domów publicznych.


Kradzieże nie były jednak najgorszym co mogło spotkać marynarza. W latach gorączki złota w Kalifornii statki płynące stamtąd do Azji cierpiały na duży brak rąk do pracy - nikt nie chciał opuszczać terenów gdzie znajdowano złoto, poza tym żegluga powrotna przez Pacyfik była wyjątkowo trudna. Powstało określenie “statek do Szanghaju”. Często aby pozyskać załogę, specjalne bandy porywały wykwalifikowanych żeglarzy na pokład. Jedną z metod było sprowadzenie żądnego rozrywki faceta do swojego hotelu, upicie go i zawleczenie na pokład. Dodatkowo naganiacze wystawiali mu rachunek za nocleg i zabierali część jego zaliczki za pracę jako opłatę za dostarczenie go. Były przypadki kiedy naganiacze wykazywali się niebywałą pomysłowością - na przykład ukradzionego z kostnicy nieboszczyka polewali rumem i pakowali do worka, w rękawy wrzucali mu kilka szczurów oraz następnie dostarczali go jako spitego kandydata do załogi.


Dzisiejszy utwór opowiada dosyć ponurą historię żeglarza który wrócił na ląd i szybko pozbył się wszystkich pieniędzy, zaczął wydawać pensję, upił się i został okradziony.

“With money at last I spent it fast, I got drunk as drunk could be”


W wykonaniu The Dubliners jest zwrotka opisująca kradzież:


“I spent the night with Angeline too drunk to roll in bed

Me watch was new and me money too, in the morning with them she fled (...)”


The Longest Johns postanowili z niej zrezygnować, co uważam za stratę. Obie wersje jednak kończą się morałem: żeglarze, wracając z rejsu nie pijcie mocnych alkoholi i nie odwiedzajcie burdeli, zamiast tego znajdźcie sobie żonę i spędzajcie każdą noc we własnym łóżku. Dzięki temu nie będziecie musieli wracać na morze...


Źródło części informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis


Szanta* na dziś: Rolling down to old Maui / Płyńmy w dół do starej Maui


WERSJA POLSKA, MOICH ULUBIONYCH MECHANIKÓW SZANTY:

https://www.youtube.com/watch?v=QedTPYv7SFI

WERSJA ANGLOJĘZYCZNA:

https://www.youtube.com/watch?v=TT7MUh2VO28


WPIS NUMER 18 Z SERII


Stara Maui to ukochana pieśń Szkota, czyli wokalisty Mechaników Szanty. Pamiętam, że o tym wspominał na którymś z koncertów. Najstarszy znaleziony zapis słów oryginału pochodzi z notatek pewnego żeglarza, który pływał na statku wielorybniczym w latach 1866-1872, jeszcze wcześniejsze wzmianki pojawiały się w dzienniku pokładowym jednostki “Atkins Adams” w roku 1855. Zatem utwór faktycznie pochodzi z okresu śpiewania szant i użytkowania żaglowców.


Tekst opowiada o powrocie wielorybników z arktyki do domu, na wyspę Maui - jest to druga co do wielkości wyspa Hawajów. W tekście jest też wspomniane “Diamond Head” czyli stożek wulkaniczny znajdujący się niedaleko stolicy Hawajów. Po długim czasie na morzu Kamczackim są zmarznięci, wymęczeni psychicznie i fizycznie, ale dodają sobie otuchy myślą o kobietach na Maui.


Musicie przyznać że wykonanie Dreadnoughts i Mechaników Szanty są bardzo od siebie różne, ma to też odzwierciedlenie w tekście, mam wrażenie że Henryk Czekała tworząc polski tekst używał bardziej poetyckiego stylu niż w oryginale. Oczywiście muszę tu zaznaczyć że nagranie Dreadnoughts jest na pewno dużo młodsze niż Mechaników, które pochodzi z ich pierwszej płyty i jest w Polsce prawdziwym klasykiem. Ponad 3 miliony wyświetleń na YouTube też robią wrażenie. Dreadnoughts przytaczam, aby można było zapoznać się z wersją anglojęzyczną w dobrej jakości nagrania i w porządnym muzycznie wykonaniu.


*W zasadzie jest to pieśń wielorybników

piwowar

Aż sobie posłucham z wieczora

piwowar

@Admiral Kurde, to chyba jedna z przyjemniejszych pieśni, jakie usłyszałem w ramach serii o szantach.

Admiral

@piwowar cieszę się że się podoba, jeszcze lepiej brzmi na żywo

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis


Szanta* na dziś: Barbarossa

https://www.youtube.com/watch?v=NYoWJSYZdjE


WPIS NUMER 17 Z SERII


Dziś znów nie mamy do czynienia z szantą - gdyby utwór był szantą byłaby to herezja gdyż w zespole śpiewa kobieta. Utwór opowiada w prostych słowach o bitwie między Barbarossą a pewnymi żeglarzami. Kim był Barbarossa? Na polski moglibyśmy przetłumaczyć ten przydomek jako Rudobrody, ponieważ barba rossa to po włosku czerwona broda. Jednak Barbarossa to tylko nazwa nadana przez włochów piratowi i admirałowi, jakim był Hayreddin. Początkowo był piratem na morzu śródziemnym, później zaoferował swoje usługi sułtanowi tureckiemu. Odnosił kolejne sukcesy aż w końcu został głównodowodzącym tureckiej floty (podobnie jak Nelson kilkaset lat później w flocie brytyjskiej). Rozwinął ją w jedną z najpotężniejszych na świecie, dzięki czemu przez wiele lat mógł łupić wybrzeża południowej europy.


Imię Barbarossa nosił również żyjący 300 lat wcześniej cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego, od jego przydomku Niemcy nazwali operację ataku na ZSRR w czasie drugiej wojny światowej.


*W moich wpisach będą pojawiać się także utwory związane z tematyką żeglarską, które technicznie nie są szantami, jednak potocznie tak się je określa.

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis


Szanta* na dziś: The Lifeboat Mona / Mona

WERSJA POLSKA:

https://www.youtube.com/watch?v=KNfh5Q79gCQ

WERSJA ANGLOJĘZYCZNA:

https://www.youtube.com/watch?v=qVUeEH3pZt4


WPIS NUMER 16 Z SERII


Był pięćdziesiąty dziewiąty rok… Dokładniej 8 grudnia 1959 roku, czyli w czasach zupełnie współczesnych, statek ratowniczy Mona opuścił w środku nocy szkocki port. Ratownicy ruszyli na wezwanie latarniowca, statku pełniącego funkcję latarni morskiej, który w wyniku potężnego sztormu zerwał się z kotwicy. Mona ruszyła przez morze, jednak o 4:48 zerwał się z nią kontakt. Doszło do tragedii, statek ratowniczy znaleziono wywrócony do góry dnem, cała ośmioosobowa załoga zginęła. Tymczasem załodze latarniowca udało się rzucić zapasową kotwicę i wyjść ze sztormu bez szwanku, następnego dnia została ona zabrana przez śmigłowiec.


Na wikipedii jest napisane, że pewni marynarze wierzyli jakoby wrak był siedliskiem szatana, zatem zabrali statek w środku nocy i spalili go w rytuale wikingów. Nie ma jednak na angielskiej wikipedii żadnych źródeł tej informacji, a na polskiej jest to raczej po prostu przetłumaczone z angielskiego, dodatkowo nie mogę nic znaleźć na ten temat w internecie. Nie możemy być więc pewni że naprawdę tak było, ale może to i lepiej, dzięki temu zachowana jest pewna doza tajemniczości.


Utwór “The lifeboat Mona” napisała Peggy Seeger, piosenkarka amerykańskiego pochodzenia, jednak wykonuje go irlandzki zespół The Dubliners. Najpopularniejsze wykonanie w języku polskim nagrał zespół EKT Gdynia (miałem przyjemność dwa razy być na ich koncercie). Co ciekawe wersja polska ma 1,6 miliona wyświetleń podczas gdy oryginał jedynie 250 tysięcy, jednak nie jest to bardzo dziwne ponieważ szanty i piosenki związane w jakiś sposób z morzem zawsze są popularne w Polsce, mimo niedużych tradycji morskich, w porównaniu do państw Europy zachodniej. Istnieją obyczaje związane z Moną w Polsce, według nich nie powinno się jej grać w sezonie żeglarskim oraz powinno się jej słuchać na stojąco, aby uszanować pamięć ofiar.


Oczywiście wygląd statku na miniaturce filmu nie ma nic wspólnego z rzeczywistą Moną, Mona została zbudowana w 1935 roku, miała napęd silnikowy, na pokładzie mogła pomieścić do 120 ratowanych osób.


*W moich wpisach będą pojawiać się także utwory związane z tematyką żeglarską, które technicznie nie są szantami, jednak potocznie tak się je określa.

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis


Szanta na dziś: Whisky Johnny

https://www.youtube.com/watch?v=M_RoX7kOs_I


WPIS NUMER 15 Z SERII


Kim był szantymen na starych żaglowcach? Pierwotnie był to wyspecjalizowany pracownik, który otrzymywał wyższe wynagrodzenie niż zwykły marynarz jednocześnie nie pracując tak ciężko. Zajmował się koordynowaniem i motywowaniem do pracy poprzez śpiewanie szant, odpowiednio do aktualnie wykonywanej pracy. Z biegiem lat, statki stawały się większe a jednocześnie załogi stawały się mniej liczne, w wyniku czego szantymen często był po prostu jednym z marynarzy, który pracował tak jak inni.


Jakie wymagania musiał spełniać człowiek żeby zostać szantymenem? Przede wszystkim musiał mieć posłuch wśród załogi i umiejętność prowadzenia ludzi. Niezbędny był donośny głos, słyszalny nawet podczas sztormów i wichrów. Kandydat nie musiał wcale umieć pięknie śpiewać, czy grać na instrumentach, choć oczywiście zdarzało się że grał na przykład na małych skrzypcach. Ważne było doświadczenie żeglarskie, znajomość takielunku*, po to aby szantymen wiedział co należy wykonać w różnych sytuacjach - co poluzować, co wybrać.


Szantymen śpiewał o wielu rzeczach, czy to o kobietach, o alkoholu jak w dzisiejszej szancie, o znienawidzonym kapitanie, o wymyślonych i realnych postaciach żeglarzy, żołnierzy, dowódców. Bardzo często wspominał o dzielnicach portowych, w których czuł się jak u siebie, bo w tamtych czasach tzw. Sailortowns we wszystkich portach wyglądały bardzo podobnie.


*takielunek to w dużym skrócie osprzęt żaglowca - liny, żagle itd.


Źródło części informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis


Szanta* na dziś: I’m Alone at Lunenburg / Szkuner I’m Alone

WERSJA POLSKA:

https://www.youtube.com/watch?v=4SljgOXkO5c

WERSJA ANGLOJĘZYCZNA:

https://www.youtube.com/watch?v=p45lh0KKIhY


WPIS NUMER 14 Z SERII


Utwór który dziś proponuję nie jest szantą, zresztą powstał dużo później niż jakiekolwiek szanty były śpiewane na wielkich żaglowcach. Opowiada on historię kanadyjskiego statku I’m alone, zbudowanego dosyć niedawno, bo w 1923 roku. Były to czasy prohibicji w Stanach Zjednoczonych i jak możemy usłyszeć w tekście, jednostka była wykorzystywana do transportu nielegalnego alkoholu. Jej żywot nie trwał długo, bowiem w 1929 roku podczas rejsu z ładunkiem z Belize ku zatoce meksykańskiej napotkał na swojej drodze amerykański okręt. Przemytnicy odmówili rozkazu zatrzymania jednostki, po czym po pościgu zostali zatopieni. Jeden spośród ośmiu załogantów zmarł, pozostali zostali wciągnięci na pokład przez Coast Guard i aresztowani. Okazało się, że do zatopienia doszło na wodach międzynarodowych, co wywołało oburzenie i mały konflikt między USA i Kanadą, pod której banderą pływał I’m Alone. Ostatecznie Stany wypłaciły karę dla rządu Kanadyjskiego, a także odszkodowania dla kapitana szkunera i dla wdowy po zmarłym przemytniku. Z mojej perspektywy, żal całego tego rumu który poszedł na dno...


Żaglowiec który jest na miniaturce filmu na YouTube nie ma dużo wspólnego z rzeczywistym wyglądem I’m Alone, który był znacznie mniejszy i nowocześniejszy (załączam jego zdjęcie). Załogę szkunera stanowiło jedynie osiem osób, posiadał on oprócz ożaglowania silnik diesla.


*W moich wpisach będą pojawiać się także utwory związane z tematyką żeglarską, które technicznie nie są szantami, jednak potocznie tak się je określa.

ab712336-3754-44c3-a88f-d418f28d534c
Admiral

@Bipalium_kewense cieszę się i zgadzam!

Admiral

@lubieplackijohn teraz tak! Dzięki

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis


Szanta na dziś: Eliza Lee

WERSJA POLSKA (moich ulubionych mechaników szanty):

https://www.youtube.com/watch?v=82dB447bm3U

WERSJA ANGLOJĘZYCZNA:

https://www.youtube.com/watch?v=I3T8IRU16bw


WPIS NUMER 13 Z SERII


Myślę że niewiele osób zdaje sobie sprawę, że drewniane kadłuby starych żaglowców nie były idealnie szczelne, woda ciekła przed szczeliny do wnętrza. Trzeba ją było wypompowywać, co było bardzo żmudną i monotonną pracą. Pompa składała się z poziomej dźwigni, po obu stronach której były poprzeczne uchwyty za które chwytali marynarze, po czym ci z jednej strony opuszczali swoją stronę, a drudzy podnosili, i tak na zmianę. Prosty mechanizm zasysał wodę z zęzy*. Jako że praca przy pompach była nużąca, potrzebna była szanta skoczna i dynamiczna, na przykład szanta na dziś - Eliza Lee.


Marek Szurawski określa rodowód utworu jako “murzyńsko-irlandzki”. Początkowo była to irlandzka piosenka ludowa, prawdopodobnie trafiła na kontynent amerykański, gdzie śpiewali ją robotnicy na kolei (stąd słowa “Clear away the track and let the bullgine** run”) oraz niewolnicy na plantacjach, po czym, po zmianach i ewolucjach, przejęli ją marynarze. W wykonaniu Mechaników Szanty pojawiają się słowa “Na Chatham Street dziewczynek jest moc”, ulica o której mowa znajduje się w Nowym Jorku, nie jest to jedyna szanta gdzie jest wzmianka o tym miejscu. Trzeba jednak mieć na uwadze że obecnie (od 1886 roku) ulica nosi nazwę Park Row. Znajduje się ona na Manhattanie, kilkaset metrów od oceanu. Kiedyś było to centrum rozrywkowe, było tam wiele tawern, teatrów i hoteli. Co ciekawe, w tekście polskim autorstwa Marka Szurawskiego w miejscu “I przetańczysz z nimi niejedną noc, Na Chatham Street dziewczynek jest moc” mamy “W Liverpoolu dziewczyn pięknych moc, Eliza Lee tam chodzi co noc”. Wychodzi więc, że po obu stronach oceanu jest mnóstwo dziewczyn.


*zęza to miejsce na samym dole kadłuba

**bullgine to nieco archaiczne określenie na lokomotywę parową


Źródło części informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni

Bipalium_kewense

@Admiral Jak zwykle super ciekawostki. Kiedyś jak oglądałem film, zastanawiałem się nad szczelnością drewnianych okrętów, ale potem zapomniałem to sprawdzić i nigdy więcej nie zająłem się tym tematem. Trochę wstyd, bo wychowałem się nad morzem i mój dziadek był marynarzem, a w ogóle na tych tematach się nie znam (jakoś nigdy mnie do wody nie ciągnęło).

Admiral

@Bipalium_kewense dziadek opowiadał coś o pracy?

Bipalium_kewense

@Admiral Dziadek zmarł, jak miałem 6 miesięcy, więc nie zdążyłem go o nic zapytać.

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis

Po dłuższej przerwie, zaczynamy drugą serię wpisów!


Szanta na dziś: South Australia

https://www.youtube.com/watch?v=ZoQfH7rCXUY


WPIS NUMER 12 Z SERII


Dzisiaj podsyłam link do starego, ponad trzydziestoletniego nagrania, na którym prezentuje się “ostatni pracujący szantymen” czyli Stan Hugill. Urodził się on w Anglii w 1906, zatem w momencie nagrania miał 84 lata. W młodości pracował na żaglowcu Garthpool - według wikipedii ostatnim brytyjskim żaglowym statku komercyjnym. Garthpool zakończył swój żywot gdy Stan Hugill miał raptem 23 lata, nie dziwi więc że był on ostatnim szantymenem*. W późniejszych latach Hugill zajmował się uczeniem żeglarstwa i szant, napisał także pięć książek o szantach i żeglarzach oraz namalował ponad 250 obrazów o tematyce marynistycznej. W latach 50, będąc unieruchomionym ze złamaną nogą, zaczął spisywać szanty których nauczył się na morzu, dzięki czemu mamy w dzisiejszych czasach dostęp do ich znacznej ilości.


W nagraniu które podesłałem (wideo zaczyna się od 0:30) warto zwrócić uwagę na postawę szantymena - szeroko rozstawione nogi i lekko ugięte kolana, najprawdopodobniej wynika to z przyzwyczajeń z czasów pływania na przechylających się żaglowcach. Szantymenowi towarzyszy chór, w którym są również Polacy - Ryszard Muzaj, Janusz Sikorski oraz Marek Szurawski. Cała trójka to członkowie zespołu Stare Dzwony, będącego jednym z pierwszych polskich zespołów szantowych i propagatorów gatunku.

Osoby które czytają regularnie moje wpisy kojarzą nazwisko Szurawski - jest to autor książki “Szanty i szantymeni” z której czerpałem wiele informacji przy pisaniu poprzednich postów. Na nagraniu jest on trzeci od prawej, stoi nieco z tyłu i ma zieloną (albo szarą?) koszulę. Co ciekawe, książka została wydana w tym samym roku, w którym powstało nagranie South Australia (1990), natomiast mój egzemplarz posiada osobistą dedykację dla mojego ojca, z roku 1991, od poznania bohatera dzisiejszego wpisu dzieliły mnie zatem tylko dwie osoby. Oczywiście nie mogło w książce zabraknąć wzmianki o Stanie, jest on między innymi określony jako “żywa legenda i absolutny znawca szantowego stylu i repertuaru”.


W opisie filmu, jak i na okładce książki widnieje “Marek Siurawski” zamiast “Szurawski” ponieważ tak pierwotnie brzmiało jego nazwisko, zostało zmienione w 2009 jako że poprzednia pisownia była błędem urzędniczym z 1930 roku.


*Więcej informacji o pracy szantymena we wpisie numer 15

dziki

Warto zauważyć na tym filmie że pan Hugill jest wręcz "przyklejony" stopami do podłoża - i choć nie znam się na żeglarstwie, to uważam że Twoja uwaga o jego pozycji jest w pełni trafna, wynika to z tego że takie ułożenie stóp/ciała jest widoczna na treningach sztuk walki (z mojego doświadczenia - taekwondo) - co pozwala utrzymać stabiloność i równowagę.

Zaloguj się aby komentować

Panie i Panowie, Tomki i Tomkinie, już od jutra nowa seria wpisów #szantanadzis .

Wpisy będą pojawiać się regularnie w godzinach popołudniowych.


f710fa9e-1d15-4dff-a5ac-244a16e51831
Admiral

@HaHard można zajrzeć na #szantanadzis - będę robił nadal to samo, czyli szanty wraz z ciekawostkami, historią, rodowodem, informacjami o wykonawcach, terminami żeglarskimi lub geograficznymi, własnymi przemyśleniami - zależnie co akurat wyda mi się ciekawe

lubieplackijohn

@Admiral No i pięknie! Co to za jakieś opóźnienia w dostawie?

Admiral

@lubieplackijohn czemu opóźnienia? Wszystko jest zaplanowane

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis


Szanta na dziś: Szanta Oliwska


WERSJA Z AKOMPANIAMENTEM:

https://www.youtube.com/watch?v=RAxTBA-WjQM

WERSJA ACAPELLA:

https://www.youtube.com/watch?v=26HMo2KZj5w


WPIS NUMER 11 Z SERII


Dzisiejsza szanta nie była śpiewana przy pracach na dawnych żaglowcach, jako że została napisana w 1988 przez Tomasza Piórskiego. Jest ona współczesnym upamiętnieniem Admirała polskiej floty, Holendra Arenda Dickmanna (proszę nie śmieszkować z nazwiska w komentarzach!!!) bitwy pod Oliwą między Polską a Szwecją. Bitwa odbyła się w 1627 podczas wojny ze Szwedami trwającej w latach 1626–1629. Wbrew tekstowi utworu (“choć siły nierówne, bo dział było mało”) Polska posiadała więcej dział - według wikipedii 179 dział kontra 122 działa szwedzkie. Bitwa rozegrała się oczywiście na zatoce gdańskiej, obecnie Oliwa jest dzielnicą Gdańska. Bitwa podzieliła się na dwa mniejsze starcia. Na początku, w wyniku spotkania okrętów admiralskich obu stron - polskiego “Rycerz Święty Jerzy” ze szwedzkim “Tigern”, ten drugi został przejęty przez żołnierzy polskich.


Drugiej grupie skandynawskich okrętów przewodził “Solen”, tutaj walka była bardziej zacięta, jednak w końcu Polakom udało się zyskać przewagę i dokonać abordażu. W tamtym momencie dowódca “Solena” wiedząc że nie ma szans na wygraną, pobiegł pod pokład i wysadził beczkę z prochem. Scena niczym z hollywood, prawda? Statek poszedł na dno, ale wielu żołnierzom obu stron udało się przeskoczyć na pokład polskiego “Wodnika”. Reszta floty szwedzkiej uciekła, a polacy wraz ze zdobycznym “Tigern” wrócili do portu.


Niestety, o czym można się dowiedzieć z tekstu: “Admirał Dickmann legł w boju zabity”, doszło jednak do tego w momencie w którym bitwa była już wygrana, a Szwedzi wycofując się ostrzeliwali okręty. Osobom które nie czytały mojego wpisu o Admirale Nelsonie powiem że w bardzo podobny sposób poległ prawie dwa wieki później właśnie wielki brytyjski Admirał, który został moim awatarem na hejto.


Dzisiejszy wpis - bonusowy do pierwszej dziesiątki - kończy pierwszy sezon szant na dziś, teraz nastąpi przerwa w postowaniu, a później wracam z ciekawymi wpisami i z jeszcze lepiej brzmiącymi utworami. Na koniec konkurs - kto wie z jakiej znanej, tradycyjnej szanty została zapożyczona melodia Szanty Oliwskiej? Nie jest to takie oczywiste, bo podobieństwo może nie być łatwe do wychwycenia. Pierwsza osoba która napisze prawidłową odpowiedź wygrywa uścisk dłoni Admirała.

piwowar

@Admiral Cieszę się na tą nową dawkę szantowego contentu.

Zaloguj się aby komentować

NAJPOPULARNIEJSZA SZANTA ŚWIATA


Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis


Szanta na dziś: Drunken Sailor / Morskie Opowieści


WERSJA ANGLOJĘZYCZNA INSTRUMETALNA:

https://www.youtube.com/watch?v=qGyPuey-1Jw

WERSJA ANG Z ALTERNATYWNYM TEKSTEM, ACAPELLA:

https://www.youtube.com/watch?v=T7Chnq2PSIU


WERSJA POLSKOJĘZYCZNA:

https://www.youtube.com/watch?v=bAzDIhWtXdI

WERSJA NA ŻYWO HUMORYSTYCZNA Z WIELKĄ LICZBĄ ZWROTEK: https://www.youtube.com/watch?v=tHo3vNntVi0

WERSJA REMIX DRILL:

https://www.youtube.com/watch?v=jx6cpg-hj8c


WPIS NUMER 10 Z SERII


Drunken sailor pierwotnie była w prawdziwym tego słowa znaczeniu szantą. Śpiewana była często przy wybieraniu brasów. Gdy żaglowiec zamierzał zmienić hals*, należało podczas wykonywania zwrotu obrócić reje** i właśnie do tego służyły brasy. Chwytało się linę i gęsiego szło w kierunku rufy, w czym pomagał skoczny rytm. Prawdopodobnie szantę śpiewano też przy innych pracach wymagających maszerowania, czynności te w późnych latach żeglarstwa stopniowo zanikały a szanta zmieniła swoje zastosowanie. Tekst składa się z pytania: “co zrobimy z pijanym żeglarzem?” w pierwszej zwrotce oraz z żartobliwych odpowiedzi na to pytanie w następnych zwrotkach. Dzięki takiemu charakterowi tekstu, powstało w wersji anglojęzycznej wiele alternatywnych zwrotek.


Utwór powstał na początku dziewiętnastego wieku lub wcześniej, natomiast w późniejszych czasach, gdy wielkie żaglowce już nie były wykorzystywane, zdobył popularność wśród szczurów lądowych. Według kapitana W. B. Whalla, który służył w brytyjskiej Royal Navy, była to jedna z dwóch szant śpiewanych w marynarce. Szanty bowiem zazwyczaj nie były śpiewane na statkach wojennych, gdzie panowała większa dyscyplina i inne zwyczaje niż na statkach handlowych. Melodia jest zbliżona do irlandzkiej ludowej pieśni “Óró sé do bheatha abhaile” (którą swoją drogą też polecam przesłuchać).


Tytuł “NAJPOPULARNIEJSZA SZANTA ŚWIATA” oparłem na liczbie wyświetleń na YouTube: 73 Miliony w wykonaniu Irish Rovers. Jest to Irlandzki zespół wykonujący głównie muzykę ludową, a Drunken Sailor zaczęli grać już w latach 60, zawsze na koniec koncertu. Liczba wyświetleń tego filmu jest niespotykana w świecie szant. Szanta została nagrana przez niezliczoną liczbę wykonawców. Naprawdę, wpisując Drunken Sailor w spotify mamy chyba kilkaset wyników (do tego dochodzą wykonania w innych językach), ciężko mi było więc ograniczyć się do polecenia wam jednego czy dwóch linków. Dodatkowo melodia Drunken Sailor pojawiała się wielokrotnie w serialu Spongebob (na szczęście bez tekstu) oraz w grach Assasin’s Creed IV czy Dishonored. Powstały także remiksy i inne interpretacje, np. ciekawy utwór Italo Disco “What Shall We Do With The Drunken D.J.”


Jeśli chodzi o wersje polskie dzisiejszej szanty, Marek Szurawski w jego książce podaje nuty z tekstem o tytule “Z pijanym żeglarzem”, jednak poświęca mu bardzo mało uwagi, w zasadzie nie podaje innych informacji. Ta wersja jest podobna znaczeniowo do oryginału: pada pytanie co zrobimy z pijanym żeglarzem, i w kolejnych zwrotkach są różne odpowiedzi, na przykład “Trzymajmy go za nogi gdy rzygać będzie” czy “W zęzę złożywszy, wężem lejmy”. Ta wersja jest dostępna na YouTube (zespół Zejman i Garkumpel, lub moi ulubieni Mechanicy Szanty), jednak jest praktycznie zupełnie nieznana w porównaniu z wersją o tytule “Morskie opowieści” którą zna każdy kto był chociaż raz w życiu na ognisku na mazurach. Tutaj pierwotny tekst ma 8 zwrotek i został napisany przez Jacka Kasprowego. Zwrotki to krótkie, żartobliwe, często prostackie historie z życia żeglarzy. Refren natomiast brzmi:


Hej, ha! Kolejkę nalej!

Hej, ha! Kielichy wznieśmy!

To zrobi doskonale

Morskim opowieściom.


Tak jak pisałem wyżej, wersja anglojęzyczna doczekała się pewnej ilości dodatkowych zwrotek. Jednak polskie “Morskie Opowieści” to już przekroczyły wszelkie limity ilości tekstu. Nowe zwrotki pisał co drugi harcerz czy amatorski żeglarz, przez co w internecie jest ich (według wikipedii) około 500. Przeszukując internet można zdecydowanie uwierzyć w tak wielką ich liczbę. Choćby na tej stronie (http://www.morskie-opowiesci.kwasniewska.pl/morskie.htm). SPECJALNIE NA POTRZEBY TEGO WPISU napisałem w pythonie niesamowicie skomplikowany skrypt, i jeśli dobrze policzył, na podlinkowanej stronie mamy 378 zwrotek. Co ciekawe, jest nawet popularna zwrotka o flocie Admirała Nelsona (czyli mojej):


Była raz w Londynie k⁎⁎wa

Tak w rzemiośle wyrobiona,

Że w dwie doby obskoczyła

Eskadrę Nelsona.


Pisząc to chciałbym wyruszyć na morze lub chociaż jeziorko i pośpiewać z żeglarską ekipą (której w sumie nie mam). Ale jako że mamy luty, muszę się zadowolić słuchaniem muzyki z internetu. Ostatnia informacja jaką zamieszczę to że dzisiejszy utwór jest łatwo zagrać na gitarze, wystarczy znać trzy chwyty: a, C, G. Mam gitarę na której kompletnie nie umiem grać, może by tak ją wyciągnąć i spróbować...

piwowar

@Admiral Pojawił się, na całe szczęście

PapaNorris

Najpopularniejsza piosenka na konwentach

Bipalium_kewense

Całą klasą śpiewaliśmy tę piosenkę w gimnazjum na lekcjach sztuki. Było to dość dziwne doświadczenie, biorąc pod uwagę "pijacki" tekst.

Zaloguj się aby komentować

lubieplackijohn

@Admiral odpowiadając na pytanie z początku szant - tak, a o co chodzi? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis


Szanta na dziś: Reuben Ranzo

https://www.youtube.com/watch?v=UBVd64Oy81E


WPIS NUMER 9 Z SERII


Dynamiczna szanta na dziś, była śpiewana między innymi przy przyszywaniu żagli. Było to zadanie konieczne przy zmianie zestawu żagli na inny, na przykład ciężkich, wytrzymałych żagli sztormowych na lżejsze przy przechodzeniu w strefy innych wiatrów i prądów morskich.


Nie jest wiadomo kim jest tytułowy bohater szanty Reuben Ranzo - Ranzo może być skrótem od Lorenzo, czyli popularnego imienia portugalskiego. Jako że pieśń często śpiewano na statkach wielorybniczych, może mieć to związek z portugalskim wielorybnikiem. Daniel Rantzau to jeden z duńskich bohaterów narodowych, niektórzy doszukują się podobieństwa nazwisk, jako że o Danielu często śpiewano w duńskich pieśniach. Inne przypuszczenia dotyczą rosyjskiego lub polskiego Żyda o nazwisku Ranzoff.


W każdym razie tytułowa postać była pogardzana przez żeglarzy, o czym świadczy przedstawienie go jako krawca - krawiec był wśród żeglarzy symbolem upadku człowieka.


Źródło części informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni

Admiral

@lubieplackijohn dzięki doceniam

Zaloguj się aby komentować

Admiral

@BapiezBolag nie wiedziałem że to dziś, ale zgadzam się i popieram!

PapaNorris

To napijmy się i pośpiewajmy szanty

77e31efe-7429-4dbd-9a3f-ae4b17759bda

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis


Szanta na dziś: Herzogin Cecille

WERSJA POLSKA MOICH ULUBIONYCH MECHANIKÓW SZANTY: https://www.youtube.com/watch?v=2UbhhNiGUdY

WERSJA ANGIELSKA: https://www.youtube.com/watch?v=wBbqwybYAoo


WPIS NUMER 8 Z SERII


Szanta na dziś została napisana współcześnie przez lidera angielskiej grupy Solent Breezes. Tytułowy Herzogin Cecille to bark czteromasztowy zbudowany w Bremerhaven dla kompanii parowej Norddeutscher Lloyd jako statek szkolny. Statek miał 102 m długości a jego powierzchnia żagli wynosiła 4180 metrów kwadratowych. Statek słynął z prędkości i dzielności na oceanach. W 1909 roku trasę z Bremy do miasta Mejillolnes w Chile pokonał w sześćdziesiąt osiem dni, co było nie lada osiągnięciem.


W momencie wybuchy Pierwszej Wojny Światowej statek znajdował się w Chile, i tam spędził czas walk, po przegranej Niemiec został przyznany Francji. Później został sprzedany Gustawowi Ericsonowi, który w zasadzie wraz ze swoją flotą zasługuje na własny wpis.


W 1936 statek, będąc wciąż w dobrej kondycji, w wyniku błędu nawigacyjnego rozbił się we mgle na skałach w pobliżu Devon. Było to kiedy wracał z Australii do Wielkiej Brytanii. Po zdarzeniu został odholowany na pobliską płyciznę z uszkodzonym dnem. Próbowano go jeszcze ratować, lecz przyszedł sztorm i doszczętnie zniszczył Herzogin Cecille.


https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/7f/Herzogin_Cecilie_SLV_AllenGren.jpg/1920px-Herzogin_Cecilie_SLV_AllenGren.jpg


Źródło części informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni

Admiral

@piwowar ciekawe, mi nigdy nie przyszło do głowy to podobieństwo

Zaloguj się aby komentować

pescyn

A w gazie czy na olej?

Rastablasta

@pescyn LPG - lekki powiew guraganu (wiem, że H, ale nie znam żadnego wiatru na G :P)

JustMe

@Admiral popełniłeś autorskiego mema? gratki!

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis


Szanta na dziś: Kongo River

W JĘZYKU POLSKIM : https://www.youtube.com/watch?v=4phEjiXU1_E

W JĘZYKU ANGIELSKIM: https://www.youtube.com/watch?v=Ggg_uGoMuzM


WPIS NUMER 7 Z SERII


“Skąd wiesz że statek to Jankeski? - Zbroczone krwią pokładu deski” - takie słowa pojawiają się w Polskiej wersji dzisiejszej szanty, a autor mojej książki wyjaśnia to mniej więcej tak (streściłem opis):


W epoce kliprów, bardzo szybkich i smukłych żaglowców, rozpoczęła się rywalizacja między flotą brytyjską o wielkiej tradycji i młodszą ale ambitną flotą amerykańską. W wyścigu po światowe rynki zbytu i ilość przewożonych towarów ostatecznie wygrali Amerykanie, czego Anglicy nie mogli im darować, zatem przy każdej możliwej okazji wyśmiewali nielubianych “Jankesów”. Szczególnie zwracali uwagę na fatalne ich zdaniem porządki panujące na statkach z USA, stąd tekst.


Co ciekawe, w żadnym z kilku wykonań po angielsku które znalazłem na YouTube nie było mowy o pokładzie brudnym od krwi, mamy jedynie tekst: “A Yankee ship came down the river, Blow boys blow, Her masts and yards they shone like silver” co zostało przetłumaczone jako: “Jankeski statek w rzekę wpłynął, tam błyszczą reje barwą żywą”, po tym wersie nie występuje jednak obelga o pokładzie jak w wersji polskiej.


W zasadzie najbardziej obraźliwy wers jaki możemy znaleźć w angielskim tekście to chyba “Now what do you think they had for dinner, Why a monkeys heart and a donkeys liver” czyli sugestia że załoga zjadła serce małpy i wątrobę osła. Natomiast w wersji polskiej mamy takie określenia jak: “w kabinach same sukinsyny” oraz nazwanie kapitana starym palantem a pierwszego oficera cwaną cholerą. Zastanawia mnie czy była to inwencja tłumacza, zgodna z okresem historycznym, czy też istniał faktycznie taki tekst w oryginale, którego nie znajdziemy w internecie, lub ja zbyt mało szukałem (jako autora polskich słów Marek Szurawski podaje: J. Sikorski, prawdopodobnie jest to Janusz Sikorski, już nieżyjący tłumacz i wykonawca szant). Swoją drogą, większość wykonawców na YouTube jest właśnie z Usa - przypadek?


Źródło niektórych informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni

Havelock_Vetinari

Ahhh jak zwykle piękne Pozdrawiam @Admiral

Admiral

@gacek @Rastablasta @piwowar @Havelock_Vetinari dziękuję za miłe komentarze, i za 25 piorunów!

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis


Szanta* na dziś: Bitwa, tutaj w wykonaniu moich ulubionych Mechaników Szanty

https://www.youtube.com/watch?v=-zeVoih8EUw


WPIS NUMER 6 Z SERII


Temat dzisiejszego wpisu, Trafalgar Square, nie jest związany z szantami a z Admirałem Nelsonem (czyli mną). Jest to plac w centralnym Londynie upamiętniający zwycięstwo Royal Navy pod moim dowództwem w bitwie morskiej pod Trafalgarem w 1805 roku. Podczas tej bitwy zmarłem** a zwycięstwo było ogromne, więc musiałem zostać odpowiednio upamiętniony. Na środku placu stoi wysoka na 51 metrów kolumna z moim posągiem. Kolumna jest ozdobiona płaskorzeźbami wykonanymi z przetopionych armat zdobytych na Francuzach w bitwie, każda płaskorzeźba przedstawia inne z moich największych zwycięstw. Przy kolumnie stoją też cztery posągi lwów. Wokół są też pomniki mniej ważnych osobistości, na przykład Króla Jerzego IV.


Plac jest ważnym miejscem w mieście, odbywają się tam ważne uroczystości i zgromadzenia. Od 1947 co roku w okresie świątecznym na placu staje choinka którą dostarcza Norwegia w ramach wdzięczności za brytyjskie wsparcie podczas Drugiej Wojny Światowej. Ścinanie drzewa nadzoruje burmistrz Oslo i ambasador Wielkiej Brytanii.


Tutaj można rozejrzeć się samemu: https://www.google.com/maps/@51.5081371,-0.1280755,3a,75y,135.33h,79.91t/data=!3m7!1e1!3m5!1sdJRdVEmPclrCpdvkWLSkLw!2e0!6s%2F%2Fgeo3.ggpht.com%2Fcbk%3Fpanoid%3DdJRdVEmPclrCpdvkWLSkLw%26output%3Dthumbnail%26cb_client%3Dmaps_sv.tactile.gps%26thumb%3D2%26w%3D203%26h%3D100%26yaw%3D56.194057%26pitch%3D0%26thumbfov%3D100!7i13312!8i6656


*W moich wpisach będą pojawiać się utwory związane z tematyką żeglarską które technicznie rzecz biorąc nie są szantami, jednak potocznie tak się je określa

**Dziwnie się pisze o tym że zmarłem xD

lubieplackijohn

@Admiral Jak zwykle sztosik kontent! Ahoj!

Zaloguj się aby komentować

mejwen

@hejto sorry, że męczę, ale co myślicie o rozmiarze thumbnaili w komentarzach? xD

soyjakposter

Widać, że z Kanady. Poznałem po skośnych oczach.

PapaNorris

Steamuje bez pokazywaniu cycków i do tego gra w szachy, niemożliwe

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis


Szanta na dziś: Płyńmy tam gdzie Kuba

https://www.youtube.com/watch?v=3lElGZkwWCc


WPIS NUMER 5 Z SERII


Według rygorów przyjętych na dawnych statkach żaglowych, odmówienie wykonania rozkazu lub narzekanie na decyzje przełożonego były niedozwolone i nieomal równoważne z buntem. Załogi miały więc swoje specyficzne sposoby na wyrażenie niezadowolenia z poleceń, na przykład odśpiewanie zwrotki z “Płyńmy tam gdzie Kuba”. Można wyobrazić sobie sytuację: oficer wydaje rozkazy, marynarzom wydają się one niepotrzebne albo głupie, więc zbierają się i odśpiewują: “Dziewczynę znam długą, dziewięć stóp” i tak dalej. Oficer wie o co chodzi i wpada w furię, ale w zasadzie nie może tego zabronić. Po wszystkim załoga zabiera się do roboty, ale jednak dała do zrozumienia przełożonemu że nie zgadza się z jego decyzją. Dzisiejsza szanta jest zatem szantą protestu.


Źródło informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni

Admiral

@Antydepresant to jakaś pasta czy faktycznie tak miałeś?

Antydepresant

@Admiral nie no spontanicznie to opisałem, 100% rel

Rebeliant34PL

@Admiral Miło słychać te szanty ,aż chwilami se myślę jakby to było gdybym urodził się wśród marynarzy. Przeżywał przygody morskie. Może dziewkę se bym znalazł pod kajutką.

Zaloguj się aby komentować